December 31, 2020

Eggnog

Ledwie przeminie Halloween, a w sklepach pojawia się eggnog - napój z żółtek, mleka i śmietany, doprawiony cukrem i gałką muszkatołową. Dodawany jest do kawy, wzmacniany alkoholem typu whiskey, bourbon czy rum lub po prostu pity bez żadnych dodatków. Eggnog jest - rzec by można - stary jak świat. Jego historia jest długa, bo zaczyna się od brytyjskiego napoju posset pitego w czasach średniowiecza. Posset był mieszanką ciepłego mleka, przypraw korzennych i alkoholu - piwa lub wina. Uważany był za remedium na przeziębienia.  Ale już w XIII w. mnisi wzbogacili go jajkami i figami, zaś w przepisie z XVII w. pojawiają się i żółtka, i białka, i wino, i cynamon, i gałka muszkatołowa, i śmietana, i cukier. Od tego czasu kolejne przepisy i wersje ewoluują. Dzisiaj już raczej nie dodaje się 18 żółtek i 8 białek na niecały litr wina, ale napój ten niewątpliwie nadal jest sycący i kaloryczny. 

Przez wiele lat eggnog uchodził za napój wyższych sfer -  ze względu na jajka, na sherry, brandy czy maderę do niego dodawano. Z czasem jednak alkohole te zostały wyparte przez mniej wykwintne whiskey, bourbon i rum, a eggnog, wraz z podbojem Ameryk trafił i na zachodnią półkulę. 

Eggnog, w wersji wzmocnionej, obok grzańca kojarzy mi się z Berlinem, gdzie spróbowałam go na jednym z licznych świątecznych bazarów. Był gorący i mocny. Nie umiałam stwierdzić jaki był w nim alkohol - zapewne piwo, bo taka wersja jest w Niemczech najbardziej popularna. 

Print Friendly and PDF

December 25, 2020

Kutia

Kutia wchodzi w skład tradycyjnej wigilii wschodniosłowiańskiej, kresowej - znana jest na Litwie, Białorusi (także w wersji z pęczaku), Ukrainie i w Rosji. Jest przede wszystkim słodkim deserem na bazie ziaren parzonej pszenicy, maku, miodu i bakalii. Ponoć bywa też i serwowana w wersji wytrawnej. 
I choć mam w rodzinie naleciałości z kresów, nigdy nie była serwowana w naszym domu w czasie Wigilii. Dopiero przez moją przyjaciółkę spróbowałam kutię - zrobioną przez nią. Ale potem i sama zrobiłam kutię. Niesłusznie - moim zdaniem - jest ona uważana za pracochłonne danie. Tak, zabiera to trochę czasu by ją przygotować, ale nie jest to czas spędzony na staniu przy kuchni, mieszaniu, doprawianiu czy też wykonywaniu innych czynności. Jest to czas namaczania ziarenek, gotowania ich czy też gotowania maku. Ci co narzekają, powinni pomyśleć o tym, że kiedyś przygotowywanie kutii zaczynano od łuskania pszenicy!
Kutię spokojnie można doprawić masą makową przygotowaną na makowce lub nawet gotową masą z puszki. Ja akurat puszkowej masy nie używam, ale z pewnością jest to pewien sposób na skrócenie czasu przygotowywania. W kutii na pewno liczy się słodkość, która powstaje od miodu, a także dodatki - -orzechy, migdały, suszone owoce. Wszak to dawne danie, które było deserem. 
Print Friendly and PDF

December 22, 2020

Elisenlebkuchen

Zasadniczo są to pierniczki bożonarodzeniowe, bez których ciężko sobie wyobrazić święta w niemieckiej tradycji. Od XIV w, kiedy norymberscy mnisi po raz pierwszy zaczęli wypiekać te aromatyczne pierniczki z charakterystycznym opłatkiem na spodzie, nieodmiennie kojarzą się one ze zbliżającymi świętami. Dzisiaj, można je kupić nie tylko w Norymberdze, mieście ich pochodzenia, ale i w najróżniejszych zakątkach świata. Elisenlebkuchen to wersja luksusowa tego wypieku, wyróżniająca się tym, że nie ma w niej mąki zbożowej. Do ich przygotowania używana jest wyłącznie mączka migdałowa i z orzechów laskowych. Podobnie jak oryginalne Lebkuchen, wypiekane są na opłatkowych spodach i podobnie można w nich wyczuć dużą ilość kandyzowanej skórki pomarańczowej i cytrynowej. Obecnie, norymberskie Lebkuchen, jak i Elisenlebkuchen chronione są jako przysmaki regionalne i tylko te wypiekane w Norymberdze mogą używać nazwy "norymberskie".

Print Friendly and PDF

December 20, 2020

Christmas stollen

Niemiecki stollen uwielbiałam od pierwszego razu. Przypomina mi bardzo ciasto świąteczne, jakie dostawaliśmy w czasach kryzysu od pani Egger ze Szwajcarii. Tamto ciasto umilało szare święta w Polsce lat osiemdziesiątych. Kim była pani Egger? Szwajcarką, która nie znając nas, przysłała w 1982 roku paczkę z żywnością dla Babci Ireny. Babcia poprosiła mamę, by napisała do p. Egger podziękowanie i poprosiła, by więcej tego nie robiła. Pani Egger mało się tym przejęła - najpewniej siła mediów zachodnich pokazujących co działo się w Polsce była na tyle silna, że do końca lat osiemdziesiątych przysyłała do nas paczki. Jedne z jedzeniem, środkami czystości i higieny, inne z ubraniami wszelkich rozmiarów od niemowlaka po koszykarza, którymi się dzieliliśmy z innymi. Przed Bożym Narodzeniem zawsze przychodziła bajecznie słodka od łakoci paczka świąteczna, a w niej ciasto z niewyobrażalną wręcz ilością bakalii. Przepyszne. Początkowo nikt się na nim nie poznał oprócz mnie i miałam je całe dla siebie. Niestety, potem i inni je docenili, i nie było już tak słodko. 😉 
Print Friendly and PDF

December 15, 2020

Marcepan

Kiedyś marcepan wydawał mi się czymś niesłychanie eleganckim. W dzieciństwie słyszałam o bardzo smacznych czekoladkach z marcepanem; czytałam też w książkach o marcepanie. Nie umiałam sobie wyobrazić jak coś tak strasznie pysznego może smakować. I nadszedł taki dzień, gdy spróbowałam marcepanu i ... wcale się nim nie zachwyciłam. Przede wszystkim był za słodki. I gdzież mu było do tych pralinek z nadzieniem malinowym. Zdanie zmieniłam po latach, gdy spróbowałam tortu Princess - z marcepanowym wykończeniem. Z czasem marcepan na stałe zagościł w mojej kuchni, gdyż zaczęłam wykorzystywać go do pieczenia różnych ciast czy dekoracji. Przez lata kupowałam go w szwedzkim sklepie z meblami 😉. Pojawiał się tam przed świętami - bajecznie tani. Jednak rok 2020 to rok robienia rzeczy, których nigdy wcześniej się nie robiło. Wymusiła to pandemia i ograniczenia w wychodzeniu z domu. Tak więc zrobiłam marcepan i wyszedł idealnie. Zaraz zostanie wykorzystany do pieczenia świątecznej niemieckiej strucli. 

Marcepan najlepiej przygotować z gotowej mączki migdałowej - jest sucha i gotowa do użycia. Jeśli będziemy robić z migdałów, najpierw musimy je obrać, a to oznacza namoczyć we wrzątku. Takie namoczone migdały trzeba przed mieleniem wysuszyć. W niektórych przepisach - a jest ich całe multum na Internecie - możemy zobaczyć wodę różaną. Ja jej nie miałam. Myślę, że nie wpływa ona na jakość marcepanu na tyle znacząco, by jej specjalnie szukać. 

Print Friendly and PDF

December 11, 2020

Kandyzowana skórka cytrynowa

Tak jak skórka pomarańczowa, tak i kandyzowana skórka cytrynowa to po prostu musik w każdej kuchni! Przydaje się i na dodanie do ciast, i do dekorowania. Makowce, pierniczki, strucle czy baby drożdżowe po prostu są nie kompletne, jeśli nie ma w nich skórki. 

Skórkę robię w różny sposób - podobnie jak w przypadku skórki pomarańczowej. Czasem od razu tnę na małe kawałeczki, a innym razem smażę ćwiartki skórek. Jak by jednak nie robić, to zawsze jest to doskonałe dopełnienie wypieków. Syrop w jakim skórki przechowuję można wykorzystać do słodzenia ciasta - nada mu naturalnie cytrynowego smaku. 
Print Friendly and PDF

December 09, 2020

Wegański piernik

Tak szalonego piernika nigdy nie robiłam i nie jadłam. Natknęłam się na niego bardzo przypadkowo, a przeczytawszy entuzjastyczne komentarze, postanowiłam spróbować. I nie zawiodłam się, bo okazał się rewelacyjnyn pod każdym względem. Super prosty w wykonaniu, a przede wszystkim smaczny. Moja wersja nie jest wegańska, bo do polania użyłam ganache, ale można spokojnie zamienić produkty na takie, żeby był w pełni wegański. Można też pominąć polewę - w końcu nie wszyscy lubią piernik z polewą czekoladową. Ale nie powinno się pomijać przełożenia powidłem śliwkowym. Nawet moje dzieci, które jakimś cudem nie lubią powideł, twierdzą że to powidło w tym przypadku jest potrzebne i dodaje smaku. W tym pierniku najzabawniejsze jest gdy zjadacze usiłują wymyśleć z czegóż to jest on zrobiony. I nikomu nie przyjdzie do głowy to, że do piernika można dodać pomidory. W krótkim czasie niejednego zjadacza zaskoczyłam tą wiadomością. Piernik najlepiej upiec wieczorem; jest tak dobry, że inaczej możemy mieć problem z odgonieniem domowników od niego zanim jeszcze zastygnie na nim ganache. 😉 Print Friendly and PDF

December 01, 2020

Sałatka z pieczonych udek kurczaka, selera i orzechów

Ta sałatka jest naprawdę świetna. Dość szybka w przygotowaniu i sycąca. Rzec by można idealna na lunch. Można ją jeść z chlebem, a można i w postaci zawijanych kanapek (wraps). Pierwszy raz użyłam kokosowe, ale przyznam, że nie zachwyciły mnie. Można spokojnie użyć innych. No a przede wszystkim można użyć zwykłego chleba na dopełnienie lunchu. Ta sałatka ze świeżo upieczonym chlebem nie ma szans stać zbyt długo. 

Choć zwykle kupuję udka kurczaka bez skóry, to w tym wypadku, należy jednak użyć takich ze skórą. W czasie pieczenia w wysokiej temperaturze chroni ona mięso i sprawia, że pozostaje ono soczyste i pełne smaku. Rzec by można idealne. A same skórki? Można schrupać - po takim pieczeniu, nie ma na nich grama tłuszczu. 

Print Friendly and PDF

November 19, 2020

#20 Kulinarnie po Seattle i okolicy: Piroshky, Piroshky

Od kiedy pracuję w Seattle, nie tylko chodzę na dłuższe spacery w czasie lunchu by poznać to miasto, ale także jem lunch w różnych miejscach. Akurat tego miejsca nie musiałam poznawać, bo znam je od lat, ale czemu nie skorzystać z tego, że jest blisko mnie i wyskoczyć tam po lunch. 
Print Friendly and PDF

November 15, 2020

Wieprzowina z porem i marchewką

Pomysł na szybki obiad, który będzie smakował wszystkim. Schab czy też mięso wieprzowe (chuda łopatka, polędwica) przygotowana jest z dużą ilością marchewki i pora. Dzięki temu sos z duszenia mięsa staje się pełniejszy w smaku. Całości dopełnia i czosnek, i koperek. Danie na każdą porę roku, z najróżniejszymi dodatkami - kapustą, mizerią, warzywami przygotowanymi na parze - co tylko komu pasuje.
Print Friendly and PDF

November 08, 2020

#19 Kulinarnie po Seattle i okolicy: Pączki w Kirkland

Największe odkrycie roku - w Kirkland pojawiły się pączki. Trzeba było się najpierw uzbroić w cierpliwość, bo pączki pojawiały się tylko w weekendy, a chętnych było dużo. Ale w końcu udało się trafić na czas i kupić pączki. 

Pączki przyciągnęły moją uwagę, gdy pojawiły się na zdjęciach sąsiedzkiej grupy facebookowej. Wyglądały autentycznie i adekwatnie do swojej nazwy. A po spróbowaniu okazały się być naprawdę dobre. Wiadomym się stało to, że musi je smażyć ktoś, kto zna polskie pączki. Wiemy, że Mark, ale nic więcej. Ale czy to ważne? 😉 

Print Friendly and PDF

October 20, 2020

Ciasto z chałwą i orzechami

Najlepszą chałwę jaką jadłam przywiózł tata z Syrii bardzo dawno temu. Wracał w Poniedziałek Wielkanocny. W sąsiedztwie szaleli chłopcy lejąc wiadrami wodę, na klatce schodowej była powódź, piski i wrzaski. Jakim cudem udało nam się dostać do domu na sucho, tego nie wiem. Potem rozpoczął się magiczny moment, gdy wracający z wyjazdu otwiera walizki i wyjmuje prezenty. Moment ten był tym bardziej magiczny, że Syria była dla nas wszystkich super egzotyczna. Pojawiły się więc i chusty "arafatki", tak wtedy modne, i zielone szminki, które na ustach zmieniały kolor na wściekły róż, jeśli się pomalowało nią zbyt dużo, i oliwki w torbach foliowych, kupione na bazarze, prosto z beczek niczym ogórki kiszone kupowane na naszych bazarach. Pojawiła się też i chałwa, o którą wtedy w Polsce było tak trudno. Była w mało reprezentatywnym, by nie powiedzieć okropnym opakowaniu - okrągłym plastikowym pojemniku z zieloną przykrywką. Ale już po otwarciu go wiadomo było, że nie ma nic bardziej mylnego niż to opakowanie. Pozory myliły i to bardzo. W środku była przepyszna chałwa. Na jej powierzchni była cieniuteńka warstwa oleju. Leżały pistacje, które wtedy spróbowałam po raz pierwszy. A sama chałwa rozpływała się w ustach. Kiedy tata pojechał do Syrii raz jeszcze, na liście zakupów miał oczywiście i chałwę. Potem długo szukałam takiej chałwy. Żadna mi już tak nie smakowała jak tamta, w 1987 r. Kiedy zaczęłam odkrywać wokół nas sklepy perskie czy śródziemnomorskie, znalazłam i chałwę - dokładnie taką jak wtedy. Nawet pudełeczko było takie samo, paskudne z zieloną zakrętką. Każdy okruszek chałwy, przypominał tamten wielkanocny dzień i tamtą chałwę. 
Print Friendly and PDF

October 15, 2020

Czosndogi

Jakoś w grupie znajomych przypomniały mi się hot dogi. Wspominaliśmy te, które jadało się w Polsce - w bułkach-paluchach, nieporównywalnie lepszych niż tutejsze bułki do hot dogów. Bułkach, wygrzewanych w środku na specjalnych szpikulcach. Najlepsze, na tyłach domów Centrum w Warszawie, sprzedawane z przyczep kempingowych. Jadałam je, kiedy szłam na zakupy w butikach na Rutkowskiego, czyli Chmielnej. A że nie chadzałam tam zbyt często, bo nie były to sklepy w zasięgu moich możliwości finansowych, to takie hot dogi były swego rodzaju rarytasem. Dzisiaj brzmi to śmiesznie, ale tak było. Dzisiaj hot dog to zapchaj dziura. Jak już nic nie da rady znaleźć do jedzenia w czasie podróży, to można zjeść hot doga. Ostatnio usłyszałam o czosndogach - hot dogach w bułce czosnkowej. Ale żeby zrobić pycha jedzenie, warto było poszaleć z dodatkami. Warto poszaleć z dodatkami i zrobić coś naprawdę pycha!
Print Friendly and PDF

October 10, 2020

Pieczone kotlety kalafiorowe

Tym razem uproszczona wersja steków kalafiorowych Ottolenghiego. Nie żeby nam się znudziły tamte. A skądże. Stoją one super wysoko w naszej skali dań wegetariańskich i wegańskich. Ten kalafior, zrobiony również na nutkę śródziemnomorską, jest super prosty w wykonaniu i - co tu dużo mówić - nie wymaga tyle pracy. Doskonale nadaje się na samodzielny obiad lub jako dodatek do innych potraw. Smakuje doskonale sam lub podany z sosem jogurtowo-czosnkowym czy też z sosem z tahini. 
Print Friendly and PDF

October 06, 2020

Ciasto marcepanowe ze śliwkami

 Wszystko ma swoją porę. Dlatego, przestałam szaleć z zapasami na zimę i robię tylko sprawdzone pewniaki. Śliwek nie mrożę, bo ciasta ze śliwkami najlepiej smakują jesienią, kiedy jest śliwkowy sezon. Przynajmniej mnie. Kojarzą mi się z ciepłymi jesiennymi dniami i promieniami zachodzącego, przebijającymi się miedzy kolorowymi listkami. Jeśli uda się po południu, w taki wczesno jesienny dzień usiąść na balkonie, nierzadko doleci do nas i nić babiego lata. I przypomni, że już niewiele dzieli nas od szarych, deszczowych dni i zimy. Dlatego zanim one nastąpią, trzeba skorzystać z tego, że jeszcze są śliwki i upiec to bardzo proste i pyszne ciasto, zwłaszcza, że duet marcepan ze śliwką to stworzona dla siebie para smakowa. 
Print Friendly and PDF

October 01, 2020

Ful medames z bobu

Coraz częściej się zdarza, że sięgamy po dania kuchni wegetariańskiej lub wegańskiej. O dziwo, ostatnio nawet wszystkim to pasuje, choć do tej pory takie pomysły z mojej strony nie spotykały się z wielkim entuzjazmem. Zjeść się zjadło, ale zachwyty zdarzały się niezbyt często. Teraz w czasach pandemii, pracy z domu i ograniczonych wyjść więcej jemy rzeczy przygotowanych samemu. Nie oznacza to, że wcześniej żywiliśmy się po restauracjach, ale jednak w pewne dni tryb zajęć wymuszał nieco skorzystanie z takiej możliwości. Do tego dochodziły szkolne lunche, nawyki P. z jedzeniem lunchu na mieście... Teraz jest inaczej. Około południa zaczyna się ruch w kuchni - każdy w zależności od swoich zajęć przybywa na lunch. I stąd też poszukiwania nowych smaków lub odtwarzanie tego, co jadaliśmy poza domem. Ful medames znany jest nam nie od dzisiaj, gdyż smaki kuchni śródziemnomorskiej bardzo nam pasują. Praktycznie zawsze jest u nas hummus, tahini i najróżniejsze fasolki, z których można przygotować "paciaje" w tym stylu. Pozostało więc zrobić swoją wersję - opartą na kombinacji przepisów znalezionych na różnych stronach i własnych upodobań smakowych. 
Print Friendly and PDF

September 27, 2020

Ogórki kiszone na zupę II

Od lat kiszę latem masę ogórków. Część z nich zjadamy od razu, a część zostaje i nikt nawet na nie spojrzy, bo są już kolejne, chrupiące ogórki małosolne. Nie żeby były niedobre. A skąd! Ale wszystko ma swój czas i miejsce. Te ogórki też znajdują swoje zastosowanie. 😉 Przestałam kisić na zimę w słoikach, bo nigdy nie były takie jak te latem. Ale za to te ukiszone wkładam do słoików i trzymam w lodówce - zimą jak znalazł nadają się na sałatki i dodatek do obiadu. Część takich ogórków od razu drobno siekam, zalewam sosem  z kiszenia i mrożę. Latami wkładałam  do słoików posiekane ogórki i pasteryzowałam je. Nie było to trudne, ale jednak bardziej czasochłonne i nie zawsze mam czas tak to przygotowywać, zwłaszcza, że latem sporo wyjeżdżamy. Stąd pomysł z mrożeniem ogórków. Tak przygotowane ogórki są przeznaczone na zupy. Kiedy nadchodzi sezon zupowy, są jak znalazł. A że w okresie, gdy jest sporo zajęć, późno wraca się z pracy, taki dodatek ułatwia życie. 
Print Friendly and PDF

Dal z kalafiorem

Dal tak bardzo typowy dla kuchni hinduskiej jest mi dość dobrze znany w różnych lokalnych restauracji. Ale ten spodobał mi się na blogu Jadłonomia. W sumie, ten przepis stał się dla mnie jedynie zachętą do zrobienia dalu, gdyż podobną potrawkę robiłam w przeszłości, tyle że z wykorzystaniem cukinii lub małych patisonów. Kalafior jednak jest absolutnie rewelacyjny w tej kombinacji i smakowo pobił wszelkie inne dodatki. Danie to zasmakowało nawet naszym rodzinnym sceptykom potraw warzywnych. Kiedy usłyszałam pytanie "czy zostało jeszcze to coś dobrego z kalafiorem", wiedziałam, że będzie ono często gościło w naszym domu, by w ten sposób przemycić nieco zdrowych składników. 😉
Print Friendly and PDF

September 24, 2020

Brzoskwiniowy cobbler

Cobbler jest chyba jednym z najbardziej znanych amerykańskich ciast. No a przy okazji i brytyjskich, bowiem ciasto to ma swoje początki w czasach kolonialnych. Wtedy to z braku odpowiedniego sprzętu do gotowania i składników, zamiast robić pudding, zaczęto przygotowywać takie właśnie desery i dania. Zasada jest prosta - na warstwie nadzienia, ułożonego w naczyniu do zapiekania, wykłada się ciasto i zapieka. Na Południu, często ciasto jest i na spodzie, i na wierzchu. Chyba najbardziej znany jest cobbler z brzoskwiniami, choć często się go robi również i  z jeżynami, jagodami i jabłkami Nikt do końca nie wie skąd się wzięła nazwa cobbler - być może wywodzi się od archaicznego cobeler, czyli nazwy drewnianej misy, a może od skojarzeń z kamieniami, jakie przywołać może wierzch ciasta. Przepisów i sposobów robienia cobblera jest mnóstwo. Niewątpliwie nie jest to skomplikowane w przygotowaniu ciasto, ani też nie jest to ciasto, które wzbudza zachwyty wyglądem. Ale na pewno jest to ciasto, które chętnie się je - zwłaszcza gdy wieńczy je kulka lub dwie dobrych lodów waniliowych. 
Print Friendly and PDF

September 21, 2020

Tarta z pomidorami heirloom

Od tej tarty zaczęło się moje szaleństwo z tartami pomidorowymi. Jej piękne zdjęcie pojawiło się we wpisie New York Times'a. Tarta wyglądała tak, że momentalnie chciało się ją jeść. Zanim jednak przyszło mi ją zrobić, spróbowałam innych: tarty z pomidorami na cieście francuskim (Tarte aux tomates variées) i tarty z pomidorami na cieście francuskim (Tarte tomate à la moutarde). Ta tarta jest bardzo odmienna od tych poprzednich. W zasadzie bardziej przypomina mi wszelkie quiche, które robiłam. Nadzienie oparte jest na jajkach i serze, a całość zapieczona jest na spodzie wykonanym z kruchego ciasta. Wszystkie warte są zrobienia, choć to, którą wybierzemy, zależeć powinno od tego, na jakie doznania smakowe mamy ochotę.
Print Friendly and PDF

September 18, 2020

Tarta z pomidorami na cieście francuskim II (Tarte aux tomates variées)

Po zasmakowaniu tarty z pomidorami, na serowo-musztardowym podłożu, czyli tarte tomate à la moutarde, czas było sprawdzić tartę numer dwa - z samą musztardą. Tarte aux tomates variées nie tylko jest przygotowana z samą musztardą, ale przede wszystkim z musztardą z ziarnkami gorczycy. I z różnymi pomidorami. Ta tarta, zaskoczyła mnie nawet bardziej niż pierwsza, gdyż musztarda z ziarenkami zupełnie mi nie przeszkadzała. Zasadniczo nie jestem jej wielbicielką, ale przyznam, że w tym wydaniu, była naprawdę świetnym uzupełnieniem pomidorów zapieczonych na cieście francuskim. Doskonale sprawdziły się też i różne pomidory - zwykłe beefsteak, roma, żółte i heirloom. Tarta była doskonała i jak poprzednia, super prosta w wykonaniu.  Print Friendly and PDF

September 16, 2020

Tarta z pomidorami na cieście francuskim (Tarte tomate à la moutarde)

Zaczęło się od fotografii z New York Times'a, pokazującej tartę z pomidorami. Wyglądała prześlicznie i przeapetycznie. Nic tylko robić! I jeść. Kiedy pokazałam przyjaciółce zdjęcie i przepis, ona powiedziała, że znajomi Francuzi poczęstowali ją kiedyś tartą zrobioną z ciasta francuskiego, musztardy i pomidorów. I była - według niej - przepyszna. Więcej zachęt już mi nie było trzeba. Zaczęłam szperać i szukać takiego przepisu. I znalazłam dwie różne - jedną z serem a drugą bez. Ponieważ musztardę lubię, ale w umiarkowanej ilości, a do tego raczej taką bez ziarenek, to zaczęłam od tej z serem, czyli tarte tomate à la moutarde. Dodatek sera wydawał mi się on łagodzić smak musztardy. Co tu dużo mówić - ta tarta była bardzo, bardzo dobra - na brzegach chrupiąca, z ciągnącym się lekko serem i podpieczonymi pomidorami. Musztarda nadawała lekkiej ostrości. Słowem naprawdę smakowite danie. O prostocie wykonania nawet nie wspomnę, bo robi się ją od niechcenia. Pół godziny i mamy pyszne danie - na przekąskę, lunch czy jako dodatek.  Print Friendly and PDF

September 14, 2020

Kompot brzoskwiniowy

Ach gdyby tak udało zatrzymać się lato - ciepłe, pachnące kwiatami i owocami.... A zwłaszcza to bogactwo owoców i warzyw.... Dopiero po przeprowadzce do naszego stanu zrozumiałam, że mówić "kupię brzoskwinie" to tak jak mówić "kupię książkę". Jest ich bowiem ogromna różnorodność gatunkowa. Niemal od lipca do września można się nimi delektować. Za każdym razem gdy je kupuję, wyglądają i smakują inaczej. Uwielbiam brzoskwinie i są one u nas tak pyszne, jak nigdzie indziej gdzie do tej pory mieszkałam. No ale to urok jedzenia prosto z sadów. 
W tym roku więcej niż w ostatnich latach robiłam przetworów. Nie ja jedna, niestety, bo nagle okazało się, że z półek sklepowych wymiotło kompletnie słoiki i zakrętki. Były niemal na wagę złota. Nawet na amazon nie można było ich zamówić. Za kilka tygodni wszystko wróci do normy, a póki co kombinuję jak mogę wymyślając jak zrobić przetwory. 
Zasadniczo brzoskwiń nie jadamy w wersji kompotowej, ale uznałam, że spróbuję jak się nadają do podania z indykiem w czasie obiadu na Święto Dziękczynienia. Na próbę więc zrobiłam małą porcyjkę kompotu. Próba nastąpi w listopadzie. 😉 
Print Friendly and PDF

September 12, 2020

Sos pomidorowy na zimę

Pasta pomodoro tak bardzo nam zasmakowała, że postanowiłam zrobić więcej takiego sosu na zimę. Nawet jeśli mamy dostęp do pomidorów zimą, to nie mają one takie smaku jak te letnie czy wczesno jesienne. Te są tak pyszne, że przygotowany z nich  sos można jeść łyżką z garnka - co zresztą robią u mnie w domu niektóre podjadki. 😉 Zobaczymy jak się ten eksperyment uda, bo przyznam nigdy jeszcze nie robiłam takiego sosu w dużej ilości do przechowywania w słoikach przez dłuższy czas. 
To prawda, że z szykowaniem było nieco babraniny, ale pocieszam się, że później będą szybkie obiady. W przepisie nie podaję idealnych odmierzonych proporcji - ten przepis jest pomysłem na sos i jego przygotowanie na zimę. Reszta zależy od naszych upodobań - ile czosnku, soli czy oregano. My lubimy zdecydowany smak i dlatego używam dużo przypraw. Oprócz soli, bo tę, każdy dodaje sam na talerzu. I dlatego gotując tylko lekko solę dania.

Print Friendly and PDF

September 10, 2020

Zupa cytrynowa

Zupa cytrynowa kojarzy się z Grecją. Nie ma w tym nic dziwnego, bo w końcu w Grecji właśnie cytrusy sobie rosną - rzec by można - na ulicy. Niedawno dowiedziałam się, że zupa cytrynowa to również jeden z przysmaków regionu Mazowsza. Coś w tym chyba jest, bo Babcia Regina często ją robiła. Szczególnie kojarzy mi się z latem - pewnie dlatego, że jest delikatna i kwaskowata, a więc idealna na ciepłe dni. Jest super prosta w zrobieniu. Ale jest to zupa specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu.

Babcia robiła w wersji najprostszej - bez żadnych dodatków, poza koperkiem. Można jednak spokojnie wykorzystać w niej mięsko z kurczaka na którym gotował się wywar. Aby ją wzmocnić, można też dodać żółtko ze śmietaną.


Znane są też różne wersje zupy cytrynowej, jak choćby grecka avgolemono. I choć lubię i tę pożywniejszą z żółtkiem, warzywami i mięsem, to najbardziej lubię tę prostą babciną.


Print Friendly and PDF

September 09, 2020

Knedle austriackie ze śliwkami

Knedle ze śliwkami zawsze muszą pojawić się pod koniec lata na obiad. Kiedyś na knedle chodziło się do Babci, przez co kojarzą mi się z wrześniowymi obiadami i początkiem roku szkolnego. A ja niejako przejęłam tę tradycję od niej i też robię knedle. Tym razem jednak postanowiłam je zrobić z innego przepisu - austriackiego na marillenknödel, który lata temu wypróbowałam na knedlach z morelami. W zasadzie to wtedy nauczyłam się, że morele równie dobrze jak śliwki nadają się do knedli. Bardzo nam zasmakowały i od tej pory często je jemy knedle z morelami. Jednak co tu dużo mówić - knedle ze śliwkami to nasze ulubione danie pośród knedli. Ponieważ to ciasto  z przepisu austriackiego jest delikatniejsze, postanowiłam wypróbować je i na knedlach śliwkowych, zwłaszcza, że ciasto jest delikatniejsze. I choć te knedle zniknęły błyskawicznie i wszystkim bardzo smakowały, to uznaliśmy jednogłośnie, że najlepsze są te tradycyjne z ciasta kartoflanego. 
Print Friendly and PDF

September 07, 2020

Pulpeciki à la Babcia Regina

Babcia Regina robiła najpyszniejsze na świecie pulpety, zwane przez kulkami. Nawet w najgłębszym kryzysie, Babcia karmiła nas takimi pulpetami. Babcia nie miała oporukupować mięso z Chin, którymi inni gardzili. Dzięki temu, nawet na kartki mięsa z kością dostawała mięso bez kości. Podobnie było z koniną. I choć w Polsce podzielone są opinie na temat spożywania koniny, Babcia zawsze mówiła, że to najlepsze, najczystsze mięso, bo koń jest czystym zwierzęciem. I robiła z koniny przepyszne bitki, kotlety i kulki. Nie miała sobie równych. U niej wszystko było najsmaczniejsze - nawet herbata parzona w staromodny spob, w imbryczku, umieszczonym na czajniku. Nikt Babci nie dorównał i nie dorówna pod względem gotowania. Print Friendly and PDF

September 03, 2020

Pieczone brzoskwinie

Brzoskwinie można jeść w każdej postaci. W tym na ciepło - i to niekoniecznie jako cobbler czy kruszona lub dodatek do ciast i ciasteczek, a po prostu upieczone z odrobiną cynamonu, esencji waniliowej i cukru. Podane z lodami waniliowymi, są doskonałym deserem. Prostym, a jednak przepysznym. 
Brzoskwinie nie potrzebują wiele - dodatki nie powinny ich przyćmić. To one powinny być główną nutą tego deseru, a reszta uzupełnieniem. Brzoskwinie powinny być dojrzałe, choć nadal dość twardawe. Dobrze też użyć takich, z których pestka łatwo odchodzi. Ponieważ od lat sama robię esencję waniliową,  zamiast alkoholu dodałam po prostu tylko tej esencji. Nie jest ona bardzo intensywna, choć wanilię dobrze w niej czuć. 
Print Friendly and PDF

September 01, 2020

Caprese z brzoskwiniami

Kiedy odwiedziliśmy winiarnię Ani Che, podano nam do jedzenia koszyk przekąsek. Jedną z nich była sałatka caprese, ale wzbogacona brzoskwiniami. Nic dziwnego - byliśmy tam w sezonie owocowym i gdzie nie spojrzeć tam brzoskwinie dojrzewały na drzewach. Aż prosiło się by wykorzystać je we wszelkich możliwych kombinacjach smakowych - od jedzenia na surowo po wszelkiego rodzaju sałatki, ciasta i dodatki do deserów. Zwykłe caprese bardzo zyskało na dodaniu brzoskwiń - nie żebym nie lubiła tego tradycyjnego, ale efekt kolorystyczny był wspaniały. A i smakowo bardzo nam przypadła do gustu, więc niejednokrotnie gościła na stole praktycznie przez cały sezon brzoskwiniowy.  Print Friendly and PDF

August 28, 2020

Pasta pomodoro

Dochodzę do wniosku, że chyba musimy mieć jakichś włoskich przodków. Pomidory to nasze ulubione warzywo. Zawsze są u nas w domu i jemy je pod każdą postacią. Dania włoskie na bazie pomidorów zawsze u nas znikają w oka mgnieniu. A jak się zdarzy - rzadko - że pomidory zrobią się miękkie i nikt ich nie chce jeść, to wtedy robimy z nich zupę lub jakiś sos. Ten sos nie był zrobiony z miękkich pomidorów. Był on zrobiony bardzo celowo na letni obiad. Był to strzał w dziesiątkę. Fura sosu zniknęła co do jednej kropelki. Na koniec, gdy zabrakło już spaghetti, wyjadany był łyżką - sam lub z dodatkiem parmezanu. A prostszego dania nie można chyba wymyślić. Przez następne dni sos gościł codziennie na obiad. I pomyśleć, że zaczęło się niepozornie od tego, że w celu pozbycia się resztki klusek, na szybki lunch zrobiłam sobie takie danie. Nie do końca, bo miałam tylko małe pomidorki, a nie takie duże. Nie obierałam ich, tylko usmażyłam w całości wraz z czosnkiem i oregano. Zapach był tak kuszący, że od razu pojawili się niektórzy domownicy, głośno i przymilnie komentując moje spaghetti. 😉 A potem jeszcze i Ola z koleżanką szykowały u niej obiad, składający się właśnie ze spaghetti z pomidorami. Co prawda były inaczej zrobione, ale nie ma to znaczenia. Kiedy nie mając pomysłu na obiad zaproponowałam pasta pomodoro, wszyscy przystali na nie z chęcią. 

Print Friendly and PDF

August 26, 2020

Galette z owocami i kremem migdałowym

Zaczęło się od wycieczki zakończonej niefortunnie wypadkiem, gdy sarna wyskoczyła mi pod koła. Ułamek sekundy. Wcześniej widziałam sarny przy drodze - był zachód słońca i wiadomo było, że zwierzyna po upalnym dniu idzie do wodopojów. Wydawało by się, że uważałam, że w samochodzie byli i inni - w sumie 15 kierowców, a jednak! Samochód, na pierwszy rzut oka, choć pokiereszowany, nadawał się do jazdy. Po chwili, okazało się, że nie... Ewidentnie uderzenie zniszczyło chłodnicę i samochód się przegrzewał. Byliśmy na odludziu. Na szczęście jednak był zasięg i byłam w stanie wezwać pomoc drogową. Ale pandemia robi swoje. Pomoc nie mogła nas wziąć do kabiny kierowcy - musiał przyjechać taki samochód, by wziąć nas na lawetę z pasażerami w środku. Trzy godziny czekaliśmy na poboczu, w kompletnej ciemności, włączając światła awaryjne, gdy na horyzoncie pojawiał się samochód. I właśnie dzięki tej ciemności i oddaleniu od cywilizacji, no i oczywiście sprzyjającym warunkom pogodowym i nie tylko, widzieliśmy najpiękniejsze nocne niebo! Pełne gwiazd, z wyraźnie widoczną Drogą Mleczną. Czegoś takiego nie widziałam nigdy w życiu! Było to coś niesamowitego! Zupełnie, jakby natura chciała nam wynagrodzić to, co się stało wcześniej. No a później była szalona jazda, bo kierowca gnał jak wariat, a my czuliśmy się jak na rollercoasterze. Następnego dnia, przyjaciółka Ania przyjechała do nas do Wenatchee do hotelu - zabrać część z nas i bagażnik z dachu. Ja zostałam z pannami w hotelu, czekając na to, aż kolejnego dnia P. przyjedzie po nas naszym drugim samochodem. No ale, nawet w trudnych sprawach trzeba znaleźć pozytywy. Z Anią miałyśmy sporo czasu by pojeździć wśród straganów owocowych ulokowanych między Wenatchee i Chelan, wzdłuż rzeki Columbia i do domu zjechaliśmy z wielkim pudłem moreli. Potem jeszcze okazało się, że coraz częściej można kupić wiśnie, takie fajne, prawdziwe, kwaśne. No i szaleństwo się zaczęło. 
Ta tarta stała się absolutnym przebojem tego lata! Robiłam ją tyle razy, że nawet nie zliczę tego. Z samymi morelami, z morelami i wiśniami, z brzoskwiniam, z brzoskwiniami i wiśniami. Każda kombinacja była przepyszna i szybka w wykonaniu. Ciasto nie musi długo dochodzić do siebie w lodówce. W tym czasie szykujemy resztę składników i ciasto gotowe do pieczenia. No a krem migdałowy! Temu się mało kto oprze. On nadaje smak tej tarcie i czyni ją eleganckim deserem. Uzupełnienie tego kulką lodów, jest przysłowiową wisienką na torcie. Za każdym razem tarta znikała do ostatniego okruszka. Za każdym razem zjadacze zarzekali się, że nie powinni brać dokładki i mimo wszystko ją brali. 
Print Friendly and PDF

August 25, 2020

Sałatka z bobu i truskawek

Bób w Polsce jadało się przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie, ugotowany w całości i bez żadnych dodatków. No prawie -bez żadnych, jeśli nie liczyć soli i masła. Ale niemal w ogóle nie jadło się bobu w innej postaci. Tymczasem bób jest przepyszny i w innych wcieleniach, takich jak choćby w zupach, dodatkach do mięsa czy pastach. Ta sałatka, jest nie tylko kolorowa i letnia, ale przede wszystkim smaczna i orzeźwiająca. Z pewnością warta spróbowania - a nuż zasmakuje? 

Zasadniczo sałatkę należy zrobić według własnego uznania co do ilości składników. Można więc użyć więcej sałaty lub mnie. Podobnie bobu i truskawek. Wszystko zależy od naszego apetytu. Proporcje tu pokazane to przykład, ale jak to bywa z takimi sałatkami, warto wypracować swoje własne. 
Print Friendly and PDF

August 23, 2020

Chłodnik ze świeżych ogórków

W tym roku testowałam różne chłodniki. Jakoś tak wyszło - pewnie przez to, że lato było dość gorące, a my mniej podróżowaliśmy. A co za tym idzie, nie jedliśmy poza domem tyle, ile zwykle latem. Chłodniki zwykle kojarzą się z botwinką, tymczasem można zrobić je z bardzo wielu warzyw. Zwłaszcza, jeśli się lub maślankę czy kefir. W upalne dni fantastycznie gasi pragnienie, a dodanie warzyw tylko dodaje uroku. Ten chłodnik to ogórki, koperek i maślanka. 
Print Friendly and PDF

August 22, 2020

Gazpacho truskawkowe

Niespodziewanie pojawiły się w domu świeże truskawki - prosto z farmy. Takie z gatunku owocujących wielokrotnie. Może nie są tak pyszne jak te zwykłe sezonowe, lokalne, a nadal nieporównywalnie lepsze od tych z daleka, kupowanych cały rok. A że upały akurat były niemiłosierne, aż się prosiło, by wypróbować je w gazpacho. Zwłaszcza, że od kiedy przypadkowo trafiłam na stronę hiszpańskiego szefa kuchni i znalazłam tam całą masę odmian od oryginalnego gazpacho, które systematycznie testowałam. Przyznam, że truskawkowe gazpacho było bardzo smakowite. Truskawki nadały czerwonego koloru i ciekawego smaku. Na równi z pomidorami wyznaczają smak, podkreślany orzeźwiającym ogórkiem. Z owocowych gazpacho, które przetestowałam do tej pory, to chyba smakuje najlepiej. 
Print Friendly and PDF

August 21, 2020

Francuskie ciasteczka z kremem migdałowym, śliwkami i brzoskwiniami

To jespo prostu idealny przepis na sytuację, kiedy nagle się okazuje, że ktoś do nas wpadnie niespodziewanie. Wystarczy mieć w domu mrożone ciasto francuskie i śliwki czy brzoskwinie. Wówczas zrobienie takich ciastek zabierze nam nie więcej niż 50-60 minut z pieczeniem włącznie, a efekt jest naprawdę świetny. Krem można zrobić lub skorzystać z zamrożonego, jeśli wcześniej nam go trochę zostało. Naprawdę polecam, bo można zrobić wrażenie nawet na najbardziej krytycznych i wymagających gościach. 

Często ciastka z wykorzystaniem ciasta francuskiego dekoruje się lukrem. Jednak w tym przypadku nie jest to konieczne, a wręcz - według mnie - niewskazane. Owoce w kombinacji z kremem migdałowym są na tyle słodkie, że lukier przesłodziłby je. Lepiej jest je lekko poprószyć cukrem pudrem - nieco dla ozdoby, a nieco dla smaku. 

Print Friendly and PDF

August 19, 2020

Sałatka caprese z cebulkowym twistem

Nie pamiętam takiego sezonu pomidorowego jak w tym roku. Bez wysiłku można kupić tak pyszne pomidory, że je się je niczym cukierki. Trudno przejść obok miski z pomidorami nie podjadłszy kilku - zwłaszcza tych małych. Nic więc dziwnego, że co chwila u nas jest coś pomidorowego - a to sałatka, a to gazpacho, a to sos.... 
Kiedy przyjechaliśmy do USA, dokładnie 29 lat temu, 19 sierpnia 1991 roku, po długiej podróży wylądowaliśmy w Lexington, KY. Było to typowo uniwersyteckie miasteczko, położone ni to na południu, ni to na tzw. Midweście. Pamiętam szok jaki przeżyłam, gdy wyszłam ze schłodzonego klimatyzacją lotniska. Od blisko doby przebywaliśmy w podróży, a więc w zamkniętych, klimatyzowanych pomieszczeniach. Aż tu nagle, wychodzimy .... do piekła. Pomimo tego, iż była prawie północ, sierpniowa lexingtońska noc powitała nas żarem i koszmarną wilgocią. Przez następnych siedem lat przyszło mi w niej żyć. Z czasem się przyzwyczaiłam, ale nigdy nie polubiłam. Cierpiałam, gdy w kwietniu włączało się klimatyzację, by wyłączyć ją mniej więcej w październiku. Jednak wtedy, upały były wyjątkowe, wilgoć też i nigdy nie zapomnę tego wrażenia wejścia do piekieł. Jak tu żyć? 
Print Friendly and PDF

August 18, 2020

Sałatka z awokado z czereśniami

Trzeba korzystać z uroków lata - zwłaszcza tych kulinarnych. W tym roku jak nigdy mam dużo wspaniałych czereśni. Może to dlatego, że byliśmy we wschodniej części naszego stanu, gdzie są sady akurat w czasie sezonu, a może dlatego, że nauczyłam się zamawiać bezpośrednio u farmerów. Tak czy siak, tyle czereśni, i to tak pysznych, już dawno nie jadłam. Stąd zaczęłam eksperymentować. A jak eksperymentowanie warzywne, to przede wszystkim z wykorzystaniem sprawdzonych przepisów wegańskich. Jak choćby te z Jadłonomii. Ta sałatka mnie zaskoczyła, bo awokado, choć znam nie od dzisiaj i wykorzystuję w najróżniejszy sposób, jakoś nie szło w mej wyobraźni w parze z czereśniami. Ale czemu nie spróbować. Sałatka wyszła niezła - bardzo sycąca, co oznacza, że raczej dobra jako osobny posiłek niż dodatek do obiadu i dań obiadowych. A więc - próbujemy!
Print Friendly and PDF

August 16, 2020

Gazpacho malinowe

Kolejna próba z gazpacho - po czereśniowym, malinowe, korzystając z tego, że są jeszcze dostępne dobre maliny. Oryginalny przepis zaczerpnęłam z mojego ulubionego źródła kuchni hiszpańskiej, ale przyznam, że nie do końca mi przypadło do gustu w tej wersji. Maliny wydają się być zbyt delikatne, by przykrywać je tak mocno smakiem innych dodatków, takich choćby cebula. Ta wersja aż prosiła się o drobne modyfikacje. Stąd też zmieniłam nieco proporcje składników i według mnie gazpacho nabrało delikatności i wyczuwalnego smaku malin.
Print Friendly and PDF

August 14, 2020

Gazpacho czereśniowe

Nie wiadomo co bardziej kusi - warzywa czy owoce. Owoce mamy w tym roku wyjątkowe. Zawsze mieliśmy pyszne, bo w naszym stanie są i sady brzoskwiniowe i nektarynkowe, i jabłkowe, gruszkowe, i czereśniowe. Jednak w tym roku kilka razy udało się kupić owoce prosto w sadach - czy to przy okazji krótkich wyjazdów, czy to u dostawcy farmera. Kupowane były na pudła i nic nie miało szansy się zmarnować - znikały momentalnie. Nie ma bowiem nic pyszniejszego niż jedzenie takich owoców, które nie były zrywane za wcześnie, wymęczyły się w transporcie. Od razu widać różnicę, choć - przyznam uczciwie - te kupowane w moim sklepie też są świetne. Mając takie owoce, zaszalałam i popróbowaliśmy kilku różnych odmian gazpacho. Dzisiaj czereśniowe. To gazpacho robi się najdłużej gdyż drylowanie czereśni może chwilę zająć. Ale przyznam, że od czasu kupienia takiej drylownicy, nie jest mi wcale straszne. 
Print Friendly and PDF

August 12, 2020

Coffee milk tea z bobą

W przeciwieństwie do moich dzieci nie przepadam za bobą. Zupełnie nie ruszają mnie azjatyckie napoje z glutowatymi kuleczkami. One jednak chętnie je piją. A że zrobiła się na nie moda, to miejsc, gdzie można je kupić wyrosło wokół nas jak grzybów po deszczu. Mamy jedno ulubione. W ramach wspierania biznesów w ciężkim okresie, kupowałyśmy tak swoje ulubione drinki - one z bobą, ja bez. Nie do końca to prawda z tym wspieraniem - a dokładniej to półprawda, bo nie wiem co bardziej wspierałyśmy - biznes czy swoje zachcianki i apetyt na te drinki. 😉 Jednym słowem powstały dwie pieczenie na jednym ogniu. A ponieważ nie jest to najtańsza zachcianka, postanowiłyśmy same się nauczyć jak robić takie napoje. W setkach przepisów jakie można znaleźć najbardziej interesowało nas wykonanie części mlecznej herbaty, która smakowała z lekka jak mocna bawarka. Efekt ostateczny przerósł nasze oczekiwania, gdyż jak okrzyknęły panny - udało się nam to idealnie. Nie pozostaje mi nić innego tylko zaakceptować ich opinię, bo sama nie pijam tego smakołyku. 😉 
To co trzeba pamiętać, to to, iż jest to zimny napój, a więc mleczna herbata musi być przygotowana z wyprzedzeniem co najmniej kilku godzin. Ja często robiłam większą porcję i przechowywałam w lodówce przez 2-3 dni. 

Print Friendly and PDF

August 10, 2020

Gazpacho raz jeszcze

Kiedy byliśmy w Hiszpanii, upały w Barcelonie przetrwałam w dużej mierze dzięki właśnie gazpacho. Nie było dnia, bym nie dożywiała się tą zupą. Była przepyszna - aromatyczna, chłodna, orzeźwiająca, a jednocześnie sycąca. Ale kiedy robiłam ją w domu, nie udawała mi się tak dobrze. Cały czas czegoś w niej brakowało. Niby była dobra, a jednak... Dopiero gdy trafiłam na przepis hiszpański, gazpacho wyszło tak, jak to w Hiszpanii. A może to kwestia pomidorów, które co prawda były małe i wzbudzały lekko mój niepokój z racji ilości skórki, ale za to przepyszne. 
Przy robieniu gazpacho nie należy się spieszyć. Pokrojone pomidory, paprykę i ogórka, należy posolić i zostawić nawet na dwie godziny, bo puściły sok. Warto też dodać zieloną paprykę, a nie czerwoną, gdyż daje ona inny smak. No i oczywiście ogórek, który nadaje gazpacho orzeźwiającą nutę. W niektórych przepisach można też zobaczyć i dodatek cebuli. Tej akurat mi nie potrzeba w gazpacho, ale odrobina czosnku jest potrzebna. No i dobrej jakości pozostałe składniki. Pestkami i skórką pomidorów nie należy się przejmować - dobre gazpacho o kremowej konsystencji musi być w czasie robienia przecedzone przez gęste sitko. 

Print Friendly and PDF

August 08, 2020

Doroczny grill i ogórki małosolne na sucho

Co roku bywaliśmy na grillu u przyjaciół. Mieliśmy nawet latami tradycję - Beata przynosiła mi przy jakiejś okazji - najczęściej w imieniny - kwiatki w wielkim szklanym wazonie w kształcie kielicha, a ja w nim przynosiłam do niej ukiszone na tę okazję ogórki. Aż do czasu gdy P. postanowił coś zrobić - nawet już nie pamiętam co - i wazon pękł. Od tej pory ogórki jeździły w innych naczyniach, a po wazonie-kielichu zostało wspomnienie na zdjęciach.  Na grillu zawsze musiała być jakaś kiełbaska, kukurydza, kurczak i najróżniejsze dodatki, które przynieśli goście. Często były więc sałatki wszelkiej maści; kiedyś pojawiły się przepyszne gołąbki wegetariańskie. W tym roku, z racji pandemii, grill był nieco mniejszy - bardzo kameralny i tylko dla dwóch rodzin. Ale ogórki do kiełbasek musiały być. Spróbowałam więc takich, jakich nigdy wcześniej nie jadłam. Zrobiłam ogórki małosolne na sucho, znane też jako ogórki rosyjskie. Podchodziłam do nich sceptycznie, ale w końcu zaryzykowałam zachęcona opiniami czytanymi w internecie. Ryzykowałam kilka ogórków. No i nie mogło być źle - przecież z samych dobrych składników nie mogły zmienić się w coś niejadalnego czy szkodliwego. Ogórki okazały się być trafione - pachnące i chrupiące. Jeśli oczekujemy idealnie takich jak tradycyjne małosolne, to możemy być lekko rozczarowani. Te są inne, choć nadal smaczne i warto ich skosztować, że pracy przy nich jest bardzo mało.
Print Friendly and PDF

August 04, 2020

#8 Podróże kulinarne - W krainie wina i owoców


Wybraliśmy się na krótkie wakacje - właściwie wyjazd wakacyjny w rejony Hood River w Oregonie. Wyjazd nieco zastępczy, bo plany pokrzyżowała nam pandemia. Korzystając jednak z tego, że nie możemy podróżować na dłuższych trasach, wybraliśmy się w miarę lokalnie, tam gdzie zwykle nam nie po drodze. 

Rejony Hood River są piękne. Wszędzie rozciągają się sady. I te z jabłkami, gruszkami, i te z brzoskwiniami, morelami, najprzeróżniejszymi śliwkami oraz nektarynkami. A wokół nich winnice - i po stronie Oregonu, i po stronie Waszyngtonu. Jak okiem sięgnąć ciągną się pola uprawne winogron - najróżniejszych gatunków. W niektórych miejscach wręcz opisane jakich. Kiedy byliśmy w tych okolicach, było zbyt wcześnie, żeby ich skosztować. Były jeszcze niedojrzałe. Ale widać było, że na urodzaj nikt tu nie może narzekać. A wszystko to u podnóży Mt. Hood widzianego niemal zewsząd i po obu stronach Columbia River. Chętni mogą więc popływać - czy to stateczkiem turystycznym po rzece, czy to na motorówkach czy razem z dziesiątkami turystów uprawiających sporty wodne wszelkiej maści. Można też wyskoczyć na szlaki w niedalekiej okolicy i zobaczyć przepiękne wodospady. Ale można też odpocząć od wszelkiego zgiełku i gonitwy i odwiedzić okoliczne winnice, w których można popróbować lokalnych win. Gratka dla koneserów, a i dla niepijących, bo w takich winnicach-winiarniach jest niesamowita atmosfera. 
Print Friendly and PDF

July 30, 2020

Chłodnik z awokado

Na gorące dni, kiedy szuka się czegoś dla ochłody, a je głównie przez rozum taki chłodnik jest idealny. Zaskoczył mnie smakiem - widziałam przepisy w różnych miejscach, ale nie do końca mi pasowały. Chłodnik okazywał się być mdły, mało wyrazisty, a nie taki jak ja lubię. Brakowało w nim kwaskowatości i zdecydowanie smaku kolendry. Ale od czego wyobraźnia?  Popuściłam wodze fantazji - dodałam więcej limonki, do mięty dołożyłam kolendrę i wyszło coś, co z przyjemnością piło lub jadło się na letni lunch z dodatkami warzywnymi. A jeśli lubi się czosnek, można i jego ciutek dorzucić. Dlatego warto potraktować ten przepis jako punkt wyjścia i poeksperymentować i popróbować pod swój gust i smak.
Print Friendly and PDF

July 28, 2020

Açaí Bowl

Açaí bowl stały się przysmakiem dzieci już jakiś czas temu. Kupowały sobie porcję na specjalne okazje. Aż w końcu uznałyśmy, że przecież można zrobić to w domu. Nie muszę chyba wspominać, że niejako zmotywowało nas do tego zamknięcie w domach i ograniczony dostęp do odwiedzanych miejsc. Rzec by można, że Julcia wyspecjalizowała się w produkcji śniadaniowych açaí. W naszym domu nigdy nie brakuje owoców, więc zrobienie açaí bowl nie było wielkim problemem. A im bliżej lata, tym większy był ich wybór. Ale w zasadzie każde owoce się nadają do wzbogacenia zasadniczego smoothie. Podobnie jak i dobór innych dodatków jest dowolny i wedle upodobań.
Podstawowym składnikiem açaí bowl jest smoothie zrobione z jagód açaí  i bananów. Wszystko dalej to już nasza wyobraźnia kulinarna i upodobania smakowe. Mrożone jagody açaí w postaci miazgi/sorbetu/puply kupić można już praktycznie wszędzie. Banany dobrze jest uprzednio zamrozić. 
Print Friendly and PDF

July 24, 2020

Rolada z kremem z marakui (passion fruit)

Moja fascynacja marakują trwa już od dłuższego czasu. Odkryłam nowe miejsca kupowania owoców, a także miąższu marakujowego z pestkami, tak ślicznie przystrajającego desery z tym owocem.  I dlatego po latach robienia ukochanej przez wszystkich rolady kawowej przyszedł moment na spróbowanie czegoś innego - rolady w nowej, tropikalnej odsłonie. Wiadomo było, że rolada kawowa jest rewelacyjna i nic jej nie zastąpi. Wiadomo było, że jest to nasza królowa deserowa. Ale i ta, tropikalna okazała się świetna. Zachwyciła - i smakiem, i wyglądem. W kremie czuć było delikatny, kwaskowaty smak marakui, a całość dopełniały owoce, użyte zarówno w roladzie, jak i do dekoracji. Aż się chciało sięgać po kolejne kawałki rolady. 
Print Friendly and PDF

July 22, 2020

Pandemia

We czwartek, 27 lutego siedzieliśmy sobie w kuchni na wieczornej herbatce. Gadu gadu, heheszki na temat maseczek w Chinach, choć już w pracy odczuwało się pewien niepokój co do tego jak sytuacja wygląda w Azji, a i trochę w Europie, bo wieści z Lombardii od kilkunastu dni były bardzo nieciekawe. Moi instruktorzy nie mieli ochoty lecieć do Azji, bo chociaż w Wietnamie, gdzie mieli uczyć, było spokojnie, to dojazd do Hanoi nie był gwarantowany. Ale przecież to wszystko daleko. Egzotycznie. I kiedy tak sobie żartowaliśmy przy herbacie, zauważyłam, że właśnie kupione dwa dni temu bajgle mają brzydkie białe kropeczki. Postanowiłam zajechać zareklamować je następnego dnia, gdy będę wracać z fizykoterapii.
Print Friendly and PDF

July 20, 2020

Sałatka z pomidorów i ogórków

Lato, słońce, ciepło na dworze. Coraz częściej warzywa dominują na obiadowych talerzach. Nigdy ich za dużo. Przynajmniej dla mnie. 

Przy oknie kuchennym od jakiegoś czasu króluje gar z ogórkami kiszonymi. Chrupią je wszyscy. Same i na kanapkach. Obok stoi micha przepysznych pomidorków. Te też korcą i  kuszą co chwila do podjadania. Kiedy więc nadchodzi obiad, powstaje sałatka kompromisowa z ogórków i pomidorków - szybka i prosta w przygotowaniu. Jeszcze kilka gałązek zielonej cebulki, listek czy dwa świeżej bazylii, szczypta oregano i gotowe! Pasuje do każdego praktycznie obiadu. 
Print Friendly and PDF

July 16, 2020

Taco/burrito z szarpanym mięsem z kurczaka

Taco czy burrito dają pole do popisu wyobraźni kulinarnej. Niewiele trzeba by powstało smaczne jedzenie małym nakładem. Z jeden piersi kurczaczej nie powstałby obiad. Ale z jednej piersi kurczaczej powstały taco, które wraz z dodatkami, takimi jak salsa czy guacamole zasyciły gromadkę głodomorów. Ot, wystarczyło odpowiednio przygotować mięso. Salsa najlepsza jest z dodatkiem owoców - taka kolorowa i lekko słodkawa od nich, a jednocześnie nie tracąca nic ze swego meksykańskiego uroku. Na letni gorący dzień, kiedy nie ma się ochoty na gotowanie wymyślnego obiadu jest idealna propozycja.
Print Friendly and PDF

July 14, 2020

Knedle z morelami

Po austriackich knedlach z morelami, marillenknödel, nadszedł czas by spróbować ich w tradycyjnej wersji z ciasta kartoflanego, zwłaszcza, że i takie są jedzone w Austrii. Moreli mamy w tym roku tak dużo, że aż prosiło się z nich zrobić knedle. Zgodnie z oczekiwaniami wyszły bardzo dobre. I w sumie ciężko wyczuć, które lepsze. Knedle, te z dodatkiem sera są zdecydowanie delikatniejsze. Te zrobione z samych kartofli są nam bardziej znane smakowo, bo przede wszystkim takie jemy - czy to ze śliwkami czy truskawkami. 
Ponieważ morele, nawet te dojrzałe potrafią być kwaskowate, często w przepisach czyta się, aby w miejsce pestki włożyć kostkę cukru. Ja nigdy nie wkładam, a dodatek śmietany czy posypanie knedli cukrem w zupełności nam wystarcza. 
Print Friendly and PDF