November 30, 2013

Sugared orange, czyli kontynuacja

Z dużym wahaniem zdecydowałam się na wakacje zimowe w Polsce. Święta lubię spędzać w domu. Lubię gdy w drugi dzień mamy całą masę gości na kolędowaniu. Lubię rozgardiasz świąteczny i listę tego co planuję naszykować. I leniwie spędzony dzień Bożego Narodzenia, kiedy to podjada się resztki z Wigilii, zagryzając tym co naszykowane jest na święta. I smak tortu makowego, i uszek, i barszczu, i kapeluszy w panierce. Wiem, że tego nie będę mieć w Polsce, mimo iż z dużą dozą prawdopodobieństwa spędzę święta jedząc dużo za dużo u wszystkich, których odwiedzę. 

Print Friendly and PDF

November 28, 2013

Brzoskwinie w brandy - ciąg dalszy

Brzoskwinie w brandy zostały zrobione w sierpniu według jednego z wielu przepisów znalezionych na internecie. Przepis był uproszczoną wersją przepisu z 1951 opublikowanego przez New York Times. Wyszły nieźle, choć inaczej niż sobie wyobrażałam.

1. Brzoskwinie praktycznie całkowicie wchłonęły alkohol. Czuje się go tylko w owocach, a syrop jest zupełnie pozbawiony smaku brandy.

2. Ciemne owoce typu czarne porzeczki zabarwiły wszystko, włącznie z brzoskwiniami. Sprawiło to, że wyglądają mało apetycznie. Ale za to zalewa jest pyszna - niemal jak cassis. 
Print Friendly and PDF

Kartofle zapiekane à la savoyarde

Aby obiad w dniu Święta Dziękczynienia był udany muszą być kartofelki mamy. Tak nazywane są ulubione kartofle dzieci, które je nawet Ala, znana z tego, że zasadniczo nie jada kartofli. Jednak tych kartofli nigdy nie jest za dużo, a przy końcówce są ostre wyścigi do półmiska. Te kartofle po prostu muszą  być i nie podlega to dyskusji. W zasadzie można by się obyć nawet bez indyka, byle by były takie kartofle. 😉

Przepis, z książki Encyklopedia kulinarna: Kuchnia francuska, znam od lat. Z czasem go nieco zmodyfikowałam, jak zresztą większość przepisów. Kartofelki nie straciły na smaku, a ich wykonanie stało się prostsze. 

Print Friendly and PDF

November 27, 2013

Tort bezowy z kremem kawowym, czyli pamiętne urodziny Pawła

Jeszcze chyba żadne urodziny Pawła nie były tak szalone. Niewątpliwie zapadną nam w pamięć i to nie dlatego, że były okrągłe, ale dlatego, że tyle się tego dnia działo. 

Prace remontowe zbliżały się do końca. Ale jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, zawsze coś się nie zgadzało. Najpierw okazało się, że jest problem z podłogą - trzeba jej było zerwać więcej niż przypuszczaliśmy i w efekcie zabrakło drewna. Zrobił się przestój i oczekiwanie na dostawę, a potem pytanie - kiedy dadzą radę skończyć u nas. Jak się okazało w środę. Działał i malarz. No i nie wspomnę ekipy pana kierownika. Sprężarki, pompy malarskie, piły, pistolety do gwoździ i cała masa innych odgłosów. O pyle nie wspomnę. I o językach jakimi rozmawiano między sobą. To był poranek środowy. W środku tego ja - na przemian robiąca krem i pracująca nad swoimi służbowymi sprawami - prace studentów i regularna bieżączka. Kiedy na moment wyskoczyłam do sklepu rosyjskiego, pierwszy raz posłużyłam się rosyjskim rozmawiając z kasjerką. Aż się Ala zdziwiła i po wyjściu zapytała mnie czy dobrze się czuję. 

Mimo rozgardiaszu i tłumu w domu, który momentami wydawał się niezorganizowany, prace posuwały się na każdym froncie.  Na koniec już wszyscy coś robili, bo pojawił się i Rysiek (elektryka), i Adam (pomoc przy noszeniu, i Ala (pomoc przy czym się da). W końcu wyglądało na to, że góra jednak będzie gotowa na Święto Dziękczynienia. 


Na koniec dnia, późnym wieczorem, siedliśmy z Danusią, Ryśkiem i Adamem by zjeść po kawałku urodzinowego tortu. Jakby nie było - to były urodziny....


Choć dawno go nie robiłam, tort bezowy z kremem kawowym był kiedyś jednym z moich popisowych wyczynów kulinarnych. W Polsce kupowałam blaty bezowe i robiłam go w największej tortownicy. Przepis mam z notatek Mamy Pawła - nawet chyba nie wie, że dawno temu spisaliśmy go, by na jej 50 urodziny zrobić ten tort. Od tego czasu robiłam go wiele razy i zawsze smakował.


Print Friendly and PDF

November 22, 2013

Pains aux raisins

Pod tą śliczną francuską nazwą kryją się w sumie dość zwykłe, choć bardzo smaczne, bułeczki drożdżowe z masą budyniową i rodzynkami. We Francji są tak popularne jak croissanty, a i tutaj nie znam francuskiej cukierni, w której nie można by ich kupić. Nie tak dawno postanowiłam przetestować moje umiejętności i zrobić takie bułeczki. Okazało się, że są łatwe w robieniu, choć nieco czasochłonne. Do tego nie da się ich zrobić w jeden dzień, gdyż ciasto i krem muszą odstać swoje w lodówce. 

Ostatnio jadłam pains aux raisins we French Bakery i przyznam nieskromnie, że ich wersja nie zachwyciła mnie, choć generalnie lubię ich ciastka. No cóż - tym lepiej dla mnie. 

Print Friendly and PDF

November 19, 2013

Wegetariańskie gołąbki po raz drugi

Oto kolejna próba zrobienia gołąbków bez mięsa. Tym razem z dużą ilością kaszy gryczanej i warzyw - grzybów, marchewki, papryki. Wszystko zaś zapieczone zostało w sosie pomidorowym. Można - podawać polewając je dodatkowo tradycyjnym sosem pomidorowym. Powiedziałabym, że nawet trzeba, bo wtedy są pycha!

Gołąbki z tego przepisu są bardzo lekkie i aromatyczne. Meatless  grounds powiększają ilość masy do nadzienia, nie zmieniając jej smaku. Jest to tylko opcjonalny dodatek, który spokojnie można pominąć. 

Print Friendly and PDF

November 17, 2013

Krupnik I

Krupnik to jedna z tych zup, które mnie zwodzą. Zawsze wydaje mi się, że dałam za mało kaszy, by później się przekonać, że znowu kasza urosła. Efekt jest taki, że nie umiem ugotować małej porcji krupniku. W zasadzie nam to nie przeszkadza....

Nie lubię krupniku z grubej kaszy, typu pęczak. Krupnik - według mnie - powinień być zrobiony z drobnej kaszki. I mieć dużo warzyw. Wtedy jest taki lekki, choć pożywny. Można też dodać grzybka suszonego - ot dla smaku.



Print Friendly and PDF

November 14, 2013

Twarożek z cebulką, szczypiorkiem i rzodkiewką, czyli klasyka śniadaniowa

Twarożek z cebulką, szczypiorkiem i rzodkiewką nie należały do moich ulubionych dań w dzieciństwie. Wręcz przeciwnie. A już szczególnie rzodkiewka. A teraz z przyjemnością od czasu do czasu zjem taki właśnie twarożek. 

Najlepiej pasuje do niego świeża bułeczka - kajzerka czy bagietka. 

Taki twarożek to klasyka - ale za to jaka prosta i pyszna!

Print Friendly and PDF

November 10, 2013

Jak gęś z prosięciem, czyli polędwiczki wieprzowe z jabłkami

Zdawać by się mogło, że wszystkie polskie media oszalały na punkcie gęsi. Gęsina na świętego Marcina - nawołują i tylko kuszą obiadem z gęsi. Oczywiście narobiły nam apetytu. Nie zawsze jednak można dać się tak skusić. Zamiast gęsi postanowiłam przygotować polędwiczki wieprzowe duszone z jabłkami. Kombinacja jabłka i mięso nie jest obca kuchni polskiej. Oczywiście pierwsza kojarzy się kaczka po polsku. A że od kaczki niedaleko do gęsi... A od nich już bardzo blisko do polędwicy wieprzowej. Nic dziwnego, że dzieci po spróbowaniu mięsa, były przekonane, iż jedzą kaczkę. Jak widać odpowiednio zrobiona wieprzowina może udawać kaczkę. Albo i gęś. 

Print Friendly and PDF

November 08, 2013

Zupa-krem z dyni piżmowej (butternut squash)

Jesień to idealna pora na zupy dyniowe. Dyń jest teraz taka ilość, że aż się prosi przerabiać je na zupy kremowe.
Najczęściej robię zupę ze zwykłej dyni. A to dlatego, że po Halloween zostaje mi cała masa miąższu dyniowego. Czasem jednak nachodzi mnie ochota na coś innego. Stąd zupa z dyni piżmowej, czyli butternut squash'a.
Zupy dyniowe można doprawiać na wiele sposobów. W przypadku tej, najbardziej przypadła kombinacja z kolendrą i mielonym kminem rzymskim. Jest super prosta w zrobieniu, szczególnie jeśli można kupić dynię już pokrojoną na kawałki. Wtedy nie trzeba się męczyć z obieraniem tej dyni, które jest ciężkie, ale do zrobienia.



Print Friendly and PDF

November 03, 2013

Pyszny chleb dla cierpliwych

Nie wiem jaki jest mój ulubiony chleb. Co rusz to zmieniam zdanie. Chleba na zakwasie długo nie odważyłam się zrobić.Wydawało mi się to wyższą szkołą jazdy. Z czasem przekonałam się, że nie jest to aż tak trudne. 

Ten chleb był zainspirowany chlebem "66 Percent Sourdough Rye" z książki J. Hamelmana "Bread". Tyle że w domu akurat nie miałam lekkiej mąki żytniej (light rye bread) więc zaczęłam kombinować. I wyszedł całkiem zgrabny chleb.
Print Friendly and PDF