October 28, 2015

Grillowana papryka w oliwie


Jest coś niepowtarzalnego w bazarkach - czy to tu, czy w Europie. A ja, przyznam szczerze, bardzo je lubię. Ile razy jestem w Polsce, tyle razy fotografuję bazarek pod Halą. Bardzo mi się podobało targowisko w Padwie - stragany z owocami i warzywami, gdzie kupiłam przepyszne nektarynki i brzoskwinie, stragany z całą masą innych rzeczy do domu - od kwiatów począwszy, a skończywszy na zasłonach i firankach. 


Lubię też bazarki w USA, choć
są inne niż te w Europie. Już sam widok świeżych warzyw i owoców sprawia radość. Jest ich pełno, mają zapach i smak. Są lokalne, a co za tym idzie dojrzewały  na krzaczkach czy drzewach, a nie w transporcie. Nie dbam o to, że są brudne, a nie lśniące jak te nawoskowane ze sklepu - po umyciu nie widać różnicy, ale przy jedzeniu czuć ją w każdym kęsie. 


Podobnie jak w Warszawie czy Padwie, i tu można znaleźć sporo straganów z - jak to nazywam - badziewiem, czyli mniej lub bardziej potrzebnymi rzeczami do domu. Jest też masa kosmetyków ziołowych, świeczek i pachnideł, a także słodyczy. Są i stoiska z kawą, rybami wędzonymi, serami, kefirami i śmietanami z lokalnej mleczarni - niektóre zwykłe, inne bardziej fikuśne z kwiatami nagietka i listkami rukoli, a jeszcze inne dla miłośników mocnych wrażeń smakowych - tak ostre od dodanych papryczek, że już sam zapach odstrasza. Oczywiście są i piękne kolorowe bukiety kwiatów, wśród których zdecydowanie królują dalie o najróżniejszych barwach i kształtach. Zgłodnieć też się nie da, bo są stoiska serwujące kanapki i nie tylko. I choć targ ten jest znacznie mniejszy niż te w Europie, to i tak lubię tu wpaść w sobotnie przedpołudnie. 

Od pewnego czasu mam swoje ulubione stoisko na Farmers' Market w Redmond. Mogę w nim kupić wszystko, czego potrzebuję. Najbardziej podoba mi się spory asortyment papryk - w tym takich, jakich od lat już nie widziałam. Papryki te - choć może nie tak fotogeniczne jak w sklepach - wyróżnia intensywny zapach i kolor. Od razu chce się robić kolejne dania z papryką w roli głównej. A zwłaszcza to - bardzo proste, choć pyszne danie, a właściwie dodatek do zasadniczego dania - pieczona lub grillowana papryka z zaprawą z oliwy i przypraw.  Latem można przygotowywać paprykę tuż przed zjedzeniem; ale można i spróbować przedłużyć lato, przygotowując wersję w słoikach. 

10 papryk
150 ml oliwy (ja użyłam oliwy z awokado)
czosnek - według gustu
1 cytryna

Paprykę umyć, pokroić na połówki i wyczyścić z nasion i szypułek. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem. Wstawić do nagrzanego do 400 F/200C piekarnika i piec ok. 20 minut. Latem można paprykę podgirllować. Papryki powinny zacząć lekko czernieć na skórce, ale nie za mocno. Tak przygotowane papryki przełożyć do plastikowej torebki i szczelnie zamknąć. Zostawić na minimum 30 minut. Obrać papryki ze skórki i pokroić na mniejsze kawałki. Zachować sok z papryki. 

Z oleju, soku z cytryny i przepuszczonego przez praskę czosnku przygotować zalewę. Dodać do niej sok z papryki. 

Do wyparzonych słoików wkładać kawałki papryki. Dodać zalewę - można porcjami lub na końcu. Przy pomocy noża lub widelca pomóc zalewie przedostać się do końca słoika. Zamknąć. Pasteryzować 15 minut. Dokręcić mocno słoiki i ostudzić je stawiając do góry dnem. 

Do zaprawy można dodać przyprawy - drobno posiekane liście bazylii, oregano, pieprz. W wersji na zimę nie bardzo miałam odwagę je dodawać, by nie spowodowały zepsucia się papryki - po prostu nie wiem, jak zachowałyby się one w przechowywaniu. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by serwując paprykę uzupełnić ją tymi ziołami. 
















Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment