May 31, 2022

Obiad w 20 minut

Są takie dni kiedy nic nam się nie chce, a czasem jednak trzeba coś zjeść. To idealny dzień na taki obiad. Nie do końca spaghetti, bo używa się innego makaronu. Jest to jednak danie przypominające spaghetti. Do tego super proste w wykonaniu i zabierające mniej więcej 20 minut, by je zrobić. No i jednogarnkowe, co też ma zalety. Rozpropagowała je Martha Stewart pod nazwą one pot pasta. Z pewnością nie jest to danie dla koneserów, ale spokojnie może zadowolić osoby niewybredne. I zapracowane. My nieco zmieniłyśmy proporcje by podpasować je pod nasze gusta smakowe. 

Print Friendly and PDF

May 29, 2022

Pasta al limone

Comfort food na deszczowy, chłodny dzień. Pyszne spaghetti. Włoski klasyk. Prosty w przygotowaniu, a przy tym rewelacyjny. Bardzo delikatna potrawa, a jednocześnie wyrazista w smaku. Tymianek, pieprz, parmezan, rzec by można, podkreślają smak całości. Chyba żadne spaghetti - choć w sumie niekoniecznie jest to spaghetti, bo można użyć i innego makaronu - nie wymaga tak minimalnego wkładu pracy. Co ciekawe, wiele przepisów które można znaleźć w internecie na ten specjał, tak na dobrą sprawę ma niewiele wspólnego z włoskim oryginałem. Owszem, są dobre, ale nie są tym czym jest pasta al limone. Wśród tych przepisów można więc znaleźć dodatki takie jak białe wino, śmietanę kremówkę czy serek mascarpone. Dlatego chcąc przygotować najprawdziwszą wersję pasta al limone, warto pokusić się o konsultacje z lubiącymi gotować Włochami. 

Print Friendly and PDF

May 26, 2022

#9 Podróże kulinarne - polskie smaki, czyli gdzie można dobrze zjeść (część 4)

Aż trudno uwierzyć, że raptem dwa lata temu swobodnie chadzaliśmy sobie do restauracji, kawiarni, podróżowaliśmy... I choć pod wieloma względami świat powrócił do równowagi po pandemii, nic nie jest już takie jak było. W wielu miejscach odczuwa się jeszcze pandemiczne ograniczenia czy zmiany. Z pewnością z czasem i to się zmieni, ale póki co, jest jak jest. Tym bardziej warto jest powspominać.

W ostatnich tygodniach przed pandemicznym zamknięciem świata mieliśmy okazję odwiedzić naprawdę ciekawe miejsca w Warszawie, które z przyjemnością wspominamy. Zawsze lubimy zajrzeć do jakichś restauracji - rzadko nam się zdarza powtarzać je, chyba że szczególnie nam przypadną do gustu. Stawiamy jednak na odkrywanie kolejnych, zwłaszcza, że mamy jednak ograniczone możliwości czasowe. Oto nasze ostatnie odkrycia. 

Print Friendly and PDF

May 25, 2022

Tarta ze szparagami i pomidorami

Jakiś czas temu była moda na focaccie tak udekorowane, że wyglądały jak obrazki. Nawet kiedyś się skusiłam, ale przyznam, że ładniej wyglądała przed pieczeniem, gdy warzywa były śliczne kolorowe, a nie przypieczone i wyglądające jakby zwiędły. Kiedy po szufladzie lodówkowej przewalała się resztka szparagów, postanowiłam je zużyć w postacie tarty. Ale po wyłożeniu ich na ciasto, całość wyglądała bardzo smutno. Czym prędzej dołożyłam kilka plasterków pomidorów, dzięki czemu tarta zmieniła się w obrazek. Nic więc dziwnego, że kiedy wysłałam przyjaciółce jej zdjęcia, to błyskawicznie mi odpisała "Nie wolno jeść obrazka ze ściany przedstawiającego kwitnące maki!!!!" Nie da się ukryć że szparagi z pomidorami stworzyły pejzaż z makami. Dodatek pomidorów był trafiony nie tylko z racji wizualnej. Pomidory nadały wyrazu tarcie, która bez nich byłaby dość mdła. 

Print Friendly and PDF

May 19, 2022

Obwarzanki

Obwarzanki (обарінки lub обварінки) zna chyba każdy.Bo jest to jedna z tych potraw, które znane są po obu stronach granicy. To też jeden z tych łakoci, który można kupić na festynach, na rynkach w różnych większych i mniejszych miasteczkach. W moim ulubionym ukraińskim sklepie, kupuje się je na torby. Nie są na sznureczkach, tylko luzem. W ramach eksperymentowania z kuchnią ukraińską nie mogłam pominąć obwarzanków. Właśnie takich na sznureczku. Obwarzanki były takie jak za czasów dzieciństwa, gdy kupowało się je na koloniach gdzieś na wycieczkach.
Oczywiście zaraz po upieczeniu były mięciutkie i pyszne, ale i takie lekko podeschnięte były przepyszne. Takie właśnie jak kupowane na straganach.
Obwarzanki można zrobić przy okazji pieczenia bublików. Jest to dokładnie to samo ciasto, tyle że bubliki są większe, a obwarzanki mniejsze. A między nimi są średniej wielkości "baranki", które nie mają odpowiednika w języku polskim, ale też można się na nie skusić.

Print Friendly and PDF

May 15, 2022

Linguini z kremowym sosem z cukinii

Smaczne, proste danie. Wykorzystałam do niego leżącą sobie w lodówce  i czekającą na to, aż komuś wpadnie w oko. W pierwszym momencie nie powalał, ale po doprawieniu cytryną i skórką cytrynową, nabrał charakteru. Listki bazylii, pomidorki koktajlowe i mamy obiad. Sos jest lekki, bo nie ma w nim dodatków śmietanowych - oczywiście dodatek parmezanu jeszcze nikomu nie zaszkodził, a wręcz przeciwnie! 


Print Friendly and PDF

May 13, 2022

Lemoniada z fioletowego bzu lilaka

Kiedy byłam mała, wraz z moją przyjaciółką Kamilą uwielbiałam zrywać kiście bzu, a z nich odrywać kwiatki, by wysysać z niech ociupinki słodkiego nektaru. Oczywiście dorośli uważali to za marnowanie kwiatów, więc robiłyśmy to w tajemnicy przed nimi. Nie zdziwiło mnie, gdy dowiedziałam się, że z bzu można zrobić lemoniadę. Zdziwiło mnie natomiast to, gdy przeczytałam, że latami bez uważano za trujący i lemoniada wcale nie jest tradycyjnym napojem. Jednak ostatnie dekady, gdy weganie zaczęli odkrywać przed nami tajemnice kuchni roślinnej sprawiły, że bez zyskał na popularności. 

Jaka jest lemoniada. Ciekawa w smaku, pracowita w wykonaniu. Trzeba bowiem wyskubać około 3-4 szklanek kwiatków na 1 litr wody. Kolor jej zależeć będzie od tego jak ciemny mamy bez. Bez z mojego ogrodu jest raczej w delikatniejszym kolorze fioletu, więc i kolor lemoniady nie był zbyt intensywny. Należy też pamiętać, by użyć bzu w pełni rozkwitu, bo wtedy ma najwięcej smaku. Niewątpliwie, lemoniada była warte spróbowania, choć przyznam, że nie jest to napój do częstego robienia. Przede wszystkim z powodu krótkiego sezonu kwitnienia bzu. 


Print Friendly and PDF

May 10, 2022

Kotlety z kurczaka po kijowsku

Jak do tej pory, to było największe wyzwanie jeśli chodzi o kuchnię ukraińską. Te kotlety są bardzo smaczne, ale przygotowanie ich wymaga i czasu, i cierpliwości, i nieco umiejętności. Cały bowiem ich urok polega na tym, że po przekrojeniu, na talerz wyleje się rozpuszczone masło czosnkowo-koperkowe, którym były nadziane. 
Przepis na kotlety po kijowsku widziałam w Kuchni rosyjskiej - tomiku przepisów w ramach Kulinarnej encyklopedii świata wydanej wiele lat temu. Ale jakoś nigdy się nie zdecydowałam na ich zrobienie. Dopiero teraz, w ramach poznawania kuchni ukraińskiej postanowiłam je zrobić. Pierwsze próby, choć smakowo wypadały dobrze, wizualnie były nie do końca udane. Kotlety rozwijały się w czasie smażenia, a masło z nich wypływało. No ale od czegóż jest internet? Tam znalazłam wskazówki jak zrobić, by tak się nie działo i kolejne próby były zdecydowanie bardziej udane pod każdym względem. Bez bicia jednak się przyznaję, że nie będzie to danie na każdy dzień, a tylko od święta. 

Print Friendly and PDF

May 07, 2022

Kuku sabzi, czyli perski omlet

Kuku, pisane czasem kookoo, to perski rodzaj omletu czy też frittaty. Sabzi oznacza zioła w języku Farsi - pietruszkę, koperek, szczypiorek czy kolendrę. Kuku sabzi to danie serwowane na Nowruz, czyli perski Nowy Rok. Zioła symbolizują odrodzenie, a jajka obfitość, płodność. Jest to tak popularne danie, że praktycznie we wszystkich perskich sklepach można kupić gotowe zestawy ziół używanych do robienia kuku sabzi. Nie przepadam jednak za smakiem i zapachem suszonego koperku czy suszonej pietruszki. Wolę jednak używać świeżych ziół, zwłaszcza, że najczęściej mam je w lodówce lub w doniczce i nie muszę ich kupować. Poza tym, kuku sabzi jest świetną okazją do przeczyszczenia lodówki i zużycia nieco podwiędniętej pietruszki, kolendry czy koperku. 

Kuku sabzi można podawać o każdej porze - na śniadanie, na lunch, jako danie główne i jedyne lub też jako przystawkę. Świetnie smakuje w towarzystwie labneh jak i innych warzyw, takich jak pomidory czy ogórki. Można też się pokusić o zrobienie sałatki caprese, caprese z brzoskwiniami czy tzatziki

Zasadniczo kuku sabzi jest smażone na patelni - tak jak omlet. Ale przyznam, że wolę chyba delikatniejszą wersję pieczoną w piekarniku. 

Print Friendly and PDF

May 05, 2022

Labneh

Nie ma kuchni śródziemnomorskiej bez labneh (znanego też jako labnah, labne, labna, labni, lebni lub labani). Ten prosty dodatek wzbogaca wiele dań, a także łagodzi ostrość przypraw czy czosnku, szczodrze używanego w potrawach. Podawane jest niemal z każdym daniem. Labneh to po prostu zagęszczony jogurt naturalny, owczy lub krowi, powstający przez odsączenie od niego nadmiaru serwatki. Nadal jednak jest kwaskowaty, a konsystencją przypomina nieco serek homogenizowany. Labneh znany jest niemal na całym świecie, pod nazwami takimi jak skyr (Islandia), strangistó giaoúrti (Grecja), mâst chekide (Iran), süzme yoğurt (Turcja), kamatas matzoni/matzoon (Armenia) czy Jocoque or jocoqui (Meksyk)
Labneh robi się tak na dobrą sprawę sam, a jego przechowanie nie sprawia problemu, bo w zamkniętym pojemniczku może stać w lodówce kilka dni. 

Print Friendly and PDF

May 03, 2022

Kruczenyky z grzybami, czyli schabowe zrazy zawijane z grzybami

Dawno temu, kiedy byłam mała uwielbiałam wylizywać talerze po zjedzeniu czegoś co bardzo mi smakowało. W ten sposób okazywałam swój zachwyt. Zresztą nie tylko ja, bo robili to i inni członkowie rodziny. Babcia zawsze się śmiała i cieszyła z tego, choć akurat u niej to wylizywanie było normą, bo nikt tak dobrze nie gotował jak ona. Ale mama się złościła. Nie przekonywały ją żadne argumenty - zawsze ją to złościło. Przyznam, że nie wiem czemu, bo przecież byliśmy dziećmi, a okazanie w ten sposób zachwytu jedzeniem nie było niczym złym. Zwłaszcza, że bardzo dobrze wiedzieliśmy, że można to robić tylko w domu i tylko gdy jesteśmy sami. Czasem ukradkiem to robiliśmy, gdy mama się odwróciła - wtedy już nie po to by pokazywać zachwyt nad jedzeniem, ale by wylizać nawet najmniejszy lizek tego co nam tak smakowało. Kiedy mama nakrywała nas na tym, mówiliśmy od razu "ja tylko pokazuję jak nie należy robić". Tata był naszym wspólnikiem i też mu się dostawało za takie niecne postępowanie. 😉 Wczoraj, gdy na obiad mieliśmy kruczenyky, przypomniało mi się to wylizywanie, bo pod koniec obiadu doszło właśnie to tego nagannego i niecnego procederu. 😉 
Kruczenyky (kruchenyky) to kolejna potrawa ukraińska, którą spróbowaliśmy w ramach odkrywania kuchni ukraińskiej. Są to schabowe zrazy zawijane, nadziane grzybami. Nieco przypomina zrazy wileńskie, choć przyznam, że kruczenyky są zdecydowanie lepsze. Schab rozpływa się w ustach, a sos grzybowy jest przepyszny. Nadzienie nie przytłacza, jak to ma miejsce w przypadku zrazów wileńskich, a doskonale uzupełnia smak. Śmiało można powiedzieć - niebo w gębie. 

Print Friendly and PDF