Pierwsze łazanki jadłam u cioci Lilki w Krakowie - ot taki skromny obiad mający nakarmić bandę głodomorów! Tyle, że ciocia do tego robiła własny makaron. Wałkowała, kroiła na paski, a potem kwadraty, suszyła. Przyglądałam się jak to robiła pełna podziwu, bo nigdy wcześniej nie jadłam ani łazanek, ani makaronu zrobionego w domu. U cioci nie wiadomo kiedy - rzec by można z niczego - powstał doskonały obiad.
kapsuta z rosołu
mięso z rosołu
1 cebula
czosnek
makaron w kształcie kwadracików
wędzonka lub boczek
olej
pieprz oraz przyprawa do zup (Knorr lub Winiary - można zastąpić sosem sojowym)
Ugotować makaron. Boczek/wędzonkę i cebulę pokroić na kostkę. Czosnek zmiażdżyć praską. Na patelnię wrzucić boczek i podsmażać ok. 5 minut. Dodać cebulę i czosnek; podsmażać aż cebula lekko się zarumieni. Dorzucić drobno pokrojone mięso, a następnie kapustę. Na koniec dodać makaron. Doprawić przyprawą do zup pieprzem i ew. solą.
Świetnym uzupełnieniem łazanek jest barszcz czerwony do popijania.
No comments:
Post a Comment