Zimą brakuje mi letnich smaków. Cóż z tego, że nawet zimą w sklepach można kupić owoce i warzywa znane kiedyś jako sezonowe. Ani truskawki, maliny, jeżyny, ani ogórki, pomidory czy papryka nie mają już tego smaku lata i dojrzewania na krzaczkach czy drzewach, bo zrywane są znacznie wcześniej, by nie padły w transporcie. Lokalne warzywa i owoce sezonowe mają zupełnie inny smak - dojrzewały tak jak powinny i kuszą już swoją wonią; smak zaś to magia - jak określiła Julcia. I ma rację. Kiedy pojawiają się lokalne owoce, nikt nie chce już nawet spojrzeć w stronę tych długodystansowych. Próbuję więc zachować ten smak lata w słoikach. Tym razem sałatka, z przepisu Teresy, ogromnie zachwalana i polecana mi podczas pobytu w Polsce.
September 30, 2015
September 29, 2015
Ogórki na zupę
Gotowe ogórki na zupę - niby nic, a cieszą, zwłaszcza, że potem zrobienie ogórkowej nie wymaga dużo czasu. Po sezonie ogórków, w domu nazbierało się sporo zakiszonych ogórków. Część z nich została zachowana na zimowe miesiące w całości - przydadzą się do chrupania w całości, do sałatek, do past. A że często ogórki i tak lądują w zupie, to pozostałe zostały przerobione od razu na przecier.
September 28, 2015
Bułeczki śniadaniowe
Nic nie zastąpi świeżych bułeczek na śniadanie. Z oczywistych względów nie mamy jak wyskoczyć rano po świeże kajzerki - bo też i dokąd. Pozostają więc albo bagietka z French Bakery albo bułeczki własnego wypieku. U nas co prawda są one bardziej sobotnimi bułeczkami lunchowymi niż bułeczkami śniadaniowymi, ale zdarza się, że piekę je bardzo późnym wieczorem w dni powszednie, by użyć ich na śniadanie i szkolny lunch. Nie są co prawda ciepłe, tak że masło się na nich rozpływa, ale też dobre. A o to przecież chodzi.
September 22, 2015
Drożdżówki z jagodami
Na zakończenie letniego sezonu jagodowego zrobiłam drożdźówki z jagodami. Po serii jagodzianek przydała się odmiana. Drożdżówki mają tę zaletę, że więcej można rozkoszować się ciastem. A to też ma swój urok. Co ciekawe, takie drożdżówki znane są wśród moich znajomych pochodzenia słowiańskiego jako kołaczki i zachwalane pod niebiosa jako jeden ze smakołyków dzieciństwa, robiony kiedyś przez ich babcie. Wraz z odejściem babć, odeszły i kołaczki. Pozostały tylko wspomnienia - pewnie nieco wyidealizowane wraz z upływem lat. Zabawne jest też i to, że znajomi ci wcale nie spieszą się do tego, by zrobić samemu kołaczki, bowiem pamiętają iż ich babciom zajmowało to sporo czasu, a drożdżówki te były robione na specjalne okazje. A przynajmniej na niedziele.
September 20, 2015
Papryka marynowana
Paprykę lubię, ale nie szaleję za nią. Ale za to papryka marynowana to jest to! Dobrą paprykę marynowaną mogłabym jeść na słoiki. Ostatnio na bazarku w Redmond poszalałam i kupiłam różne rodzaje papryki - głównie z myślą o marynowaniu. Znalazły się wśród nich zwykłe papryki (bell), i te węgierskie (gypsy) i takie jak mini dynie. Jędrne i pachnące. Dokładnie takie jakie są potrzebne na marynowanie. Papryka z tego przepisu - nie chwaląc się - wychodzi absolutnie rewelacyjna. Taka jak powinna być - miękka, a jednocześnie krucha. I idealna smakowo. Kiedy już otworzę zimą słoik, to jest mi ciężko poprzestać na jedym kawałeczki papryki. I wtedy obiecuję sobie, że w następnym roku zrobię jej więcej, bym już nie musiała się szczypać czy też kryć z podjadaniem jej.
September 18, 2015
#3 Podróże kulinarne - tym razem Włochy!
Po włoskiej dzielnicy w San Francisco, przyszedł czas na Włochy. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu na nie, bo raptem trzy dni. Rzecz jasna, nie sposób obejrzeć Włochy w tak krótkim czasie. Ale warto pojechać choćby i tylko na trzy dni i zacząć zwiedzać. I tak właśnie traktowałam naszą wycieczkę - jako pierwszą - jak mam nadzieję - z wielu wycieczek do Włoch.
September 17, 2015
Szarlotka z całych jabłek
I znów nadeszła jesień, a z nią jabłka w nieograniczonej ilości. Do wyboru do koloru. A kiedy są jabłka, są i szarlotki, które zwyczajnie i po prostu najlepiej smakują jesienią. Chyba tak zostałam zaprogramowana przez naturę. W poszukiwaniu nowych smaków natknęłam się na przepis na szarlotkę, który wzbudził moje zainteresowanie. Już sam jej karpatkowaty kształt sprawia, że wyróżnia ją od innych. Kształt ten zawdzięcza temu, iż jabłka są kładzione na spodzie w połówkach. Samo ciasto jest dość puszyste i przypomina nieco ciasto na ciasteczka serowe. Najlepiej smakuje - jak to szarlotka - ciepła i podana z kulką lodów waniliowych. Ta ilość starcza na jedną dużą formę (moja ma ok. 30 cmX35 cm) lub dwie mniejsze.
September 16, 2015
Zupa z cukinii
Zrobiło się chłodno. A przynajmniej tak to się odczuwa po upalnym lecie. Temperatury, które późną zimą cieszą, bo zwiastują nadejście wiosny, teraz wydają się być okropnie niskie i przynoszące zimno. Z ochłodzeniem nadeszła ochota na zupy - pyszne i rogrzewające. Znowu więc eksperymentuję nad garnkiem, by zrobić zupę, która ze smakiem znikać będzie z talerza, która zaowocuje komentarzami "to najlepsza zupa jaką kiedykolwiek zrobiłaś" i o którą domownicy będą się dopraszać. Zupę podobną do tej jadłam w Polsce - w wykonaniu mojej teściowej. Ale nie mam tu wszystkiego co do niej potrzeba, więc nieco zmieniłam oryginalny przepis. Zupa ta wspaniale pasuje na zwykły codzienny obiad, jak i taki odświętniejszy, jesienny - jak choćby z okazji Święta Dziękczynienia, jako alternatywa dla tradycyjnie jedzonej u nas zupy dyniowej.
September 04, 2015
Pavlova, czyli bezówka
Kiedyś się mówiło, że dobra cukiernia ma bezy czy też blaty bezowe na torty i ciastka oparte na bezach - np. sokoły. Był to sposób na zagospodarowanie białek pozostałych po wypiekach innych ciast. Pavlova, nazwana przez naszą rodzinę bezówką, także jest sposobem na zużycie białek.
Pavlova to kość niezgody między Australią i Nową Zelandią. Oba kraje uważają, że to właśnie tam powstał ten deser i są nawet na ten temat rozprawy i artykuły. Niezależnie od tego czy Pavlova wywodzi się z Australii czy z Nowej Zelandii, pewne jest to, że powstała na cześć baleriny, Anny Pavlovej, i zdaniem twórcy miała odzwierciedlać jej niezwykłą lekkość i delikatność. Oryginalna była dekorowna truskawkami, kiwi i marakują, ale tak naprawdę pasują do niej również i inne owoce. Podczas gdy na całym świecie jest uważana za elegancki torcik na każdą okazję, w krajach swego pochodzenia stała się popularnym bożonarodzeniowym deserem. Ostatnio Pavlova zrobiła się bardzo modna - praktycznie wszędzie można ją zamówić jako deser, a w internecie krąży cała masa przepisów - na tę oryginalną, jak i na różnorodne jej odmiany smakowe.
Bezę najlepiej przygotować poprzedniego dnia, by spokojnie mogła ostygnąć w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami. Krem i owoce należy nałożyć na krótko przed podaniem.
Pavlova to kość niezgody między Australią i Nową Zelandią. Oba kraje uważają, że to właśnie tam powstał ten deser i są nawet na ten temat rozprawy i artykuły. Niezależnie od tego czy Pavlova wywodzi się z Australii czy z Nowej Zelandii, pewne jest to, że powstała na cześć baleriny, Anny Pavlovej, i zdaniem twórcy miała odzwierciedlać jej niezwykłą lekkość i delikatność. Oryginalna była dekorowna truskawkami, kiwi i marakują, ale tak naprawdę pasują do niej również i inne owoce. Podczas gdy na całym świecie jest uważana za elegancki torcik na każdą okazję, w krajach swego pochodzenia stała się popularnym bożonarodzeniowym deserem. Ostatnio Pavlova zrobiła się bardzo modna - praktycznie wszędzie można ją zamówić jako deser, a w internecie krąży cała masa przepisów - na tę oryginalną, jak i na różnorodne jej odmiany smakowe.
Bezę najlepiej przygotować poprzedniego dnia, by spokojnie mogła ostygnąć w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami. Krem i owoce należy nałożyć na krótko przed podaniem.
Subscribe to:
Posts (Atom)