July 10, 2024

Na lody!

Ten napis znajduje się w jednej z moich ulubionych lodziarni. I na pewno jest w nim dużo prawdy! Od dziecka uwielbiam lody. W zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa, była to przyjemność sezonowa - latem chodziło się na lody do cukierni, a czasem do Zielonej Budki. Pamiętam to podekscytowanie i radość, gdy z wiekiem dostępowałam przywileju dostawania 3, a potem nawet 4 kulek. I to zastanowienie - które smaki wybrać.... spośród tych 3 dostępnych. 😉 czasy się zmieniały, dochodziły nowe smaki, a czasem i atrakcje w postaci masowych zatruć salmonellą. Ale nigdy nie zapomnę gdy będą pierwszy raz w USA zostałam zabrana do lodziarni. Nawet nie pamiętam jakiej, ale pamiętam, że było 48 smaków lodów! I jak tu wybrać? W końcu jakimś cudem zdecydowałam się na dwa - kulki, jak na Amerykę przystało były potężne, więc mało kto brał więcej. A po chwili rozczarowanie - w lodach wyczułam wyplutą gumę do żucia! A potem kolejną, i kolejną. W końcu nie wytrzymałam i podzieliłam się spostrzeżeniem z tubylcami, a bardziej zapytałam co to jest. No i  dowiedziałam się, że to nie guma a mini-marshmallows. Uff! 

Teraz rzadko chodzimy na lody. Najczęściej na wyjazdach, zwłaszcza w Polsce. Uwielbiamy te u Grycana. I też jest ich tak ogromny wybór, że ciężko się zdecydować, które wybrać. A tutaj zazwyczaj zadowalamy się lodami ze sklepu. Chyba że jest jakiś powód, by spróbować nietypowych smaków lub odwiedzić polecane lodziarnie. A taka okazja nadarzyła się, gdy przypadkowo natrafiłam jakiś czas temu na artykuł, o lodach we wszystkich stanach. A potem widywałam zestawienia z Seattle i tak zaczęłam próbować lodów z różnych lodziarni. Jest to bardzo subiektywna ocena lodów i nie będę kryć, że najbardziej lubię smaki tradycyjne - waniliowe, śmietankowe, dobre owocowe, czekoladowe, pistacjowe czy kawowe. Lubię też dobre sorbety - zwłaszcza w kombinacji z wcześniej wymienionymi smakami. Ale spróbowałam nie raz smaków nowych i obecnie bardziej popularnych, choćby po to by sobie wyrobić zdanie. Przecież kiedyś niektóre z moich obecnie ulubionych smaków było też nowością... 

Przy jednej z naszych wizyt w Kalifornii dowiedzieliśmy się o festiwalu czosnkowym i lodach czosnkowych. Trzeba więc było spróbować tego specjału. Jakoś nie bardzo umiałam sobie wyobrazić mariaż lodów z czosnkiem. Przy pierwszej nadarzającej się okazji spróbowaliśmy. Przy przydrożnym sklepiku w okolicach Gilroy, wypatrzyłam napis reklamujący lody. Być może na festiwalu byłyby próbki i lody w wafelkach. Tu były małe pojemniczki, ale co tam! Najważniejsze było, że mogliśmy sprawdzić smak. Był lepszy niż się spodziewałam. W sumie nie wiem czego się spodziewałam - chyba czegoś na wzór sorbetu. Tymczasem były to lody waniliowe ze smakiem czosnkowym. Nic obrzydliwego, ani też smacznego na tyle, żeby zajadać się nimi. Spróbować można, natomiast nadal pozostaję wierna ulubionym smakom lodów, a czosnek wolę w wersji wytrawnej jako dodatek do potraw lub pieczony. 😉 Nasz werdykt - 3 osoby stwierdziły, że warto było spróbować dla celów poznawczych, 1 że takie lody to paskudztwo. 




Salt & Straw to jedna z hipsterskich lodziarni, rodem z Oregonu. Do jej odwiedzenia zachęcił mnie artykuł o najlepszych lodach w każdym stanie oraz nowo powstały deptak w Totem Lake w Kirkland, na środku którego jest właśnie ta lodziarnia. Często widziałam w niej olbrzymią kolejkę, więc po przeczytaniu artykułu tym bardziej nabrałam ochoty na degustację.
Ktoś kto lubi smaki tradycyjne nie znajdzie tu dla siebie zbyt wiele. Większość smaków jest specyficzna - lawendowe z dodatkiem miodu, gruszkowe z serem pleśniowym (pear with blue cheese), ciasteczkowe w różnych konfiguracjach (Wild-Foraged Berry Slab Pie, Salted, Malted, Chocolate Chip Cookie Dough), o smaku chlebka bananowego z dżemem truskawkowym (GoNanas Banana Bread w/ Strawberry Jam), o smaku koziego sera z habanero i jeżyną (Goat Cheese Marionberry Habanero), o smaku truskawkowym z dodatkiem pieprzu (Strawberry Honey Balsamic w/ Black Pepper), o smaku jagód z chlebem kukurydzianym (Huckleberry Cornbread Pudding) i wiele innych.
 Spróbowałam wielu smaków i przyznam, że znacznie bardziej podeszły mi te tradycyjne - waniliowe, kawowe niż te mniej typowe, tak ostatnio modne. Sery pleśniowe lubię i solo, i z gruszką, ale nie jako lody. Lawenda bardziej mi pasuje jako mydło, odświeżacz powietrza czy olejek do aromaterapii, a nie jako smak lodów. Nie przepadam też za dodatkiem ciast i ciasteczek do lodów. A to oznacza, że mam tu mało opcji i choć czasem wpadam tu na lody, to niezbyt często. 
 
Salt & Straw oferuje lody zarówno tradycyjne, w znaczeniu zrobione w oparciu o mleko krowie, jak i wegańskie. Lody można kupować na miejscu w miseczkach/wafelkach i na wynos w większych pojemnikach. Można też zamówić online z odbiorem w lodziarni, co częściowo pozwala uniknąć stania w kolejce.






 


Salt & Straw
wiele lokalizacji

Molly Moon's to moja ulubiona lodziarnia w okolicy. Chociaż podąża za modnymi smakami, to oferuje też i te bardziej tradycyjne. Wśród smaków są i waniliowe, czekoladowe, owocowe czy kawowe, i takie z dodatkiem ciasteczek Tu można liczyć na stałe smaki i sezonowe, które się zmieniają co jakiś czas. Poza lodami na miejscu, można kupić i na wynos, a także shake'i na bazie lodów. Lody są bardzo smaczne - kremowe, bogate i wyraziste w smaku. Są to lody, o których zawsze mówię, że wolę zjeść jedną porcję raz na jakiś czas niż zadowalać się erzatzem lodowym częściej. Lody muszą być robione z pełnego mleka i śmietany kremówki i czuje się to, gdy są tak zrobione. Lody z Molly Moon's spełniają te warunki. Nie są zbyt ciężkie, ale i nie są wodniste. Są idealnie wyważone i pod względem smaku, i słodkości, i konsystencji. Molly Moon's reklamuje się używaniem lokalnych składników, co jest istotne, choć uczciwie nie będę ukrywać, że nie do końca jest dla mnie istotne przy kupowaniu tutaj. I ostatnia uwaga. To co lubię w tej lodziarni to niewymuszanie napiwków. Przyznam, że napiwki są plagą od czasu pandemii, gdyż niemal wszędzie jest oczekiwany napiwek. A tu akurat nie. Lody w lodziarniach nie są tanie, więc dodawanie napiwków za to tylko, że ktoś mi nałożył loda jest nie do końca OK. Na stronie internetowej lodziarni można przeczytać dość obszerny wywód na temat filozofii życiowej i systemu wartości jakimi kieruje się właścicielka. 

Oprócz lodów serwowanych w miseczkach i wafelkach, można tu kupić różne rzeczy - lody, sosy i dodatki do lodów na wynos, bluzki i inne gadżety. 


