June 12, 2017

Ania z Zielonego Wzgórza i jajka w rozdartych koszulkach

Anię Shirley uwielbiałam od pierwszego z nią spotkania. I jej zwariowane pomysły, i przygody czy tarapaty, w które się pakowała, i jej ambicje, i jej dorosłe życie wymarzonym domku. Płakałam razem z nią i cieszyłam się razem z nią. Mam na sumieniu przekonanie kilkorga dzieci do tej serii, gdy znudzone pierwszymi dwoma rozdziałami żaliły mi się, że nie chcą czytać tej nudnej książki, którą mama czy tata kazali przeczytać... Pamiętam, jak wszystkim mówiłam, by przeskoczyli te pierwsze rozdziały i pokazywałam skąd mają zacząć, by się wciągnąć. Słowem, to była jedna z moich ukochanych książek. Stąd wakacje na Wyspie Księcia Edwarda były bajkowymi wakacjami. Nie dość, że odwiedziłam miejsca, o których czytałam w tych książkach i nawet w najodważniejszych marzeniach nie myślałam, że kiedykolwiek je odwiedzę i zobaczę "na żywo", to jeszcze okazały się one takie jak z wyobrażeń... Była to prawdziwie sentymentalna podróż. 
Jajka benedyktyńskie, czyli jajka w koszulkach, nierozłącznie kojarzą mi się właśnie z tą podróżą śladami rudowłosej Ani. I wcale nie dlatego, że to ona się nimi zajadała czy też je serwowała. Jednak to właśnie wtedy, gdy byliśmy na Wyspie Księcia Edwarda i rozkoszowaliśmy się zwiedzaniem miejsc związanych z książkami o Ani, pokusiłam się na takie właśnie pożegnalne śniadanie w naszym hotelu. I choć wydawać by się mogło, że to nic takiego - ot jajko ugotowane w koszulce i podane na grzance, a całość polana sosem holenderskim -  to jednak pozostawiło miłe wspomnienie i chęć zrobienia podobnych grzanek w domu. 

Zanim jednak sama przygotowałam podobne grzanki, upłynęło trochę czasu, a przy okazji przyszedł mi do głowy pomysł połączenia awokado z jajkami właśnie w tej wersji. Awokado, choć bardzo lubię, to jednak uważam, że samo w sobie nie jest specjalnie smaczne - musi mu coś towarzyszyć. Jajka - co wcześniej niejednokrotnie przetestowałam -  doskonale uzupełniają smakowo awokado; jajka w koszulkach nadają bardziej eleganckiego charakteru, a przy okazji, w tej kombinacji nie potrzebują one dodatku w postaci sosu holenderskiego, który choć smaczny, najzdrowszy nie jest. 😉 

Osobną kwestią jest ugotowanie jajek po benedyktyńsku. I przyznam od razu, że specjalistką w tej dziedzinie nie jestem. Dlatego zadowalają mnie nawet takie, które nie są perfekcyjnie osłonięte białkiem z każdej strony, zwłaszcza, że na kanapkach wcale źle nie wyglądają. Rzec by można - są to jajka w rozdartych koszulkach. 

1 jajko
awokado
kromka chleba (nie musi być świeży - można wykorzystać lekko czerstwy chleb)
sól do smaku


W garnku ugotować wodę. Folię spożywczą umieścić w kubeczku lub małej miseczce, posmarować tłuszczem, a następnie wbić do niej delikatnie całe jajko. Końcówki folii zwinąć, tak by powstała sakiewka. Gdy woda w garnku zacznie wrzeć, włożyć do niej przygotowane jajko i gotować 3.5-4 minuty. Jajko powinno mieć płynne żółtko i całkowicie ścięte białko. 

W czasie gdy jajko się gotuje przyrumienić w tosterze kromkę chleba, a następnie na tak przygotowanej grzance ułożyć plasterki awokado. Osolić do smaku. Gotowe jajko ułożyć na plasterkach awokado.






Dom, w którym wychowała się Lucy Maud
Montgomery w Cavendish

Miejsce urodzenia Lucy Maud Montgomery w New London


Zielone Wzgórze

Pokój Ani


Alejka Zakochanych

Zielone Wzgórze

Las Duchów

Łąki w okolicy Zielonego Wzgórza

Wyspa Księcia Edwarda - tak mogło wyglądać
gospodarstwo Maryli i Mateusza

Wyspa Księcia Edwarda - tak mogło wyglądać
gospodarstwo Maryli i Mateusza

Wyspa Księcia Edwarda - pejzaż jak w Przystani Czterech Wiatrów
(Four Winds Point, niedaleko Glen St. Mary)

Wyspa Księcia Edwarda -  tak wyglądała (przynajmniej
w mojej wyobraźni) latarnia morska kapitana Jima
w Przystani Czterech Wiatrów
(Four Winds Point,
niedaleko Glen St. Mary)


Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment