August 14, 2021

Bób smażony

Bób to smak lata. W Polsce codziennie kupowałam torebki ze świeżym bobem. Niemal zawsze znikał co do jednego ziarenka. Teraz co prawda mrożony bób można kupić przez cały rok w sklepach perskich lub śródziemnomorskich, ale nawet i taki najlepiej smakuje latem. Tradycyjnie bób jadało się w Polsce gotowany. Dopiero w ostatnich latach przekonałam się, że można z niego zrobić masę fajnych potraw. Robiłam z bobu zupy, pasty sałatki. Zachęcona zaś komentarzami na facebookowej stronie wegańskiej postanowiłam sprawdzić bób smażony. Oczywiście z bobem mrożonym trzeba nieco inaczej podejść do sprawy, ale wychodzi genialnie. Zwłaszcza, jeśli doda się do niego szczodrą ilość czosnku. Przylepia się on do bobu i nadaje mu rewelacyjny smak. A jeśli użyje się oliwy czosnkowej, to jest to po prostu przysłowiowe niebo w gębie. I na ciepło, prosto z patelni i na zimno. Pod warunkiem, że czosnek nam nie straszny. 

bób - miałam torebkę mrożonego bobu o wadze 350 g
2-2.5 łyżki oliwy/oleju
czosnek - do smaku
sól - do smaku

Umyty i osuszony bób w łupinkach wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Jeśli jest to bób mrożony, należy go najpierw rozmrozić i nieco osuszyć ściereczką. Bobu nie powinno być zbyt dużo, bo znacznie łatwiej smaży się jedną warstwę. Na samym początku, nie powinno się go mieszać, tylko smażyć nie obawiając się, że się przypala. Po około 1-1.5 minuty, należy zmniejszyć moc palnika do średniej i dalej smażyć bób, mieszając co jakiś czas. To sprawi, że zarumieni się on równomiernie. Kiedy widać, że bób dochodzi, polać go oliwą/olejem, dodać przepuszczony przez praskę czosnek i posypać solą. Smażyć jeszcze przez chwilę, mieszając cały czas, by czosnek się nieco przyrumienić i oblepił bób.  





Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment