March 30, 2013

Wielkanocna babka drożdżowa

Babki drożdżowe lubiłam od dziecka. W czasach szkolnych, kiedy ferie trwały jeszcze i w poniedziałek, lubiłam rano, w opustoszałym, cichym domu zrobić sobie zrobić  kakao (o ile było, bo w tamtych czasach to był luksus, ale to inna historia), ukroić kawałek babki i oddać się lekturze książki. Rodzice byli w pracy, więc nikt nie przeszkadzał, nikt nie zawracał głowy. Chłodne poranki wiosenne, zacieniony duży pokój, zwany szumnie salonem, którego okna wychodziły na południe, lekko poruszające się brązowe firanki. I ta błoga cisza. Takie wspomnienie zawsze wraca do mnie gdy po świętach wielkanocnych jem babkę drożdżową.  Tyle, że u mnie w domu nikt ich nie piekł, a mama zawsze uważała, że ciasta drożdżowe są wybitnie trudne do przygotowania. I zaszczepiła tę wiarę we mnie na długie lata. W Polsce mieliśmy więc kupne babki, bo przecież można było pójść do cukierni i bez trudu kupić drożdżowe babki; w USA było to niewykonalne. Nie pozostało więc nic innego tylko nauczyć się robić je. Okazało się, że wcale nie jest to wyższa szkoła jazdy i najróżniejsze ciasta drożdżowe zaczęły gościć u nas w domu.  Ten przepis mam od p. Zosi i od lat właśnie z niego piekę babki wielkanocne. Dla nas i dla innych. W szczytowym momencie piekłam je niczym w cukierni w ogromnych ilościach, by obdarować nimi przyjaciół. A bywało i tak, że jeszcze w wielkanocny poniedziałek piekłam kolejną, bo pierwsza błyskawicznie zniknęła. 

Ciasto
600 g (4 3/4 szklanki/cups) mąki
500 ml / 2 szklanki + 1 łyżka mleka
3/4 filiżanki/cup cukru
4 żółtka
1/2 filiżanki/cup oleju lub oliwy z oliwek
40 g drożdży świeżych lub 20 g/ 4 łyżeczki drożdży suchych
cukier waniliowy lub łyżeczka esencji waniliowej
szczypta soli
rodzynki (opcjonalnie) / kandyzowane skórki pomarańczowe

tłuszcz do wysmarowania formy

Lukier
szklanka cukru pudru
3-4 łyżki wrzącej wody
1-2 łyżeczki cytryny

Suche drożdże rozrobić z odrobiną letniej wody i cukru i odstawić, aby ruszyły. Świeże można wkruszyć do ciasta lub też rozrobić jak suche z o. Mleko lekko podgrzać. Żółtka i cukier utrzeć na masę. Dodać mąkę, olej, sól, mleko oraz drożdże. Całość wyrobić tak aby wszystkie składniki połączyły się - ja wyrabiam mikserem. Pod koniec wyrabiania dodać bakalie.

Ciasto przełożyć do dobrze natłuszczonej formy babkowej z kominem, wypełniając ją do mniej więcej 1/2- 2/3 wysokości. Formę nakryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Kiedy ciasto wypełni całą formę, czyli niemal podwoi swoją ilość, wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 350 F (ok. 175 C) i piec ok. 20 minut, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z formy zaraz po upieczeniu i zostawić do przestygnięcia na kratce.

Z cukru pudru, wrzącej wody i soku z cytryny przygotować lukier. Ilością wody regulujemy gęstość lukru. Jeśli ktoś woli rzadszy, to trzeba dodać więcej wody.

Polać lukrem. Można też przybrać według uznania. Dzieci lubią przybrać perełkami do dekoracji ciast lub jakąś posypką, a ja skórką pomarańczową.


Uwagi dodatkowe
  • Z podanych proporcji wychodzi nieco więcej ciasta niż potrzeba na wypełnienie formy do babek. Dlatego często robię półtorej porcji i piekę dwie babki lub też piekę jedną dużą babę oraz mniejszą czy też takie malutkie, które idealnie pasują do koszyczka.
  • Drożdże można rozrobić też i w podgrzanym mleku. 
  • Z tego przepisu można też upiec najzwyklejsze ciasto drożdżowe - np. posypane kruszonką albo z dodatkiem owoców. Wówczas należy je przełożyć do zwykłej prostokątnej formy i posypać kruszonką. Dalej postępować tak jak w przypadku babki wielkanocnej.










Print Friendly and PDF