  





 



Molly Moon's
wiele lokalizacji

Frankie & Jo's najmniej mi się podobało. Jest to wegańska lodziarnia, serwująca lody w bardzo ekologicznych naczynkach. Miseczki z papieru i drewniane łyżeczki nie dodawały smaku przeciętnym lodom. Smaki lodów nie zachwyciły mnie, a i cena nie napawała zachwytem. Owszem, były tu też smaki bardziej klasyczne, jak czekoladowy, truskawkowy czy waniliowy, jednak mimo wszystko było to zbyt mało bym mogła się zachwycać. Uczciwie muszę jednak dodać, że musi być to dość popularne miejsce, gdyż pod wieczór było mało lodów do wyboru, więc mogła to być kwestia pory dnia, choć z drugiej strony nie powinno mieć to większego znaczenia. Na stronie internetowej można znaleźć więcej smaków niż tylko te, które mieliśmy do dyspozycji na miejscu. Lodziarnia ma kilka lokalizacji w Seattle, a także dostarcza lody do kilku sklepów, co też świadczy o popularności. Nie mam nic przeciwko wegańskim lodom, ale te jednak zupełnie mi przypadły do gustu. Według mnie nie były tak kremowe, jak tradycyjne lody oparte na dobrej jakości śmietanie kremówce. Roślinne napoje mlekopodobne nie dają takiego efektu jak śmietana kremówka z krowiego mleka - przynajmniej ja nigdy nie znalazłam dobrego zamiennika. Jako lodziarnia wegańska, Frankie and Jo's wykorzystuje również warzywa do produkcji lodów.  Co prawda niekoniecznie widać to po smakach, ale dość od razu rzuca się w oczy smak buraczano-truskawkowo-różany. Kolor mają obłędny, ale buraka trudno przebić - w końcu nieźle plami ubrania i obrusy 😉; no i w końcu jest używany do barwienia tkanin czy jajek wielkanocnych. Niestety nie było jak spróbować, bo lodów o tym smaku już nie było. Podobnie uwagę zwrócił smak salty caramel ash z dodatkiem... węgla leczniczego (aktywnego). Nie kryję, że jest to zaskakująca kombinacja. 

Co jeszcze nie podobało mi się w tej lodziarni? Obsługa nie była zbyt przyjemna, nie pozwalała spróbować lodów przed zamówieniem, jak to jest w wielu innych miejscach, a pojemniki z lodami były szczelnie przykryte. Lody wybieraliśmy według wiszącego na ścianie spisu, co oznaczało, że nie wiedzieliśmy nawet czy jeszcze są. No i nie zawsze były. Cały czas miałam wrażenie, że nie do końca jestem to chętnie widziana. Może nie jestem wystarczająco hipsterska? 😉

 
W lodziarni Frankie & Jo's można kupić też różne inne rzeczy - bluzy, sosy/dodatki do lodów czy lody na wynos w większych pojemniczkach półlitrowych. 

Frankie & Jo
wiele lokalizacji


Sirena Gelato to chyba najbardziej tradycyjna lodziarnia na liście tych, które odwiedziłam. Znajduje się w sąsiedztwie, bo w centrum Kirkland. Ma świetną lokalizację i warto tu zajść. Jest to jedyna lokalizacja w rejonie Seattle, ale nie jedyna w naszym stanie. Oryginalną lokalizacją była ta w Bellingham. 
Lodziarnia oferuje lody włoskie - nieco mniej tłuste, gdyż wyrabiane są głównie w oparciu o mleko lub mieszankę mleka i śmietany oraz nie tak zmrożone jak tradycyjne lody. Ponieważ lody włoskie są robione nieco inną techniką niż te tradycyjne, nie wpływa to na ich smak, konsystencję czy też teksturę. Nadal są bardzo kremowe i przyjemne w smaku. 
Jak w prawdziwej lodziarni włoskiej, można tu obok lodów zamówić affogato, kawę (oczywiście włoską Illy) czy lemoniadę. Są też i milksahke'i. 
Wśród smaków znajdziemy tu te tradycyjne - czekoladowe, waniliowe, pistacjowe, kokosowe, cytrynowe czy kawowe, a także i takie mniej popularne jak choćby różany, który robi się coraz bardziej popularny. Miłośnicy smaków ciasteczkowych i takich mniej oczywistych też mogą znaleźć tu lody dla siebie - miętowe z oreo, dyniowe czy red velvet. Smaków jest tyle, że ciężko je wszystkie wymienić. Sirena Gelato, niczym syreny morskie, kusi i zachęca do zajrzenia tutaj, by sobie pofolgować i zjeść dla ochłody loda. 





Sirena Gelato
109 Park Lane 
Kirkland, WA 98033





Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment