December 31, 2014

Łosoś wędzony przekładany ziołowym serkiem

Tak przygotowany łosoś wyglądem przypomina nieco roladę. Jest dość prosty w wykonaniu i niewątpliwie przyciąga wzrok. Taka rolada jest świetną przystawką, zwłaszcza dla miłośników wędzonego łososia. Doskonale nadaje się na imprezy z bufetem. Należy przygotować ją dzień przed podaniem, tak by dobrze stężała. 

Print Friendly and PDF

December 30, 2014

Śledzie pod pierzynką


Ze śledziem pod pierzynką jest pewnie tak jak z wieloma innymi sałatkami - każdy ma swój przepis. Widziałam śledzie pod pierzynką z marchewki, i pod pierzynką z buraków. Były pierzynki większe i mniejsze. I zawsze tak podany śledź smakował wybornie. 

Moja pierzynka dla śledzia nie jest wyszukana - cebula, ogórek kiszony, jajka, ser i sos czosnkowy. Czasem dodaję też jabłko. 


Print Friendly and PDF

December 29, 2014

Sałatka gyros

Nie mam wątpliwości co do tego, że nikt w rejonie śródziemnomorskim nie słyszał o takiej sałatce. Nie zmienia jednak to faktu, że jest to chyba nasza najbardziej ulubiona sałatka, którą robimy nie tylko na imprezy, ale czasem po prostu na obiad. Jemy ją najczęściej nałożoną w podgrzane chlebki pita. Jest smaczna i pożywna. 

Na imprezy, lubię ją naszykować w ostatniej chwili, dzięki czemu - przynajmniej na początku - jest ciepła. A wszystkie składniki można przecież przygotować w miseczkach i tylko potem wszystko poukładać. 

Do przygotowania mięsa można użyć gotowej przyprawy gyros, co przez wiele lat robiłam. Ale... Większość gotowych przypraw zawiera dość dużą ilość soli, a przede wszystkim monoglutaminian sodu, który ma wzmacniać efekty smakowe; niestety nie pozostaje przy tym obojętny dla naszego zdrowia. Dlatego spokojnie można użyć własnej kombinacji przypraw powszechnie używanych w kuchni śródziemnomorskiej. 
Print Friendly and PDF

December 28, 2014

Tatar

Klasyk polskich przystawek. Żadne przyjęcie nie mogło się bez niego obyć. Potem mało kto ryzykował, bo po świecie szalała groźba wściekłych krów. 

Przyznam, że nie przepadałam za tatarem - zjeść, zjadłam, ale bez większego entuzjazmu. Polubiłam tatara w Pradze. Kiedyś, kolega z Trencina, zaprosił mnie tam na tatara. Szykowałam się do podróży po Europie i jednym z postojów miała być właśnie Praga. Roman, Andrea i ich znajomy zaproponowali wyskok do karczmy na wprost naszego hotelu. W karczmie było rewelacyjnie - grupka przy stoliku obok grała na różnych instrumentach i śpiewała, tworząc niesamowitą atmosferę. Sama karczma miała piękny wystrój - stary, z duszą. Uroku nie odebrało nawet i to, że właściciel był lekko podchmielony - właściwie to ledwo trzymał się na nogach. Moi słowaccy gospodarze byli tym wyraźnie zawstydzeni. Zupełnie mi to nie przeszkadzało, bo atmosfera była rewelacyjna, ale kiedy dostaliśmy tatara z grubo posiekaną cebulą i nie do końca domyte kieliszki, moi kompani uznali, że miarka się przebrała i zadecydowali o zmianie lokalu. Tatar, mimo iż z lekka siermiężny, był naprawdę całkiem niezły. No ale, jak zmiana, to zmiana. Rozumiem ich, bo każdy gospodarz chce pokazać co najlepsze, a nie wstydzić się za podchmielonego karczmarza i niedomyte kieliszki do wina. W drugiej knajpce tatar był wyśmienity i taki jak powinien być, ale nie było atmosfery. Lokal bardziej przypominał wystrojem socjalistyczną stołówkę i nie miał tego nastroju jaki nadawały stare meble czy przyciemnione wnętrza. 
😉 Tu nikomu nie przyszło do głowy wyciągnąć gitarę, śpiewać z przyjaciółmi i przesiadywać godzinami przy kuflach piwa.  Kiedy późnym wieczorem wracaliśmy do hotelu, z karczmy nadal rozlegała się muzyka i śpiewy grupy, którą tam spotkaliśmy. Dobrze, że choć troszkę mogłam ich posłuchać i posiedzieć w tej swojskiej atmosferze.

Print Friendly and PDF

Cukier waniliowy

Przyznam, że nie pamiętam by Babcia kiedykolwiek kupowała cukier waniliowy, a włąściwie wanilinowy. U niej zawsze stał sobie słoik z cukrem, z którego wystawała laska wanilii. Skąd Babcia brałą laski waniliowe w czasach kryzysu, nie bardzo wiem - pewnie były dostępne gdzieś na bazarach. Cukier ten miał jedną wadą - bardzo twardniał i praktycznie trzeba było go cierpliwie skrobać przed użyciem. Ale i tak warto było, bo pachniał nieprawdopodobnie. 




Cała sztuka przygotowania takiego cukru polega na umieszczeniu w nim lasek waniliowych. Po 2-3 tygodniach mamy doskonały, naturalny cukier. Najlepiej jest mieć dwa-trzy słoiczki i uzupełniać w nich zużywany cukier. Laskę należy wymienić, gdy jest już widocznie sucha. Ale i wtedy nie należy jej wyrzucać, tylko np. użyć jej do zagotowania na niej mleka, którego potem użyjemy do kremu.  Print Friendly and PDF

Esencja waniliowa


Po okresie świątecznym, gdy na stołach królowały pierniczki i pierniki, znowu zagoszczą wypieki z wanilią. I dlatego warto naszykować domową esencję waniliową. Już po dwóch-trzech tygodniach będzie dodawać waniliowego smaczku, wszędzie tam, gdzie ją dodamy - a więc i w ciastach, i w kremach. 

Wystarczy kilka lasek wanilii zalać mocnym alkoholem, takim jak wódka czy brandy. Słoiczek odstawić w chłodne miejsce, aż płyn zacznie zmieniać lekko kolor, a zapach wanilii zdecydowanie zacznie dominować nad zapachem alkoholu.
Print Friendly and PDF

December 27, 2014

Pierogi z kapustą i grzybami

Pierogi z kapustą i grzybami są zdecydowanie najpopularniejsze w naszej rodzinie. Zajadają się nimi wszyscy i rzadko kiedy się zdarza, by na talerzu został kiedykolwiek niedojedzony pieróg. Jest to nasza i odświętna potrawa w Wigilię, i potrawa postna podawana w zwykły dzień. 

Do farszu pasują wszelkie grzyby - i pieczarki, i grzyby leśne (suszone). Nigdy ich nie szczędzę, bo lubimy esencjonalny farsz kapuściano-grzybowy. Można też dodać sproszkownych suszonych borowików, które pozwalają na nadanie kapuście smaku grzybowego. 

Print Friendly and PDF

December 26, 2014

Piernik z orzechami

Ten piernik zawsze robiła Babcia Regina. I od niej mam przepis. Nie jest to przepis przekazywany w zeszycie od Babci. Kiedy wyjechałam do USA, Babcia na moją prośbę przysłała mi go przed naszym pierwszym Bożym Narodzeniem spędzanym poza Polską. Do dzisiaj mam odręcznie napisaną kartkę od Babci. I choć ten przepis jest również w mojej "Kuchni polskiej", to najchętniej robię go według przepisu z kartki od Babci, z jej dodatkowymi komentarzami.

Ostatni raz spędziałm z Babcią Wigilię w 1989 roku. Był wtedy i piernik, który ona zrobiła. Babcia siedziała na honorowym miejscu przy stole. Miała czarną sukienkę, sznurek perełek i - choć schowane pod siateczką -  to jednak ładnie zrobione włosy. Po Wigilii zawiozłam ją do domu na Żelaznej. Pamiętam jak gaworząc jechałyśmy sobie pustymi ulicami Warszawy; Babcia chwaliła mnie za przygotowanie Wigilii oraz moje zdolności początkującego kierowcy. Kilkanaście dni później wyszłam za mąż, a rok później nie dała się już namówić na wspólną Wigilię - pierwszą po moim ślubie. Choć spędzaliśmy ją u nas, w towarzystwie rodziców i rodzeństwa z obu stron, uważała, że jak na nią to będzie zbyt wiele osób. A potem już wyjechaliśmy. Jeszcze raz spotkaliśmy się z nią w Święta w 2001 roku - na herbatce przedwigilijnej i w pierwszy dzień świąt. Ale nie było jej piernika, bo Babcia już nie piekła niczego. 
Print Friendly and PDF

December 25, 2014

Kapusta z grzybami

Wigilijna kapusta z grzybami. Jedyna w swoim rodzaju i taka, która po prostu musi być. Rzec by można królowa stołu wigilijnego. Nawet jeśli zjemy jej odrobinkę. Do wigilijnej kapusty nie można żałować grzybów. Cały jej urok polega właśnie na smaku jaki ma dzięki suszonym grzybom. Najlepiej ugotować ją z drobnym wyprzedzeniem, by się "przegryzła". A jeśli zostanie i nie mamy ochoty więcej jeść postnych dań, można ją łatwo zmienić w smakowity bigos. Wystarczy dodać trochę mięsa, kiełbasy, dolać wina.... Ale to już zupełnie inna potrawa

Print Friendly and PDF

December 24, 2014

Kapelusze


W moim rodzinnym domu na wigilię podawano  smażone kapelusze grzybów. Kiedyś były to grzyby leśne - prawdziwki. Tak to zapamiętałam z dzieciństwa. Były mięciutkie, ale widać było, że były suszone. Domyślam się, że pewnie były przed smażeniem namaczane, a woda z nich wykorzystywana do różnych specjałów wigilijnych. 

Nawet nie wiem kiedy takie kapelusze z prawdziwków zastąpiły kapelusze z pieczarek. I tak już zostało. I zawsze Ala czeka na nie i dopytuje się o nie. I co roku smakują nam najbardziej podjadane po powrocie z Pasterki. Nie żeby w czasie wieczerzy wigilijnej czegoś im brakowało. Po prostu po Pasterce przychodzi druga runda apetytu, zaspokajana tylko kapeluszami. 
Print Friendly and PDF

Śledzie w śmietanie

Według mnie są znacznie delikatniejsze niż śledzie w oleju, gdyż posiekaną cebulę mieszam na kilka godzin przed podaniem ze śmietaną. Traci ona wówczas swój ostry smak. O ile śledzie w samym oleju smakują dobrze i z kartoflami, i z chlebem, te zdecydowanie lepiej komponują się z kartoflami. Obok śledzi w oleju, są one doskonałą przystawką w czasie  wigilijnej wieczerzy. 

Print Friendly and PDF

Śledzie w oleju

Nie ma wigilijnej wieczerzy bez śledzi w oleju, podawanych z gorącymi kartoflami z wody. Tak my zaczynamy. Dlatego już kilka dni wcześniej w dużym słoiku przygotowuję śledzie - pokrojone na mniejsze kawałeczki, przełożone cebulą i zalane oliwą. Wystarczy, że postoją tak kilkanaście godzin - przechodzą wówczas smakiem cebuli i oliwy, a przede wszystkim nabierają delikatności.

Kiedyś robiło się śledzie solone, kupowane w całości z beczek. Potem była zabawa z ich moczeniem, by pozbawić je nadmiaru soli, oprawianiem i przygotowaniem.  Dzisiaj to rzadkość, ale nawet w dobie matjasów czasem uda się kupić solone śledzie, tyle, że już wyfiletowane. 




Print Friendly and PDF

December 22, 2014

Keks

Jest to absolutnie najsmaczniejszy keks jaki można sobie wyobrazić. Dodatek bakalii, skórki cytrusów i likieru pomarańczowego sprawiają, że ma on niepowtarzalny smak. Robię go od kilku lat i przyznam, że zawsze dość ciężko jest go uchronić przed podjadaniem przedświątecznym. Zdarza się więc, że pieczenie trzeba po prostu powtórzyć, bo do świąt keks nie ma szans dotrwać. Ale chyba lepiej tak, niż gdyby nikt go nie chciał zjeść. 

Przepis znalazłam na blogu Kwestia smaku. Jednak zmieniłam go minimalnie, tak by dopasować do naszych upodobań smakowych.

Print Friendly and PDF

Kompot z suszonych śliwek


Za domem na Dąbrowskiego rosła grusza. Dziwna była, bo bardzo późno miała owoce nadające się do jedzenia. Może dlatego, że za domem był cień i biedna nie miała zbyt dużo słońca by dojrzeć na czas. A może po prostu taka była odmiana. Z drugiej strony, w czasach gdy owoce sezonowe oznaczało, że gruszki jadło się tylko późnym latem i jesienią, taka dziwna grusza miała swój urok. Babcia zbierała gruszki przed pierwszymi mrozami i trzymała je w swoim pokoju aż dojrzały. I wtedy, gdy nikt już nie pamiętał jak smakują gruszki, zwykle jakoś niedługo przed świętami, dawała nam świeże gruszki. Jakie one były pyszne! 

Teraz, gdy szykuję kompot z suszonych śliwek, przypomniały mi się te gruszki. Po troszę dlatego, że często robi się go z dodatkiem gruszek suszonych. A ja daję świeże, choć nie takie jak te które miała Babcia. 

Kompot najbardziej lubił tata. Zawsze pierwszy był do jedzenia go - razem z owocami. Przyznam, że ja wolę sam płyn, bo nie specjalnie lubię rozgotowane owoce z kompotu. Taki chłodny, naturalnie słodki kompot, o specyficznym smaku suszu ma swój niepowtarzalny urok, szczególnie, gdy popija się go w pokoju oświetlonym tylko światełkami choinki, gdy wokół panuje cisza, a w tle grają cichutko kolędy. 


Print Friendly and PDF

December 21, 2014

Choucroute


Jeśli czegoś żałuję z naszego krótkiego pobytu w Paryżu, to że nie spróbowałam choucroute - tak apetycznie wyglądającego na  straganach świątecznego bazaru Marche de Noel na Champs-Élysées. 
Zawsze słyszałam, że Francuzi nie uznają potraw na bazie kiszonych warzyw, takich jak ogórki czy kapusta. A tu, proszę! Zaskoczyło mnie to niesamowicie. Później przeczytałam, że choucroute to potrawa alzacka, tradycyjnie serwowana zimą. I wszystko się wyjaśniło - z Alzacji już niedaleko do Niemiec. Nic więc dziwnego, że sztandarowym daniem jest właśnie choucroute z kiełbasami i winem Gewürztraminer. Danie to, często podawane jest z kartoflami. Tak naprawdę, to nie ma na nie jednego przepisu, ale są jednak pewne zasady dotyczące przygotowania go, takie jak choćby użycie przypraw (kminek, jałowiec, liście laurowe) czy wina (Gewürztraminer lub wytrawnego Rieslinga).

Print Friendly and PDF

Czekoladki pomarańczowe

Połączenie czekolady z pomarańczą jest chyba najlepszym jakie sobie można wyobrazić. Przynajmniej według mnie. Uwielbiam czekolady do rozbijania o smaku pomarańczowym, skórki pomarańczowe w czekoladzie, galaretki pomarańczowe w czekoladzie. Zawsze też lubiłam czekolady, w których były kawałki kandyzowanej skórki. Dlatego też, krótko po zrobieniu trufli czekoladowych, wpadłam na pomysł wzbogacenia ich o smak pomarańczy. Przyznam, że był to strzał w dziesiątkę. Te czekoladki zdecydowanie smakowały wszystkim najbardziej. 

Print Friendly and PDF

December 20, 2014

Zupa z soczewicy z pomidorami

Chłodne i ponure dni grudnia sprawiają, że znowu zagościły u nas zupy. Nic tak bowiem nie rozgrzeje po powrocie do domu jak talerz gorącej zupy,

Soczewicę odkryłam stosunkowo niedawno. Ku mojemu zaskoczeniu, zaakceptowały ją i dzieci. Przypadła im do smaku i równie chętnie jak ja zajadają tę zupę. A że jest ona bardzo pożywna, to doskonale może robić za cały lunch czy obiad. 



Print Friendly and PDF

Trufle czekoladowo-orzechowe

Są super proste w wykonaniu, a do tego bardzo smaczne. Jakby to nie wystarczało, mogą być wspaniałym prezentem - czy to w okresie świątecznym czy np. na Walentynki, kiedy rozdaje się czekoladki. Na pewno zrobią wrażenie na obdarowywanym.  





Print Friendly and PDF

December 19, 2014

Rumowe kuleczki

Rumowe kuleczki (rum balls) to chyba jedne z najbardziej popularnych czekoladek okresu świątecznego w USA. W sumie to nawet nie wiem czemu nazywane są rum balls, bo w wielu przepisach wymieniany jest bourbon, a nie rum. Ja z kolei dodałam koniak.

Kuleczki robi się bardzo łatwo i nie wymagają one żadnych wielkich umiejętności. Prezentują się okazale, a smakują jeszcze lepiej - zwłaszcza, jeśli się lubi alkoholowe słodycze, 

Kuleczki mają jeszcze i tę zaletę, że można je przygotować z wyprzedzeniem, gdyż im dłużej poleżą, tym są smaczniejsze. 
Print Friendly and PDF

December 18, 2014

Pierniczki kuleczki

Od wielu lat te pierniczki robi moja teściowa. Ile razy jesteśmy w Polsce, tyle razy zajadamy się nimi. Moja teściowa ma cierpliwość i talent do robienia drobinek pierniczkowych, której nikt w naszym domu nie posiada. Ale niestety efekt jest taki, że pierniczki teściowej zajadamy garściami. Po kilku dniach zaczynamy je odsuwać od siebie, bo inaczej ręka sama do nich chodzi. Popijane herbatą są po prostu wspaniałe. 

W tych pierniczkach lubię to, że są twardawe i chrupiące, a także to, że są mało słodkie. Oczywiście można to zmienić dekorując je lukrem (szczególnie jeśli zrobimy z nich większe ciasteczka) oraz różnymi posypkami i cukiereczkami, typu mini-M&Mki. 


Print Friendly and PDF

December 17, 2014

Ciastki z bajek, czyli pierniczki dla spóźnialskich

Takie ciastka-ludziki zawsze mi się kojarzą z Ciastkiem ze Shreka. Stąd też u nas w domu mówimy o nich ciastki. I wszyscy wiedzą, że to celowo i poprawnie. A przed Shrekiem, taki gigant-ciastek gonił Brzydala w jednym z odcinków Troskilwych Misiów. Nasze ciastki są spokojne - nikogo nie gonią i nie straszą. Nawet jeśli nie są najpiękniej udekorowane.

Zaletą tego przepisu jest to, że można z niego zrobić pierniczki gotowe od razu do jedzenia. W przeciwieństwie do wielu innych przepisów, z tego powstają od razu miękkie ciasteczka. Dekoracje pierniczków - to już kwestia upodobań i zdolności. Nasze były celowo ograniczone do minimum, by nie przesłodzić pierniczków. 
Print Friendly and PDF

December 16, 2014

Ciasteczka Rudolfy

You know Dasher and Dancer and Prancer and Vixen, 
you know Comet and Cupid and Donner and Blitzen, 
But do you recall?
The most famous reindeer of all?
Rudolph the Red-Nosed Reindeer
Has a very shiny nose
And if you ever saw it
You would even say it glows.

All of the other reindeers
Used to laugh and call him names
They never let poor Rudolph
Join in any reindeer games
Then one foggy Christmas Eve, 
Santa came to say, 
Rudolph with your nose so bright, 
Won't you guide my sleigh tonight?
Then all the reindeer's loved him, 
As they shouted out with glee, 
Rudolph the red-nose Reindeer
You'll go down in history!


To ciasteczka na cześć Rudolfa, najważniejszego renifera z zaprzęgu świętego Mikołaja - tego z jednej ze świątecznych piosenek. Od razu też przyznaję się bez bicia. Pomysł takiej dekoracji nie jest mój. Pod tym względem jestem dość mało twórcza. Ale czemu nie zrobić czegoś co ktoś tak ładnie zaaranżował. Ciasteczka są zrobione ze przepisu używanego od lat na różne ciasteczka. 

Te Rudolfy zostały zrobione na szkolną sprzedaż ciasteczek w szkole Julci i cieszyły się ogromną popularnością wśród dzieciaków. 
Print Friendly and PDF

December 15, 2014

Zapiekanka

Zapiekanki kupowane w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych z przyczep kempingowych były namiastką fast-foodów w czasach gdy w Polsce te były zupełnie nieznane. Ale też i były o niebo lepsze. W sumie to bardziej są podobne do kanapek sprzedawanych z wozów, jakie w Seattle podjeżdżają np. pod amazon. 
Dobra zapiekanka z pieczarkami i serem, polana keczupem podana na chrupiącej bułeczce była naprawdę pyszna. Przyznam, że je bardzo lubiłam. 

Dzisiaj już nie kupi się takich zapiekanek. W Warszawie, jak i innych miastach, po prostu już nie ma takich przyczep. A jeśli nawet gdzieś się dorwie zapiekankę, to jest to nędzna imitacja tego, co sprzedawano w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych. I nie może być inaczej, bowiem dzisiaj zapiekanki powstają w mikrofalówce. Kiedy więc miałam bułeczki, idealne do zapiekania, i nadmiar pieczarek, musiałam zrobić zapiekankę, taką jak kiedyś. 

Print Friendly and PDF

December 14, 2014

Tort kawowy

Jak na rodzinę Strzelców przystało, na przełomie listopada i grudnia w przeciągu ośmiu dni dwukrotnie świętujemy urodziny. Stąd też nagła potrzeba tortowa w okresie, kiedy powinno się oszczędzać z racji setek innych pokus zbliżających się świąt i niezliczonych imprez świątecznych. Ale co zrobić! Tak jest i już. Nie spacjalnie lubię torty z ciężkimi kremami maślanymi. Lubię z lekkimi zdecydowanymi w smaku kremami opartymi na śmietanie. Stąd torty kawowe należą zdecydowanie górują w moim repertuarze. Ten - czekoladowy w środku, ale nasączony kawą - przybrany jest kawową masą śmietanową. Przyznam, że po 2 dniach był rewelacyjny. Dlatego warto zrobić go z wyprzedzeniem i przechować w lodówce. 
Print Friendly and PDF

December 13, 2014

Dziurawe płoty, czyli makowa kokosanka

Niepozornie wyglądające ciasto, które nie wiadomo kiedy znika. W Internecie krąży wiele jego wersji pod różnymi nazwami. Jednak każdy powinien sobie wypracować swoją wersję, która będzie mu najbardziej smakować.

Ponieważ nie przepadam za ciastami, w których suche ciasto okraszone jest masą, uważam, że warto jest nasączyć biszkopty, a smak masy budyniowej przełamać kwaskowym dżemem. W moim przypadku, był to dżem morelowy, który zmiksowany został na jednolitą masę.
Print Friendly and PDF

December 12, 2014

Glazurowana marchewka

Proste, ale smaczne i efektowne wykorzystanie marchewki rodem z kuchni francuskiej. Pasuje jako dodatek do wielu potraw mięsnych. Można wykorzystać surowe marchewki albo i gotowe, jak choćby mrożone Carottes Parsiennes z Trader Joe's.




1 lb marchewki
1 łyżka cukru
1 łyżka masła
sól do smaku
Opcjonalnie - posiekana natka pietruszki do przybrania

Marchewki obrać i pokroić na małe, zaokrąglone kawałki. Włożyć do garnka i zalać  wodą. Dodać sól, cukier i masło. Zagotować, po czym gotować pod przykryciem do miękkości. Podawać gorącą jako dodatek do dań obiadowych. 








Print Friendly and PDF

November 30, 2014

Sos żurawinowy

Żurawiny kojarzą mi się z dzieciństwem i sklepem "Witamina", który znajdował się w Aleji Niepodłegłości. Zimą można w nim było zobaczyć żurawiny. Nikt w mojej rodzinie ich nie kupował, a mnie strasznie korciły te małe czerwone kuleczki. Któregoś dnia spróbowałam jedną. Miałam wtedy może 5, może 6 lat. Żurawina, choć śliczna była w smaku okropna - kwaśna i nie do jedzenia. Uznałam, że ten smakołyk nie jest dla mnie. Szczerze dziwiłam się tym, którzy je kupowali i zachwalali.

Lata później, na pierwsze święto dziękczynienia spędzane w Stanach, spróbowałam gotowy sos żurawinowy. Był gorzej niż paskudny. Po wyjęciu z puszki pojawił się galaretowaty walec - można było go kroić i nie robił dobrego wrażenia. Przypomniały mi się powidła śliwkowe z puszki, sprzedawane kiedyś w sklepach "Społem". Ktoś kto znał smak prawdziwych powideł, nigdy na nie nie spojrzał i nigdy mu one nie mogły smakować. Po raz kolejny uznałam więc, że żurawiny i sos żurawinowy są nie dla mnie. 


Print Friendly and PDF

Tortilla soup po raz drugi, czyli jak zagospodarować resztki po Święcie Dziękczynienia

 Po każdym Święcie Dziękczynienia powstaje dylemat co zrobić z resztkami, których zawsze się nieco uzbiera. Nie pociągają mnie zupełnie przepisy na kanapki z indykiem czy zapiekanki zrobione ze wszystkiego co zostało. W tym roku postanowiłam więc spróbować zrobić zupę tortilla, wykorzystując pozostałe mięso indycze (przede wszystkim pierś, która u nas nie cieszy się wielką popularnością) i zupę dyniową. Był to strzał w dziesiątkę. 

Print Friendly and PDF

November 28, 2014

Marchewka z groszkiem

Kiedy mówię dzieciom, nie tylko moim własnym, ale i tym moim ze szkoły, że jeszcze nie tak dawno wiele produktów było prawdziwie sezonowych, to nie mogą mi uwierzyć. Jak to? Truskawek czy pomidorów nie było cały rok? Niemożliwe. A jednak.... To nie było wcale tak dawno. Pamiętam ten smak pierwszego pomidora po zimie - świeży i zwiastujący nadejście wiosny. Wiadomo było, że po tych nowalijkach, pojawią się pomidory gruntowe - piękne i kolorowe, pachnące i pełne smaku. Podobnie i inne warzywa i owoce. I właśnie w tamtych nie tak odległych dawnych czasach zimą, gdy nie było pomidorów czy ogórków, marchewka z groszkiem królowała u Babci. Robiła ją genialnie. Można ją było wyjadać łyżką z garnka. I nigdy nie było jej wystarczająco dużo. Pasowała do każdego niemal obiadu - z kulkami (pulpetami), z rybą i z każdym mięsem zrobionym przez Babcię. 
U nas też marchewka z groszkiem pojawia się zimą. I zawsze pojawia się na obiedzie w Święto Dziękczynienia. 

Print Friendly and PDF

November 27, 2014

Tort urodzinowy, czyli historia z happy endem

Zaczęło się od wielkich planów dotyczących tortu; niestety legły one w gruzach wraz z biszkoptem orzechowym. Choć w smaku był pyszny, kruszył się tak, iż nie sposób było go użyć. Robiłam w przeszłości torty orzechowe i nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło. Nie wiem zupełnie jak i czemu tym razem  wyszła taka klapa! Po chwili paniki, powstał plan zastępczy na zrobienie tortu w dwie, góra dwie i pół godziny, zanim jubilat dotrze do domu. W końcu miała być niespodzianka, a nie robienie tortu na jego oczach. W ekspresowym tempie zostały zmielone orzechy laskowe i z przepisu na babkę z blogu Moje wypieki upieczony nowy tort, a okruchy oryginalnego tortu miały posłużyć na stworzenie warstwy środkowej, która dzięki kremowi trzymła się mocno. I tak też się stało. Po 15 minutach, w piekarniku piekło się ciasto. Gdy tylko się upiekło, stanęło przed uchylonym oknem, by rześkie listopadowe powietrze przyspieszyło chłodzenie. W tym czasie powstawał krem. Po 2 godzinach, tort był gotowy, wraz z dekoracją z obrazka, który niedawno przypadkowo zobaczyłam w programie z pomysłami na dekorację biesiadnego stołu przygotowanego na Święto Dziękczynienia. Stał na nim tort czy też ciasto udekorowane na prezent. Zainspirowało mnie to do stworzenia własnego tortu-prezentu.

Zasadniczo radzę użyć całego blatu, a nie takich okruchów, ale.... Jak widać i katastrofę kulinarną można przemienić w kulinarny sukces, zwłaszcza, gdy uda się zachować zimną krew. 
Print Friendly and PDF

Happy Thanksgiving!

HAPPY THANKSGIVING!


W tym dniu nie mogło u nas zabraknąć tradycyjnego indyka, ani też zupy dyniowej, żurawin, marchewki z groszkiem, no i oczywiście kartofli zapiekanych z sosem śmietanowym i serem. To ten właśnie uroczysty obiad, przypomina nam, że jesteśmy przybyszami, którzy - jak miliony innych przed nami - wnieśli do Ameryki odrobinę siebie i swojej inności. Obchodzimy święto Dziękczynienia inaczej niż typowi Amerykanie, ale mamy już i swoje tradycje, które sprawiają, że lubimy ten dzień i to święto. 
Print Friendly and PDF

November 26, 2014

Smażona ryba z buraczkami, czyli powrót do przeszłości

Wśród frymuśnych i wymyślnych dań, jakie teraz często jadamy nie bardzo zostało miejsce na to, co kiedyś pojawiało się na naszych talerzach. Za każdym razem jednak, kiedy zdarzy nam się zjeść coś takiego, okazuje się, że to wcale nie jest złe. Oczywiście nie mówię tu o powrocie do polskiej kuchni z ciężkimi, zawiesistymi i tłustymi sosami, furą kartofli służącą i jako wypełniacz, i jako warzywo. Ale jest wiele potraw, które pamiętamy z dzieciństwa, które spokojnie można jeść, bez obaw o to czy nam zaszkodzą, a które coraz rzadziej widać w menu. Taką właśnie potrawą są buraczki czy dobrze usmażona ryba.

Obie kojarzą mi się z Babcią - u niej buraczki bezsprzecznie były najlepsze. Robiła je ot, tak od niechcenia, zdawać by się mogło, a smakowały wybornie. Podobnie ryba - zawsze była u Babci w piątek. Gdy gawiedź narzekała na jakość ryb, na błękitki, mintaje i inne ryby dostępne w sklepach, Babcia zawsze serwowała pyszną rybę - właśnie te błękitki, mintaje i inne. Kupowała je w sklepie, który nazywała halą rybna i zawsze była zadowolona z tego, co kupiła. A my z nią, bo nigdy nie było nic lepszego niż obiad u Babci - nawet taki zwykły codzienny. 
Print Friendly and PDF

November 25, 2014

Gulasz à la boeuf bourguignon


Boeuf bourguignon to klasyka kuchni francuskiej. Chyba jedno z najbardziej rozpoznawalnych jej dań.  Ale wymaga długiego przygotowania - w tym pieczenia. To wersja uproszczona, a smakowo naprawdę zbliżona. Idealnie pasuje z różnymi dodatkami - kartoflami, ryżem, kluskami czy po prostu z bagietką. Do tego sałata - np. z gruszkami i ... voilà! Obiad gotowy! 

Przygotowując mięsko, można się skusić na drobne kłamstewko i podmienić wołowinę wieprzowiną. Według mnie - z dużą korzyścią dla efektu końcowego, ale to pewnie dlatego, że od jakiegoś czasu po prostu niespecjalnie przepadam za wołowiną. 

Print Friendly and PDF

November 22, 2014

Dekorowanie jedzenia

Dekorowanie jedzenie zdecydowanie nie jest moją mocną stroną. Rzekłabym, że jest wręcz moją piętą Achillesową. Tym bardziej na wszelkie przejawy talentu w tej dziedzinie patrzę z podziwem.

W czasie rejsu na Alaskę trudno było nie zauważyć dekoracji jedzenia - szczególnie Garden Cafe z tego słynęła i każdy bufet zawsze miał jakieś ciekawe aranżacje związane z tematem jedzenia. A więc, kiedy był dzień ryb i owoców morza, półmiski udekorowane były rybkami z owoców i warzyw. Wzbudzały podziw u wielu. A na koniec, kiedy cały dzień spędzaliśmy na oceanie, zafundowano nam pokazy przygotowywania takich dekoracji. 
Print Friendly and PDF

November 21, 2014

Ekwadorska zupa z kurczaka i ryżu, czyli aguado de gallina

Bardzo lubię obiady jednodaniowe, szykowane w jednym garnku. Dlatego ta zupa od razu wpadła mi w oko.
A poza tym jest chłodno i aż się prosi o dania dobrze rogrzewające. A zupy są do tego najlepsze. Ta zupa smakowała nam od samego początku, ale drugiego dnia zdecydowanie była lepsze. Dlatego waro zrobić ją na co najmniej kilka godzin przed podaniem. 

Według mnie najmniej potrzebne w tej zupie są kartofle. To już kolejna potrawa rodem z Ekwadoru, w której występują kartofle, które ja bym co najmniej ograniczyła, o ile wręcz nie wyeliminowała. Jednak przynajmniej raz należy zrobić taką zupę zgodnie z przepisem, a potem modyfikować zgodnie z własnymi upodobaniami. 

Print Friendly and PDF

November 18, 2014

Przyprawa korzenna do pierników

Dzisiaj pierwszy raz w tym roku zapachniało w domu świętami. Nie mogło być inaczej - mieszając składniki tej przyprawy, pojawił się zapach pierników. 

Niby można ją kupić - albo w Polsce, albo w sklepie ukraińskim czy polskim. Jednak nigdy nie pachnie ona tak inetensywnie i nigdy nie daje takiego smaku, jak ta zrobiona w domu. 

A poza tym, na tę przyprawę jest pewnie tyle przepisów ile producentów i osób, które robią ją w domu. Każda ma inne składniki i inne ich proporcje. Zgodnie z upodobaniem smakowym. I właśnie na tym jej urok plega i dzięki temu każdy piernik jest smaczny inaczej. 
Print Friendly and PDF

November 16, 2014

Chleb ze Sztokholmu

 Sztokholm - w którym byłam w 1988 roku - nie zapadł mi w pamięć jako miejsce, gdzie się je pyszny chleb. A i Szwecja zupełnie nie kojarzy mi się z chlebem. Tylko z risottem. Kiedy w 1989 roku byliśmy przez 5 tygodni w Goeteborgu, właśnie risotto było naszym podstawowym posiłkiem - przede wszystkim, ze względu na to jak tanio można je było przygotować. Firma, w której mieliśmy pracować, ogłosiła bankructwo tuż po naszym przyjeździe i nie było oczywiste czy dostaniemy jakiekolwiek pieniądze. Biednych studentów z Polski nie stać było na fikuśne jedzenie. Oprócz puszek z paprykarzem szczecińskim i pasztetem z drobiu, trzeba było jeść coś jeszcze. Ruszyła więc kulinarna wyobraźnia i risotta o najróżniejszej kombinacji i smakach. Ale każde danie było jednak risottem. Po kilku tygodniach takiej diety na ryż nie mogłam patrzeć przez długi czas, zwłaszcza, że i w paprykarzu było więcej ryżu niż wszelkich innych dodatków. 😉 

Print Friendly and PDF

November 15, 2014

Zupa cebulowa

Najpierw były Troskliwe Misie, które za nic nie chciały jeść zupy cebulowej. 

Potem była wycieczka do Paryża. Zaraz po przylocie ruszyliśmy zwiedzać miasto. Mieliśmy niecałą dobę na to, więc trzeba było się spieszyć. Katedra Notre Dame, spacer wzdłuż Sekwany i miajane atrakcje jak most z kłódkami czy stoisko z książkami, w tym Mikołajkiem. No i poszukiwanie wieży Eiffel'a, a potem Arc de Triomphe i Place de la Concorde. A w międzyczasie zupa jedzona w knajpce na Champs-Élysées. Z racji walki ze zmianą czasu i w błogim ciepełku restauracji, prawie wpadłam w nią nosem i przyznam, że nie do końca ją pamiętam. Musiała jednak być niezła, bo na talerzu nie zostało nic. Za to zostały wspomnienia i ze zwiedzania, i z bazarku świątecznego pachnącego to słodko, to wytrawnie w zależności od tego czy stanęło się przy stoisku z nugatami, makaronikami, kapustą czy pieczonymi kasztanami. 

Latem była wycieczka na Alaskę; zupa cebulowa była absolutnym przebojem w naszej rodzinnej grupie, zwłaszcza, że w portach, do których zawijaliśmy, a także na statku wcale nie było tak bardzo gorąco. Zupę jadły nawet coponiektóre dzieci.  A na końcu była mała knajpka Twsited Sistas' Cafe w Moab, Utah, gdzie pomimo upału zjedliśmy rewelacyjnie wyglądającą i smakującą zupę cebulową. 

I tak oto zupa ta zagościła u nas w domu. Co prawda, ja nie przepadam za tą taplającą się w zupie grzanką i zdecydowanie wolałabym ją w obok. Ale skoro Francuzi tak sobie zażyczyli, nie ma rady - grzanka powinna pływać - choć ten jeden raz. 


Print Friendly and PDF

November 13, 2014

Pocztówka z Poczdamu i grochówka z grzankami

Może to i  śmieszne, ale grochówka wywołuje u mnie dwa wspomnienia. Jedno to, gdy z okazji Dnia Dziecka pojechaliśmy na wycieczkę od mamy z pracy na poligon w Górze Kalwarii. Była ciepła czerwcowa sobota. Zdecydowanie nie była to pogoda na jedzenie grochówki, tylko lodów lub deserów owocowych. Ale takich na poligonie nie dawano - nawet dzieciom.😉 Uraczono więc nas wojskową grochówką, nalewaną z wielkiego gara olbrzymią chochlą. 

Drugie wspomnienie, jest zgoła inne. Był grudniowy dzień. Słoneczny i mroźny. Kończył się nasz pobyt w Berlinie. Do zwiedzenia został tylko pałac Charlottenburg - największy w Berlinie i jedyny ocałały pałac rodziny królewskiej, pamiętający czasy Hohenzollernów. A potem już tylko Poczdam, Sanssouci i Schloss. Każdy z pałacy bardzo nam się podobał, podobnie jak i spacer po parku łączącym Sansouci i Schloss. I choć zwiedzenie wnętrz pałacy musieliśmy zostawić na następny raz, to jednak warto było zobaczyć je z zewnątrz. Ale zimno zrobiło swoje. Po spacerze było mi tak zimno, że nic nie było w stanie mnie rozgrzać. Jak rzadko kiedy - zawsze raczej narzekam na przegrzanie. Ale nie tym razem. Byłam po prostu przemarznięta do szpiku kości. Krótko po wjeździe do Polski zjechaliśmy na stację benzynową. Był przy niej bar, a w nim jedyną zupą była grochówka. A w zasadzie jej nędzna resztka. Ledwie starczyło na jeden talerz. Ale .... Była naprawdę niezła, a przede wszystkim gorąca. Sprawiła, że wreszcie zrobiło mi się ciepło. 

Print Friendly and PDF

November 12, 2014

Ciasteczka serowe

Te ciasteczka zmyliły niejednego, którzy myśleli, że są zrobione z ciasta francuskiego. A tymczasem to jeden z prostszych przepisów na ciasteczka jakie mam. Ciasteczka zrobiła kiedyś Krysia, kiedy u nas była. Potem już na dobre zagościły w naszym domu. Niestety mają jedną wadę - każda ich ilość jest zbyt mała. Szczególnie gdy są świeże, niemalże same wchodzą do buzi. 😉

Krysia mi mówiła, że w Polsce robi je z serka homogenizowanego. Tutaj zastąpiłyśmy go jogurtem grecki Fage, który go do złudzenia przypomina. 


Print Friendly and PDF

November 08, 2014

Coq au vin - kurczak w winie

Coq au vin robiła na obiad Julia Żak - w ramach oswajania Toleczka. Gdy czytałam pierwszy raz "Szóstą klepkę" Małgorzaty Musierowicz, oczywiście nie miałam pojęcia co to za potrawa - oprócz tego, że z kuchni francuskiej. Wydwała mi się taka dostojna i elegancka....W końcu jednak kiedyś nadszedł czas spróbowania jej i stwierdzenia, że to po prostu dobrze doprawiony kurczak w winie. Ale sentyment pozostał na zawsze.


Print Friendly and PDF

October 27, 2014

Chałka mleczna

Dawno nie było chałki. A przecież po lecie pojawiły się dżemy, które do niej idealnie pasują. Tym razem chałkę zrobiłam nieco inaczej niż poprzednio, kiedy robiłam ją z oryginalnego przepisu. Przede wszystkim całkowicie zamieniłam wodę na mleko, co sprawiło, że ciasto zrobiło się bardzo delikatne. Zwiększyłam też nieco ilość cukru, co sprawiło, że chałka smakuje i z dodatkami, i bez, a jednocześnie nie jest zbyt słodka i nadal można ją jeść w zwariowanej kombinacji z serkiem topionym.
Print Friendly and PDF

October 26, 2014

Szarlotka z pomarańczową nutą

Na tę szarlotkę miałam ochotę od dawna. Wyglądała tak apetycznie na obrazkach blogu Kwestia smaku. Ciągle jednak nie było okazji, bo ciągle były zamówienia na moją szarlotkę z pianką. Nie do końca odważyłam się eksperymentować z dodawaniem ziół - estragonu i tymianku, ale kombinacja pomarańczowo-jabłkowa bardzo przypadła mi do gustu. Kilka małych zmian, ale w sumie przepis dość mocno oparty o oryginał. 


Print Friendly and PDF

October 23, 2014

Placki ziemniaczane z grzybami (i nie tylko)

Po gorącym lecie przyszła jesień, a z nią chęć na zupełnie inne potrawy - najlepiej te sezonowe. A że w lasach pojawiły się grzyby i można ich troszkę uzbierać, to na stole zagościły dania z grzybami. 

Do placków nadają się każde grzyby - i leśne, i pieczarki. Spokojnie można łączyć ze sobą różne gatunki.  A kiedy już się najemy plackami z grzybami, na deser warto schrupać placka deserowego - np. z własnymi jabłkami prażonymi.Mmmm! Pycha!


Print Friendly and PDF

October 22, 2014

Kaczka z jabłkami

Kaczka – szczególnie taka z chrupiącą skórką – sprawia, że obiad nabiera wykwintności.  Oczywiście musi być pieczona z dodatkiem jabłek, a podawana również z borówkami. Jest to chyba jeden z tradycyjnych polskich obiadów. 

Jabłka do pieczenia kaczki to temat wielu dywagacji i rozważań. Według mnie powinny po  prostu być kwaskowate; dlatego najbardziej lubię używać Granny Smith.  W przepisach w polskich książkach kucharskich zawsze są wymieniane szare renety. O tyle mnie to dziwi, że jabłka te rozpadają się w pieczeniu praktycznie na mus, a w smaku wcale nie są kwaskowate. Renety znacznie lepiej pasują według mnie do szarlotki niż do kaczki.

W naszym domu kaczka zawsze jest podawana z kluskami z dziurką. Świeża bagietka również do niej doskonale pasuje.

Print Friendly and PDF