September 22, 2023

Zupa z cukinii i bobu

Robi się coraz chłodniej i  zupy powolutku wracają na nasze stoły. Póki jeszcze można kupić najsmaczniejsze cukinie w różnych kolorach, warto więc zrobić te zupę-krem. Oczywiście i później też można ją przygotowywać, zwłaszcza, że cukinie są dostępne cały rok, a i bób można zawsze kupić w sklepach śródziemnomorskich. Jednak teraz z lokalnych cukinii, trafiających w nasze ręce niemal prosto z "krzaczka", jest ona najsmaczniejsza. Z kolei mrożony bób wręcz nawet ułatwia zrobienie zupy, bo jest już obrany i wystarczy go tylko krótko gotować z innymi składnikami. 

Print Friendly and PDF

September 16, 2023

#32 Kulinarnie po Seattle i okolicy - Café Campagne

Nasza kolejna wizyta w restauracji francuskiej przy okazji wyjścia do teatru. Tym razem wybraliśmy się na "Lemiz", czyli Les Miserable, czyli Nędzników. Nie żeby zajadali się oni wykwintnymi daniami, ale by zrobił się nam wieczór francuski. Dzięki temu mieliśmy kolejne udane doświadczenie kulinarno-artystyczne, choć restauracja dość znacząco różniła się od odwiedzonego nieco wcześniej Place Pigalle. Tu nie czuło się od wejścia atmosfery francuskich restauracji - z charakterystycznymi krzesłami, białym obrusem czy małymi wazonikami kwiatów. Ale jedzenie bardzo nam smakowało, a to jest najważniejsze. 
Print Friendly and PDF

September 11, 2023

Pierogi z bobem i mięsem z Dobryniowa

Kuchnia regionalna, zarówno polska, jak i innych krajów zawsze mnie fascynowała. Podróżując zawsze staram się skosztować specjałów lokalnych - może nie wszystkich, ale jednak wielu. No i oczywiście najlepiej w wersji tradycyjnej, a nie hotelowej, przerobionej na potrzeby turystów. Będąc w Meksyku, wbrew wszelkim ostrzeżeniom, jadałam tzw. uliczne jedzenie i było rewelacyjne. Takich taco nie można było wtedy zjeść nigdzie ani w USA, ani w innych krajach. Dzisiaj nikogo taco z rybą czy krewetkami nie zaskakują, ale wtedy były nieznane. Nie zdołałam zjeść tylko taco z móżdżkiem, na które namówił mnie kolega z pracy, Benito. To akurat mnie nie zdziwiło, bo móżdżek nigdy nie był czymś co mi smakuje. Jedynym wyjątkiem była kanapka z tymże, jaką podzieliła się ze mną kiedyś Edyta. No, ale jej mama świetnie gotowała, więc nic dziwnego, że i móżdżek umiała tak zrobić, że był dobry. Wracając do lokalnych specjałów, to z kolei taco z ozorkami były naprawdę zaskakująco niezłe. Gdybym wtedy nie zaryzykowała, nigdy nie poznałabym smaku prawdziwej kuchni meksykańskiej, a nie tej przygotowanej dla turystów. I choć wcześniej już lubiłam próbować lokalnych potraw, to utwierdziłam się w przekonaniu, że jest to naprawdę warte - zarówno gdy się podróżuje i ma ku temu okazję, jak i gotując samemu. 

Print Friendly and PDF

September 05, 2023

Pieczone figi

Kiedyś znałam tylko figi suszone. I bardzo je lubiłam. Fascynowały mnie pestkowe środki fig, pełne smaku i słodyczy. A przy tym były takie egzotyczne. Nie umiałam sobie wyobrazić ich w wersji świeżej, rosnących na drzewach. Z czasem poznałam smak świeżych fig oraz konfitury z fig, która jest świetnym dodatkiem do takich serów jak brie czy kozi. Figi zaskoczyły mnie kiedy przeprowadziłam się na Zachodnie Wybrzeże. Wracaliśmy przez park na Mercer Island po pokazach lotniczych Blue Angels gdy zobaczyłam je na drzewach rosnących sobie wzdłuż drogi. Wtedy po raz pierwszy spróbowałam ich na świeżo. Ich smak był oczywiście zupełnie inny niż tych suszonych.  Print Friendly and PDF