October 25, 2015

Tajska zupa z krewetkami à la Tom Kha

Nie jest to dokładnie przepis na zupę Tom Kha, ale jest na tyle zbliżony, że nie da się jej pomylić z inną zupą. Według mnie jest to jedna z lepszych zup, choć niewątpliwie specyficzna w smaku i nie każdemu przypadnie do gustu. Na chłodniejsze dni idealna, bo rozgrzewa momentalnie. Jest prosta w wykonaniu, choć wymaga posiadania kilku przypraw typowych dla kuchni tajskiej. Niektóre da się pominąć, inne niestety nie. Warto jednak postarać się je znaleźć w sklepach azjatyckich. Zupa ta jest tak sycąca, że spokojnie może stanowić samodzielny posiłek. Według mnie, osoby niespecjalnie przepadającej za kokosem, w tej postaci smakuje nawet i mleczko kokosowe. ;)

1 łyżka oleju
8 gałązek kolendry
2 duże łodygi trawy cyntrynowej (lemon grass)
3 szalotki
1 l wywaru z warzyw lub kurczaka
2 puszki mleczka kokosowego (400 ml/14 oz)
900 g surowych obranych krewetek średniej wielkości
80 g grzybków shitake
3 listki limonki kaffir (można zastąpić sokiem i otartą skórką z limonki)
2 łyżki sosu rybnego (fish sauce)
2 łyżeczki czerwonej pasty curry
sok z 3 limonek
1 łyżka cukru

Tajski makaron ryżowy - nitki (vermicelli)

Kolendrę, trawę i szalotkę posiekać  na dość grube kawałki. Wrzucić na rozgrzny olej i podsmażać ok. 2 minut cały czas mieszając. Dodać bulion i jedną puszkę mleczka. Gotować ok. 15 minut, a następnie przecedzić przez gęste sitko, by uzyskać czysty płyn. Ja zachowałam kawałki trawy i z powrotem dorzuciłam do zupy, by nadal nadawały zupie smak. 

Do przecedzonej zupy dodać pozostałe mleczko kokosowe, pastę curry i cukier. Dołożyć listki limonki. Grzybki shitake pokroić na cienkie paski. Kiedy zupa zawrze, dorzucić je do zupy. Gotować razem około 2 minut, po czym dodać sok z limonek. Pod koniec dodać krewetki i gotować zupę ok. 5 minut, tak by krewetki nie pozostały surowe. 

Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu - mój gotował się ok. 3 minut od zawrzenia wody, do której był wrzucony. Do misek nakładać porcję makaronu i zalewać ją wrzącą zupą. 





Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment