September 22, 2017

Quiche z prawdziwkami, Plac Pigalle, quiche lorraine i koniec wakacji w Paryżu

"Najlepsze kasztany są na Placu Pigalle. Zuzanna najbardziej lubi je jesienią." Kto nie zna tego cytatu?! Nie ma chyba wśród naszych znajomych nikogo, kto by go nie przytoczył, słysząc, że tam właśnie trafiliśmy. Znowu zatrzymaliśmy się bowiem w Paryżu - raptem na kilka godzin; ale nawet ten krótki postój pozwolił nam zobaczyć kolejne miejsca miasta świateł. Tym razem celem naszej wizyty był Monmartre - historyczna dzielnica Paryża. Zawsze chciałam te miejsca odwiedzić, bo kojarzą mi się - być może niesłusznie, z operami (La Boheme) i z malarstwem, przede wszystkim Henri Toulouse-Lautrec'a, którego bardzo lubię. Co prawda Moulin Rouge nie ma szyldu jego autorstwa, ale warto było nawet po prostu zobaczyć to miejsce. Popołudnie i wieczór spędziliśmy więc przechadzając się pomiędzy starymi kamienicami, które ciągną się wzdłuż krętych i ostro wznoszących się, brukowanych uliczek i wąskich przejść ze schodami. Nie ominęliśmy oczywiście też Placu Pigalle - w końcu podobno są tam najlepsze kasztany. Podobno, bo kasztanów nie było. 😉 



Montmartre ma zdecydowanie odmienny charakter niż znany nam z poprzedniego pobytu Paryż okolic Katedry Notre Dame, wieży Eiffele'a, Łuku Triumfalnego (l'arc de triomphe), Placu Zgody (place de la Concorde), Louvre'u (palais du Louvre) czy L’avenue des Champs-Élysées. Niegdyś dzielnica ta miała charakter centrum rozrywki i głównej siedziby bohemy artystycznej, a dzisiaj jest niemal całkowicie opanowana przez przemysł turystyczny i erotyczny. Niemal na każdym kroku widać sklepy o tymże charakterze, a wieczorem królują czerwono-różowe neony. Ale w małych uliczkach prowadzących do Bazyliki Sacré-Cœur, charakter uliczek się zmienia - tu dominują sklepiki z pamiątkami i małe restauracje, bistra i kawiarenki/piekarnie. Tymi uliczkami, a potem niezliczonymi schodami wspięliśmy się do Bazyliki, gdzie uświadomiłam sobie jak bardzo Paryż zmienił się od naszego ostatniego pobytu w 2013 roku. Tu powitał nas widok uzbrojonych żołnierzy, a przy wejściu wszystkich kontrolowano. Ale właśnie pomiędzy naszymi krótkimi pobytami Paryż i Francja generalnie stały się celem zamachów terrorystycznych - i na redakcję magazynu Charlie Hebdo, i w teatrze Bataclan, i na meczu na Stade de France, i na ulicach Paryża, Nicei i innych miast.  

Krótki postój w Paryżu sprawił, że postanowiłam zrobić quiche. W Paryżu, w małym bistro, właśnie przy tym słynnym Placu Pigalle nie jadłam co prawda tych słynnych kasztanów, ale za to miałam okazję spróbować najprawdziwszy francuski quiche lorraine. Bistro było malutkie - w nim kanapki, ciastk, bagietki i inne pieczywo. I quiche - w trzech odmianach. Po zjedzeniu, choć najadałam się poczułam quiche'owy niedosyt, więc przy pierwszej nadarzającej się okazji zrobiłam quiche w domu. Mój jesienny, z prawdziwkami, porami i kozim serem. Ta kombinacja nadała francuskości mojemu quicheowi, gdyż ser i grzyby były rodem z Francji. 😉 Na ciasto wykorzystałam mój niezawodny przepis na babeczki, tyle, że z pominięciem cukru. Z takiej porcji można zrobić 3 quiche, albo można i zamrozić je na następne okazje.

Ciasto 
4 szklanki mąki 
3 pałki masła szczypta soli 
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia 
2 żółtka 
 1 jajko 
2 łyżki śmietany 

Nadzienie 
250 g pieczarek 
300 g prawdziwków mrożonych 
1 dość duży por 
120 g sera koziego 
100 ml śmietany kremówki 
4-5 ząbków czosnku 
olej do smażenia sól i pieprz do smaku 
4 jajka 

Z podanych składników zagnieść ciasto. 1/3 porcji wyłożyć formę do tarty i wstawić do lodówki. Resztę zamrozić. 

Pora przekroić wzdłuż, a następnie pokroić na  cienkie paseczki. Pieczarki pokroić na plasterki. Na małej ilości oleju przesmażyć pora i rozgnieciony w prasce czosnek. Dodać  pieczarki i prawdziwki; smażyć ok. 5 minut. Doprawić przyprawami, a następnie dodać ser i śmietanę. Smażyć aż do ser całkowicie się rozpuści. Lekko ostudzić. Dodać jajka i dobrze wymieszać. 

Nadzienie przełożyć na formę wyłożoną ciastem. Wstawić do piekarnika i piec ok. 30-40 minut w temp. 360 F/180 C aż wierzch się lekko zabrązowi. Wyjąć z piekarnika i odstawić na 10 minut. 
































Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment