March 02, 2021

Bakłażan zapiekany

Bakłażan nagle stał się przebojem kulinarnym naszego domu. Wcześniej jakoś nie specjalnie podbijał serca domowników. Owszem, w baba ganoush smakował, ale tylko niektórym. Tak zapiekany, lubiłam tylko ja. Aż nagle nastąpiła zasadnicza zmiana. Jeśli po obiedzie zostały jakiekolwiek resztki bakłażana, to rzadko kiedy mogły doczekać następnego dnia. Zawsze w kuchni pojawił się po cichutku jakiś turkuć-podjadek i wykończył to, co ewentualnie jeszcze zostało. A zaczęło się to wszystko niewinnie od propozycji dzieci, by w ramach przygotowań do Święta Dziękczynienia, zrobić sobie bezmięsny, a więc lżejszy tydzień. Głownie chodziło im o "zrobienie sobie miejsca na kanapkę Rossa i kartofelki". Choć zasadniczo nie mam problemów z takim jedzeniem i czasy, kiedy goszczenie wegetarian lub wegan przyprawiały mnie o palpitacje serca odeszły w przeszłość, to nadal uważam, że moja rodzina nie je na tyle wielu warzyw, by podołać wegetariańskim wyzwaniom. Jedno z dzieci zaproponowało to danie, bo bardzo jej zasmakowało, kiedy spróbowała ode mnie jakiś czas temu, gdy w ramach wspierania restauracji zamkniętych przez pandemię zamówiliśmy włoski obiad. No tak, ale jak to zamówienie pogodzić z niechęcią drugiego dziecka do parmezanu i trzeciego do warzyw? Powstał więc pakt. Pierwsze dziecko nic nie mówiło drugiemu o szczegółach. Z kolei ja, na pytania z gatunku - co jutro/dzisiaj na obiad, nie wdawałam się w dyskusje i nadmierne, zbędne detale. Potem drugie dziecko, czyli panna serowa przyznała, że trochę ją przerażała wizja jedzenia bakłażana, ale była bardzo pozytywnie zaskoczona jego smakiem. I nic nie wspomniała o serze. 😉 A dziecko trzecie, też zasmakowało w daniu i zaraz po obiedzie, zabezpieczało porcyjkę "na jutrzejszy lunch". Jak się okazuje, warto próbować i ryzykować. Choć w tym przypadku, chyba po prostu wpasowałam się w odpowiedni moment.  

2 bakłażany
2 jajka
1/2 lb/225 g świeżej mozzarelli 
1 szklanka bułki tartej*
1/2 szklanki parmezanu tartego bardzo drobno* 
3-4 szklanki sosu pomidorowego typu marinara - gotowego lub własnej roboty

Dodatkowo 1/2 szklanki tartego sera do posypania - ja używam mieszanki regularnej mozzarelli i parmezanu
sól

* może być potrzebne nieco więcej w zależności od wielkości bakłażanów

Bakłażana pokroić na plastry o grubości 1 cala/2.5 cm. Solidnie, choć bez przesady posypać solą i rozłożyć pojedynczą warstwą na blasze. Odstawić na 2 godziny, by bakłażany puściły nadmiar soku. Po tym czasie osuszyć "spocone" bakłażany ręcznikiem papierowym. 

Rozgrzać piekarnik do 400 F/200 C. W misce dobrze rozbełtać jajka, a w drugiej wymieszać tarty drobno parmezan i bułkę tartą. Każdy osuszony plasterek bakłażana obtoczyć w jajku, potem w bułce, a następnie układać na blasze wyłożonej papierem. Blachę z bakłażanem włożyć do piekarnika i zapiec aż panierka będzie przyrumieniona - ok. 25-30 minut. Bakłażana, można też usmażyć, jak kotlety, choć według mnie jest on wtedy mniej smaczny, przez to że w czasie smażenia nasiąka olejem. 

Dno naczynia żaroodpornego posmarować częścią sosu, a następnie ułożyć warstwę plastrów bakłażana. Na każdym położyć cienki plasterek  świeżej mozzarelli. Ułożyć kolejne plastry bakłażana i mozarellę. Całość polać sosem i posypać na wierzchu tartą mozarellą i parmezanem. Przykryć folią i piec 25 minut. Ostatnie 5 minut piec bez folii, by ser się przyrumienił. 








Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment