Przez wiele lat słyszałam i czytałam o wyższości majonezu domowego na sklepowym. Ale też i o tym, jak to majonez domowy często się nie udaje, jak nawet najmniejsza różnica w temperaturze produktów źle na niego wpływa. Uznałam więc, że nie warto sobie zawracać głowy. Ale nadszedł taki dzień, kiedy musiałam coś zrobić i zabrakło majonezu. Sklepy, w których kupuję polski majonez były już pozamykane, zwykłego amerykańskiego nie chciałam kupować, więc nie pozostało mi nic innego jak po prostu zrobić własny. Pierwszy, dla potwierdzenia zważył się koszmarnie i nadawał się jedynie do wylania. Był to jednak wynik użycia złego mieszadła - rózgi. Potem przypomniałam sobie, że kiedyś jeden jedyny raz mama czy babcia robiły majonez - pewnie z tego samego powodu co ja w tym momencie - i robiły to w zwykłym najprostszym mikserze (tak się kiedyś mówiło na blender kielichowy 😉). Druga porcja, wymieszana najzwyklejszym blenderem ręcznym wyszła rewelacyjna. Po chwili miałam miseczkę pycha majonezu.
March 30, 2018
March 27, 2018
Babka irlandzka z Irish Cream
Zdjęcie takiej babki pojawiło się w moim mailu. Wyglądała tak ładnie, że chciało się ją natychmiast zjeść. Postanowiłam ją zrobić na Dzień Św. Patryka. A że wypadał on w sobotę, tym łatwiej było mi zrobić irlandzki obiad z babką na deser. Zasadniczo nie obchodzimy świąt irlandzkich, ale czemu nie skorzystać z nowych przepisów, zwłaszcza, gdy są to tradycyjne przepisy i zapowiadają się tak smakowicie? Tradycyjna irlandzka babka, po kliknięciu w link do przepisu, okazała się być babką na bazie gotowej mieszanki na ciasto. Po pierwszym zaskoczeniu, by nie powiedzieć szoku, przystąpiłam mimo wszystko do dzieła, czyli najpierw zakupów, bo takiego ciasta w naszym domu nigdy nie było. 😉 A babka okazała się warta grzechu jedzenia ciasta z pudełka i zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. No i co tu ukrywać - jest niewyobrażalnie prosta do zrobienia. I nadaje się nie tylko na Dzień Św. Patryka, ale i na inne okazje. W tym i Wielkanoc.
March 20, 2018
Surówka bardzo dobra
Kiedyś, w czasie pobytu świątecznego w Polsce, chodziłam do samu w Hali i kupowałam gotowe surówki. Były przepyszne. Porcje - idealne na jeden obiad. Później żałowałam, że nie zapamiętałam ich składników, by oddtworzyć je w domu. Zima bowiem często mnie męczy brakiem dobrych lokalnych warzyw i owoców. Niby w sklepach są warzywa - i papryka, i pomidory, i cukinie, ale ich smak nie jest taki sam jak wtedy gdy kupuje się je późną wiosną czy latem i jesienią na targach od lokalnych farmerów. Czekając więc na nowalijki, szukam nowych smaków i nowych kombinacji surówkowych. Ot jak choćby ta, znaleziona gdzieś na internecie. Zadziwiająco dobra, a przy tym prosta mieszanka kapusty pekińskiej, jabłek, cebuli i ogórka kiszonego. Z ogórkami własnej roboty i majonezem świeżo zrobionym jest po prostu przepyszna.
March 17, 2018
Tradycyjny gulasz irlandzki z czosnkowym purée kartoflanym
Kiedyś chciałam sprawdzić przepis, jaki wyświetlił mi się na boku ekranu. Ale trzeba było zarejstrować się na stronie Yummly. Od tej pory dostaję maile z przepisami - jedne zapowiadają się świetnie, inne stają się inspiracją do ugotowania podobnych potraw, a jeszcze inne nie nadają się do niczego. Przed dniem Świętego Patryka pojawiły się przepisy irlandzkie, a wśród nich smakowicie wyglądający gulasz. Czemu więc nie zrobić go na obiad, dla wygłodniałej narciarskimi wyczynami rodziny.
Subscribe to:
Posts (Atom)