November 05, 2019

#16 Kulinarnie po Seattle i okolicy: Cinque Terre

Restauracja Cinque Terre mieści się w jednym z budynków Amazon, w samym centrum rejonu Regrade, przy Westlake Ave, pomiędzy 6th Ave i 7th Ave. Nie jest jednak jego częścią, co oznacza, iż jest otwarta dla wszystkich, którzy mają ochotę tu zjeść. Jednak wpływy Amazon widać i w Cinque Terre - przede wszystkim po wystroju restauracji, który jest surowy i dość ascetyczny. Nie ma tu nic z ciepła większości włoskich restauracji; wręcz przeciwnie - królują tu gołe ściany, proste wyposażenie i plątanina rur nad głowami. Cenowo, Cinque Terre, jest być może w górnym przedziale typowych włoskich restauracji Seattle i okolicy, ale z pewnością nie odbiega od cen restauracji w centrum miasta. Jedzenie jest tu bardzo dobre, obsługa szybka i uprzejma. Wszystko to sprawia, że Cinque Terre tętni życiem.

Latem czy też w cieplejsze dni można zająć stolik na dworzu - do dyspozycji jest ogródek wychodzący na ulicę. Jeśli wolimy jeść wewnątrz restauracji, można dostać miejsce przy barze, przy wolno stojących stolikach czy też w części z kanapami (booth). Restauracja jest dość duża - oprócz sporej dolnej sali, na antresoli znajduje się część wykorzystywana przede wszystkim na imprezy grupowe, choć nie tylko. Ogólnie, pomimo ascetycznego wystroju i nowoczesnego wyglądu, Cinque Terra robi dobre wrażenie. Jest czysta, zadbana i schludna.

Właścicielami Cinque Terre są bracia Varchetta, Salvio, Leo i Roberto, którzy od lat prowadzą inne włoskie restauracje. Ta, ma nawiązywać do rejonu pięciu wiosek Ligurii, czyli włoskiej Riviery - Monterosso, Vernazza, Corniglia, Manarolo i Riomaggiore. Z tego powodu, sporą część menu wypełniają owoce morza i pozycje takie jak Muscoli (małże), Polpo (ośmiornica), Gianchetti (anchois), Gamberi (krewetki), Stoccafissu (suszony dorsz). Restauracja ceni się również i za to, że korzysta z lokalnych produktów - i warzywnych, i mięsnych, i rybnych, a także ze świeżo przygotowywanych codziennie makaronów, pesto i innych. 


Odwiedzając włoskie restauracje, zawsze za pierwszym razem zamawiam to samo danie - cielęcinę w sosie marsala. Dzięki temu mam idealne porównanie. W Cinque Terre tego nie mogłam zrobić, gdyż jej po prostu nie serwują. Po pierwszym rozczarowaniu, znalazłam jednak wiele innych potraw wartych uwagi. Przy kolejnych wizytach, spróbowaliśmy więc różnych potraw, oprócz deserów, na które zwyczajnie i po prostu nigdy nie starczyło nam miejsca. 

Każda wizyta zaczynała się od jedzenia świeżego, chrupiącego chleba, maczanego w oliwie doprawianej ziołami i czosnkiem. Chleb naprawdę jest dobry i choć zawsze można poprosić o dokładkę, to lepiej tego nie robić, bo porcje zasadniczych dań są dość spore. 



Fettuccine con gamberi al limone ($28) - fetuccini z krewetkami w sosie cytrynowym - danie idealnie skomponowane smakowo. Cytryna podkreśla smak krewetek, nie przytłaczając ich. 




Gnocchi al sugo di carne ($22) - kluseczki gnocchi serwowane z dość tradycyjnym pomidorowym sosem mięsnym z mieszaniny wołowiny i cielęciny.  Smaczne danie, choć bez wielkich zachwytów, gdyż jest to super tradycyjna kuchnia włoska, dla osób, które nie chcą poróbować nowych smaków. 



Fettuccine al coniglio ($26) - ragu z królika. Moje ulubione danie. Sos - jak przystało na ragu - składa się nie tylko z solidnej porcji mięsa, ale i warzyw, drobniutko pokrojonych i świetnie doprawionych pomidorami i tymiankiem. 



Spaghetti al granchio ($26) - to danie z lekka zaskakuje swym wyglądem, przede wszystkim z powodu czarnego spaghetti i czarnych muszelek małż. Jak na mnie było nieco zbyt pikantne, ale nadal bez zarzutu. Solidna porcja nie tylko makaronu, ale także kraba i małż. Całość więc smaczna i godna polecenia, szczególnie miłośnikom tutti di mare



Bistecca  ($90)- czyli stek (tomahawk ‘signature’ steak). To chyba jeden z lepszych steków jakie kiedykolwiek próbowałam. Efektownie podane plastry steka zrobionego idealnie i podanego w towarzystwie puree kartoflanego i warzyw (duszonego jarmużu). Mięsa jest ogromna porcja 36 oz, czyli ponad 1000g. Całkowicie warte swojej niemałej ceny, która i tak jest bardzo przyzwoita, zwłaszcza w porównaniu z innymi miejscami znanymi z serwowania steków.




Jak większość restauracji w okolicy, Cinque Terre oferuje happy hour, w czasie którego można zjeść wybrane pozycje z menu za niższą cenę. A jak to przystało na włoską restuarację,  Aperol Spritz jest jedną z pozycji w karcie win i drinków. 

Każde danie, które jadłam w Cinque Terre mogę polecić. Smakowały mi wszystkie. Podobało mi się również i to, że są one nieco inne niż w wielu restauracjach włoskich. Zdecydowanie czuje się, że jest to kuchnia włoska, ale nie sztampowa i tradycyjna znana z wielu innych miejsc. Menu jest na tyle duże, że zajmie nam to kilka dobrych wizyt, zanim się z nim w całości zapoznamy. Bogata jest też karta win - myślę, że nawet dość kapryśni konsumenci znajdą tu coś dla siebie. 

Było jeszcze kilka drobiazgów, które sprawiły, że Cinque Terre wysoko plasuje się na mojej liście. Zwykle w restauracji proszę o cytrynę do wody. I dostaję wydzieloną cytrynę - mały plasterek, zazwyczaj dla mnie lub dla mnie i ewentualnie jeden ekstra. Tutaj, bez dodatkowego proszenia czy uściślania dostaliśmy solidne kawałki cytryny i od razu dla wszystkich przy stole. Kolejna sprawa to obsługa przy steku - ponieważ jego przygotowanie zajmuje najwięcej czasu, kelner co jakiś czas przychodził podać nam przybliżony czas kiedy go dostaniemy, a przy okazji dodał chleba czy kusił drinkami, winem i przystawkami. Czas oczekiwania minął więc szybko. 

Podsumowując nasze doświadczenia, Cinque Terre jest zdecydowanie miejscem wartym odwiedzin i popróbowania różnych dań. Z pewnością odwiedzę jeszcze tę restaurację nie raz. 






2001 Westlake Ave
Seattle, WA 98121
(206) 456-6300



Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment