Calzone to po prostu pizza pieczona niczym nadziewana bułeczka lub sakiewka. Kiedy się poszuka w internecie obrazków przedstawiających calzone, można zobaczyć, że formowane są niczym większe pierogi - czasem nawet z użyciem takich maszynek jak do pierogów - lub jak bułki. Sama bułka, to ciasto na pizzę, czyli mąka, drożdże, woda, olej, cukier i sól. Jako nadzienie można wykorzystać wszystko - salami, ser, szynkę, pomidory, warzywa, pesto czy też grzyby. Zwykle robiłam bułeczki nadziewane duszonymi pieczarkami, ale ostatnio do pieczarek dodaję prawdziwki. Nadają one tak wspaniały smak pozostałym grzybom, że aż chce się gotować coraz to inne potrawy z nimi. Stąd też pomysł zrobienia z nimi calzone, które w weekendowe dni można przygotować na lunch lub na obiad. W chłodniejsze dni można się pokusić o podanie calzone z barszczem.
Nadzienie
2 lb pieczarek
1 duża cebula
5 ząbków czosnku
350 g mrożonych prawdziwków
olej do smażenia
sól i pieprz do smaku
Ciasto
500 g mąki pszennej
310 ml letniej wody
15 g świeżych drożdży lub 7.5 g suchych
1/2 łyżki cukru
1 łyżka soli
mąka do podsypywania
Mąkę wsypać do miski. Dodać drożdże, wodę, cukier i sól. Wyrobić ciasto - najlepiej mikserem z końcówką w kształcie haka. Kiedy wszystkie składniki się połączą, wyrabiać jeszcze około 5 minut na najwyższych obrotach, uważając by mikser nie zszedł z blatu. Miskę nakryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Pieczarki pokroić na plasterki. Cebulę pokroić w kostkę - niekoniecznie bardzo drobną. Czosnek przepuścić przez praskę lub drobno poszatkować. Cebulę podsmażyć na patelni, aż się zeszkli. Pod koniec dodać czosnek i chwilę smażyć. Następnie dodać pieczarki, sól i pieprz. Gdy pieczarki są usmażone, dodać prawdziwki; smażyć od czasu do czasu mieszając, aż wchłonie się cały sos.
Z wyrośniętego ciasta formować placuszki. Nakładać na nie grzyby, po czym zalepiać szczelnie formując podłużne półksiężyce. Przed zalepieniem ostatniego końca "dopychałam" jeszcze farsz, by było go jak najwięcej.
Bułki odstawić na mniej więcej 30-40 minut do wyrośnięcia. Wstawić do nierozgrzanego piekarnika. Nastawić temperaturę na 375 F/ 185 C i piec na jasnobrązowy kolor. Oczywiście najlepsze są na ciepło, choć i zime są bardzo dobre.
No comments:
Post a Comment