Do ptysiów zbierałam się długo. Chyba tak samo długo jak do ciast drożdżowych. Teraz oczywiście mnie to śmieszy, ale zanim powstały ptysie, których mogłam się nie wstydzić, zaliczyłam kilka prób w czasie których ciasto nie rosło, za to wspaniale się paliło. Ileś razy uruchomiły się czujniki dymu i ptysie kończyły się w zamglonej od dymu kuchni, zaś ja latałam po domu z mokrą ścierą, którą wachlowałam intensywnie wokół czujników.
Ale ptysie lubiłam od dziecka i raz na jakiś czas podejmowałam kolejną próbę. W końcu wzięłam siebie samą na poważną rozmowę, w czasie której powiedziałam sobie, że tyle różnych rzeczy w życiu robiłam, które wychodziły mi dobrze, choć były dużo bardziej skomplikowane niż ptysie. No i podziałało. Ptysie wyszły jak trzeba.
1 szklanka wody
125 g masła (to mniej więcej 1 pałka + 1 łyżka)
1 szklanka mąki
4 jajka
1.5 szklanki śmietany kremówki
4-5 łyżek cukru
Cukier puder do posypania
Opcjonalnie
Zestalacz do śmietany Whip it firmy Dr.Oetkera
W garnku rozpuścić masło, pilnując, by się nie przypaliło. Dodać wodę i zagotować. Do wrzącej wody wsypać mąkę i całość energiczne rozmieszać mikserem lub rózgą kuchenną, nie dopuszczając do powstania grudek. Odstawić do ostygnięcia.
Do letniej masy wbijać po jednym jajku i szybko miksować. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać zgrabne, nieduże "placki". Mniej wprawni mogą użyć łyżeczki do herbaty. Między ptysiami zostawić spore odstępy, bo ciasto w czasie pieczenia mocno przybiera na rozmiarach. Jeśli robimy eklerki, wówczas nasze "placki" powinny być podłużne - mniej więcej 3-4 calowe.
Piekarnik nastawić na 400F/ 200 C. Ptysie piec w tej temperaturze ok. 20 minut lub do uzyskania jasnobrązowego koloru. Wyjąć i ostudzić.
W tym czasie ubić śmietanę na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodać cukier. Jeśli używamy zestalacza, postępować wg instrukcji.
No comments:
Post a Comment