September 14, 2014

Powidła śliwkowe

Mogę nie robić żadnych przetworów czy zapasów na zimę, ale powidła po prostu muszą być - do kanapek z chałką popijanych gorącym kakao  w zimowe dni, do przekładania tortu makowego i piernika staropolskiego, a przede wszystkim do rogalików. I pączków. Zmieszane z odrobiną konfitury z płatków róży. To smak zimy i karnawału, bez którego byłoby chyba wszystkim u nas w domu smutno. 

Prze wiele lat robiłam powidła tradycyjną metodą - stałam nad garem i mieszałam, by się nie przypaliły. Jeśli na troszkę odeszłam, zawsze był mniejszy lub większy problem  - a to coś wykipiało, a to przypaliło. I dlatego nie lubiłam nigdy robić powideł, ale nie da się ukryć, że zawsze były one najlepsze. Żadne sklepowe, nawet w najmniejszym stopniu nie dorównywały tym domowym. Dlatego w sumie jednak robiłam. 

Od pewnego czasu robię powidła metodą pieczenia. I skończył się problem z przypalonymi garami, z przypalonymi powidłami, staniem godzinami przy kuchni. Do pewnego stopnia, robią się same. A smakowo, nie różnią się niczym. 



6 lb /2500 g śliwek węgierek
1 lb/ 450 g cukru

Śliwki dobrze umyć i wypestkować. W garnku, którego będziemy używać do robienia powideł zasypać je cukrem i zostawić na kilka godzin lub nawet na całą noc. Ja używam albo teflonowego z silikonowymi rączkami albo stalowego. Nakryć pokrywką lub folią aluminiową. Nakłuć folię w kilku miejscach. Garnek wstawić do piekarnika i piec prze 2 godziny w temperaturze 400 F /200 C od czasu do czasu mieszając. Przez następne dwa dni powtórzyć pieczenie przez półtorej godziny. Trzeciego dnia powidła powinny być już gotowe. Długość pieczenia tak naprawdę zależy od tego jak gęste chcemy mieć powidła. 

Gorące powidła przełożyć do wyparzonych słoików. Mocno zamknąć, postawić na pokrywce i ostudzić. 

Uwagi dodatkowe
  • Rzecz jasna, najlepsze są śliwki ze sprawdzonego źródła. Wtedy mamy gwarancję smaku. No i oczywiście dojrzałe, choć jędrne. 
  • Słoiki można wyparzać w różny sposób - tradycyjnie, w garnku z wrzącą wodą, w piekarniku lub też po prostu myjąc je w maszynie do mycia naczyń (zmywarce) na najgorętszym cyklu - u mnie jest to sanitize. 
  • Wielokrotnie też przy okazji przepisów pisałam o przykrywkach. Przez lata nauczyłam się, że nie ma co na nich oszczędzać - niestety niejednokrotnie przekonałam się, że wielokrotne używanie tych samych pokrywek kończy się zepsutymi przetworami i zmarnowaniem jedzenia za kwotę większą niż koszt pokrywek. O czasie włożonym w przygotowanie przetworów nie wspomnę. Naprawdę najlepiej jest użyć nowych przykrywek - wtedy mamy pewność, że nie są rozszczelnione i dobrze zamkną nasze przetwory.   




Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment