August 30, 2022

Lody z limoncello

Limoncello flute to dość popularny deser podawany we włoskich restauracjach. Najczęściej przygotowuje się go z lodów cytrynowych, najlepiej z cytryn sycylijskich. Nie może to jednak być sorbet, a dobrej jakości lody cytrynowe. Jednak według mnie, z lodów waniliowych deser ten  smakuje chyba nawet lepiej, bo ich delikatny smak podkreśla smak limoncello, a to z kolei wspaniale komponuje się z wanilią. Teraz, zanim lato się na dobre skończy i póki jeszcze jest ciepło, warto zjeść na jakiś deser lody limoncello.  A wykonanie? Jest tak proste, że chyba nie można sobie wyobrazić prostszego. 

Najlepiej deser podawać w wysokich kieliszkach do szampana, chociaż w innych wysokich i smukłych pucharkach też będzie ładnie wyglądać.


Print Friendly and PDF

August 29, 2022

#29 Kulinarnie po Seattle i okolicy - Wesola Polana

Żadna to nowość, że lato sprzyja podróżowaniu. A to z kolei sprzyja poznawaniu miejsc, gdzie można by coś zjeść. Nawet nie wiem, kto odkrył to miejsce, ale przyznam, że było to zaskoczeniem zobaczyć na mapie tej okolicy napis Wesola Polana. W czasie wypadu do North Cascades, nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Nie było to zresztą jedyne miejsce gdzie powiała polska flaga. Nieco dalej na zachód do Polany, zobaczyliśmy przy drodze kolejną. Ot taka ciekawostka, że polskie flagi spotyka się w najmniej spodziewanych miejscach. 

Wesola Polana, a dokładnie Woodstone Pizerria at Wesola Polana & Rolling Huts, jest położona przy drodze stanowej SR 20, nieco przed Winthrop jadąc w kierunku na wschód. My akurat jechaliśmy od wschodu, kierując się już do domu po pobycie w okolicach Leavenworth i Chelan. Tak czy siak, dojeżdżając do tego miejsca, można być już głodnym. I jest to dobry moment na postój kulinarny. Jeśli jedziemy od zachodu, mamy już za sobą przejazd przez North Cascades i przepiękne widoki, w tym na Diablo Lake, na którego woda ma niezwykły kolor. Niemal przy każdej pogodzie widok na to jezioro zapiera dech. Nawet jeśli nie lubimy szwędać się po górach, to warto przejechać tą trasą, zatrzymując się w punktach widokowych. I zajechać na Wesolą Polanę.
Print Friendly and PDF

August 27, 2022

Ciasto czekoladowe

Nie da się ukryć, że w naszym domu, po mimo wielu wysiłków, słodkości by tak nie było, znajdują amatorów. Oczywiście mamy z tego powodu pewne wyrzuty sumienia, bo w końcu zdajemy sobie sprawę z ich zgubnego wpływu na nas. No ale też i nie umiemy, i nie chcemy się ich całkowicie wyzbyć. I dlatego próbujemy znaleźć zdrowsze wersje słodkości. 😉 Przynajmniej czasami. Dodatkowo, w ramach próbowania wegańskich przepisów, zrobiłyśmy z Olą to ciasto. Po trosze zaintrygowało nas użycie buraków i przekonania autorki, że tych buraków wcale, ale to wcale nie czuć w cieście. Ciasto wyszło wilgotne, bardzo intensywne w kolorze i dość dobrze się przechowywało.  I faktycznie nie miało smaku buraków. 😋😉


Print Friendly and PDF

August 22, 2022

Dżem truskawkowo- morelowy

Po zimnej wiośnie wszystko jest spóźnione. Owoce też. Stąd w połowie sierpnia robię przetwory, które zazwyczaj przygotowywałam w lipcu. I eksperymentuję, bo nigdy wcześniej nie mieszałam owoców do dżemów. Tym razem nieco mnie podkusiło na koniec sezonu morelowego. A że w zamrażarce było wyjątkowo dużo truskawek, to czemu nie spróbować dżemu truskawkowo-morelowego. Wszak dżem truskawkowy i dżem morelowy to moje ulubione. I wyszedł niesamowity dżem o przepięknym kolorze i doskonałym smaku. Aż dziwię się, że nigdy wcześniej nie wpadłam na to by wymieszać morele z truskawkami, gdy robiłam dżemy. Kolor truskawek, tych bardzo ciemnych, mocno zdominował kolor moreli. Ale to nie szkodzi, bo smak moreli nadal jest wyczuwalny i nikt nie ma wątpliwości, że jest to dżem z obu owoców. Dżem sprawdził się już idealnie na kanapkach i na lodach, jako dodatek zamiast nie do końca naturalnych sosów. 

Print Friendly and PDF

August 18, 2022

Rożki z ciasta francuskiego z wiśniami i czereśniami

Uwielbiam lato i jego bogactwo owocowe. Przechodzimy płynnie od jednych owoców do drugich. Truskawki, po nich morele, czereśnie, wiśnie, brzoskwinie, nektarynki... Nacieszyć się nie mogę tymi wszystkimi owocami; pochłaniamy je na pudła zamawiane u farmerów. Na surowo, w pierogach, w smoothie, w ciastach i ciastkach, z lodami i przerabiane na przetwory. A że ciasto francuskie zawsze mamy w domu i wiele razy służyło za podstawę wypieków letnich, nic dziwnego, że i tym razem zostało wykorzystane w kombinacji z wiśniami i czereśniami. Rewelacja pod każdym względem. Smakowo - idealne, lekko chrupiące, delikatnie słodkie. Czasowo - idealne, bo do zrobienia dosłownie w pół godziny, wliczając pieczenie. A stary patent z podgrzaniem w mikrofalówce sprawia, że nawet takie ciasteczka, które zostały jakimś cudem z poprzedniego dnia można odświeżyć do porannej kawy. Ciastka można zrobić w najróżniejszy sposób - z surowymi owocami, z konfitury lub z podduszonymi i zagęszczonymi skrobią. W każdej wersji są bardzo smaczne.

Print Friendly and PDF

August 13, 2022

#28 Kulinarnie po Seattle i okolicy - Northern Exposure, czyli Przystanek Alaska i Roslyn Mexican Grill w Roslyn, WA

Do Roslyn, WA trafiliśmy pierwszy raz dawno temu, kiedy odkrywaliśmy nasz nowy stan. Wtedy z zapałem niemal każdego weekendu jeździliśmy po bliższej i dalszej okolicy. Wtedy jeszcze w Roslyn Cafe można było zjeść niezłe ciasto z nadzieniem jeżynowym. Czasem też tu zajeżdżaliśmy z gośćmi, jeśli okazało się, że są wielbicielami serialu Norther Exposure/Przystanek Alaska. Nie jest to jednak miejsce, w którym widać ślady tego serialu. Wielbiciele mogą co prawda rozpoznać uliczkę, ale to w zasadzie wszystko. 

Print Friendly and PDF

August 10, 2022

Chleb z morelami i orzechami

Do tego chleba zachęcił mnie Tomek. Tomek to przyjaciel, od lat. Muzyk i agent nieruchomości. A przede wszystkim nietypowy artysta. Do dzisiaj wspominam z rozrzewnieniem czasy, gdy pracował nad recitalem. Z nikim tak dobrze się nie pracowało nad wierszami, jak z Tomkiem. Przekonałam się wtedy, że znienawidzone przez wielu uczniów analizy wierszy/rozbiory wierszy, tak uwielbiane przez nauczycieli języka polskiego nie powinny w ogóle być zadawane uczniom. Tomek wyjechał z Polski gdy był nastolatkiem. Gdy go poznałam, mówił po polsku biegle, ale z akcentem i widać było, że czasem brakuje mu słów. Kiedy zaczął pracować na polskimi wierszami, przeszedł niesamowitą transformację. To było niesamowite doświadczenie - był dociekliwy, rozbijał każdy wiersz na cząsteczki, na sylaby, dbał o akcent, o płynność. Każde z nim spotkanie to była frajda! Nigdy tak nie lubiłam poezji jak wtedy i wraz z nim odkrywałam ją na nowo. Podobnie uwielbiałam jak Tomek opowiadał o muzyce. Potrafił dla przykładu zagrać ten sam fragment w najróżniejszy sposób, na innej skali. WOW! Tu się miało wrażenie, że jesteśmy we Francji, tu że w Azji.... Niesamowite. Do tego Tomek zawsze był precyzjonistą, jak go nazywałam, co pokazywał przy analizie wierszy. Gdy kiedyś pokazywał nam jak remontuje swój dom i opowiadał co i jak zrobił, by nie zatracić stylu, przyznam, że potwierdziło to moje wcześniejsze wrażenia. Gdy Tomek się za coś bierze, to nie na pół gwizdka, ale całym sobą. Kiedy więc dowiedziałam się, że zaczął wypiekać chleby, wiedziałam, że będą ciekawe. O swoich doświadczeniach chlebowych opowiadał z taką pasją jak mało kto. To nie była opowieść o zwykłym chlebie! To była opowieść o niezwykłym chlebie, o smaku, o strukturze.  Fotografie tylko potwierdzały jak się wyszkolił w pieczeniu i jak piękne chleby piecze. 

No i właśnie tak apetycznie brzmiała opowieść o jego chlebie z morelami, że postanowiłam spróbować upiec. Za bazę wzięłam mój wypróbowany chleb na zakwasie. Do niego zaś dołożyłam dodatki sugerowane przez Tomka. Nie był to pierwszy raz, gdy wykorzystywałam suszone owoce i orzechy w chlebie. Robiłam już chleb z rodzynkami i orzechami. Chleb z morelami jest ciekawy w smaku. Najlepszy jest zaraz po upieczeniu albo lekko, gdy masło się na nim rozpływa, a skórka lekko chrupie. Rewelacyjnie smakuje z serem kozim i z dżemem morelowym, który wzmacnia jego walory smakowe. 

Print Friendly and PDF

August 08, 2022

Babka ziemniaczana

Bardzo dawno temu, z jakiegoś gazetowego przepisu zrobiłam babkę ziemniaczaną. Trochę przerażało mnie to jej długie pieczenia, ale ostatecznie wyszła niezła. Jakoś jednak nie było okazji do powtórzenia tego wyczynu. Lata minęły, nastała moda na kuchnię regionalną i wiejską. Nagle podlaskie babki pojawiły się na stołach i w restauracjach. W czasie jednego z pobytów w Polsce zachwyciła mnie kiszka ziemniaczana, zaserwowana przez kuzynkę. Musiałam wydać z siebie wiele peanów zachwytu, bo przy wyjeździe dostałam jeszcze taką na wynos. Krótko potem spróbowałam jeszcze takiej kiszki w restauracji i też była smakowita. Już po powrocie do domu, na dwóch imprezach, pojawiła się babka ziemniaczana, przypominając się jaka jest smaczna. W końcu więc należało ją zrobić u nas w domu. 

Babkę lubię i na świeżo, i odsmażaną. Samą i z sosem grzybowym. Na świeżo, kiedy w całym domu rozchodzi się jej zapach po długim pieczeniu, pobudzając apatyt. Odsmażaną, bo jest pyszna i chrupiąca z każdej niemal strony. Proste, a smaczne jedzenie. 


Print Friendly and PDF

August 04, 2022

Kompot czereśniowo-brzoskwiniowy

Nic nie zastąpi smaków domowych kompotów. Być może jest to kwestia wychowania w dawnych czasach, kiedy nie mieliśmy dostępu do soków owocowych. Wtedy właśnie kompoty były i sposobem na zaspokojenie pragnienia, i na deser. Owoce z kompotu - zwłaszcza wiśnie czy czereśnie - wykorzystywało się do przystrajania ciast i tortów. Albo jako dodatek do budyniu czy nawet kaszy manny lub płatków owsianych. Do dzisiaj pozostał mi sentyment do kompotów i raz na jakiś czas nachodzi mnie chęć ich picia. To taki mój comfort food. Zazwyczaj robię kompoty z jednego gatunku owoca i  sumie nie wiem czemu postanowiłam do kompotu czereśniowego wrzucić kawałek brzoskwini. Jakoś tak wyszło. A w ostatecznym rozrachunku dało lekki smaczek brzoskwiniowy i bardzo karmazynową brzoskwinię do wykorzystania do dekoracji lub po prostu zjedzenia. 

Print Friendly and PDF

August 01, 2022

# 27 Kulinarnie po Seattle i okolicy - Twin Peaks

W połowie lat osiemdziesiątych zawitała do Polski "Niewolnica Isaura" - brazylijski serial. We wtorkowe wieczory, po dzienniku telewizyjnym, ulice wyludniały się, a Polska śledziła losy niewolnicy doświadczanej przez okropnego Leoncia. Serial był tak popularny, że dodatkowo telewizja wprowadziła poranną emisję, by pracownicy drugiej zmiany, mogli go oglądać rano. Inaczej groziło przestojami i opuszczeniem stanowisk pracy! A były to w czasach, gdy nagrywanie, nawet na kasetach VHS, nie wchodziło w rachubę. Mało który serial pobił to szaleństwo. Na początku lat dziewięćdziesiątych znalazł się konkurent - serial Twin Peaks. Z zapartym tchem śledziliśmy jak agent Cooper usiłuje dojść do tego, kto zabił Laurę Palmer. Serial miał przepiękną muzykę, nieprzewidziane zwroty akcji, a tu i ówdzie pokazywały się widoczki ze stanu Washington, a dokładnie okolic Snoqualmie i North Bend. Seattle było wspominane w kontekście zakupów. W najśmielszych marzeniach tamtego okresu nie wymyśliłabym, że w relatywnie niedługiej przyszłości zamieszkam w pokazywanym rejonie. Pokazywanym, bo z rozmów wynikała nieco inna lokalizacja geograficzna, ale całość była nakręcona właśnie niedaleko wodospadu Snoqualmie. 

Print Friendly and PDF