Kolejne wyjazdy do Polski sprawiły, że odwiedziliśmy nowe miejsca, w których można coś zjeść. Niektóre były planowane, inne pojawiły się przypadkowo. Im więcej chodzę po Warszawie - bo co tu dużo mówić bywam w Polsce przede wszystkim tu - ty bardziej chce mi się zaglądać do różnych miejsc. Każdy spacer sprawia, że moja lista rośnie - przyciągają mnie miejsca wyglądające atrakcyjnie albo nazwy, które sprawiają, iż chce mi się sprawdzić, czy oprócz interesującej, zabawnej lub intrygującej nazwy, samo miejsce jest też dobre. Zmieniło się pod tym względem w Polsce. Choć w czasie studiów, lata temu nie stroniłam od kawiarenek, to jednak restauracje nie były w zasięgu moich możliwości. Owszem, czasem się zdarzało wyjście do restauracji, ale było to naprawdę czasem. Dzisiaj restauracje czy kafejki są dla nas dużo bardziej dostępne, a w Polsce przyciągają mnie szczególnie, ze względu na lubianą przeze mnie kuchnię europejską.
July 25, 2018
July 18, 2018
Kubuś
Ostatnio rozsmakowałam się w robieniu domowych soków. A to za sprawą nowej sokowirówki (masticating/cold press), która wytłacza sok ze zmiażdżonych owoców i warzyw. Owoce czy warzywa są najpierw miażdżone przez poruszający się ślimakowy/spiralny tłok, a następnie odciskany jest z nich sok. Dzięki temu, że proces ten jest wolniejszy niż w tradycyjnych sokowirówkach, soku jest więcej, a z marchewki, buraków, gruszek czy jabłek pozostaje suchy wiór. W przypadku owoców takich jak truskawki czy morele, nie jest to proces doskonały, ale nadal powstaje sporo soku. Szczególnie latem jest najwięcej możliwości i warto zrobić sok wieloowocowy. Taki jak "Kubuś" tylko lepszy, bo mniej słodki. Wszelkie owoce nam pomogą sprawić, że będzie to przebój domowych soków. Dla mnie najsmaczniejsza jest mieszanka marchewkowo-jabłkowo z dodatkiem truskawek.
July 13, 2018
Soupe au pistou, czyli prowansalska zupa z pesto (bazylią)
W "Szóstej klepce" Małgorzaty Musierowicz, Julia, piękna studentka ASP i siostra mojej ulubionej Cesi, zaczyna gotować. Wcześniej stroniła od kuchni, ale kierując się zasadą "przez żołądek do serca", postanawia w ten sposób udomowić Tola. Z bliżej znanych tylko sobie powodów, kuchnia francuska jest tą, która najbardziej się do tego celu nadaje. W efekcie w książce pojawia się i soupe au pistou, czyli zupa pistou. Kiedy pierwszy raz czytałam "Szóstą klepkę", w sklepach było niewiele do dostania, a potrawy przygotowane przez Julię wydawały mi się super luksusowe z domieszką egzotyki. Z czasem, rzecz jasna, przekonałam się, że są to zwykłe francuskie dania, ale wrażenie pozostało. Supe au pistou to nic innego jak zupa warzywna, z dodatkiem fasoli i bazylii w postacie pesto. Można ją jeść gorącą lub w temperaturze pokojowej. Jak to często bywa, każdy ma swoją ulubioną jej wersję - z kartoflami lub bez, z pomidorami lub bez, różnymi fasolkami, a także różnymi warzywami. Słowem - co kto lubi. Z racji dodatku makaronu, nie powinno się jej gotować zbyt dużo, bo makaron robi się niezbyt smaczny. A ponieważ lato w pełni, fasolka została w mojej wersji podmieniona na bób. Zupę gotuje się szybko, a warzywa w niej powinny być miękkie, choć nadal jeszcze lekko twardawe (al dente).
July 10, 2018
Grillowana wołowina w sosie pieczarkowym
Jeszcze się nie zdarzyło, bo wszystkie ugrillowane steki zostały zjedzone. Zawsze jakaś ich część - mniejsza lub większa - zostaje. Kiedy jest ich więcej, nie ma oczywiście problemu, ale kiedy nie zostanie ich dużo zaczyna się problem jak podzielić nimi rodzinę. Stąd też pomysł z podduszeniem ich w mniejszych kawałkach w sosie grzybowym czy pieczarkowym. Z czasem tak nam przypadły do gustu tak właśnie podawane "resztki" steków, że celowo grillowaliśmy ich więcej, by mieć potem drugi obiad - takie poprawiny grillowe. 😉 Ponieważ najczęściej grillujemy latem, korzystam z tego, że mam w młode cebule z dymką i wykorzystuję, nie tylko cebule, ale i właśnie dymkę. Dodatkowo, do sosu dodaję sproszkowanych suszonych prawdziwków, co bardzo wzbogaca smak sosu.
July 08, 2018
Grillowanie - steki
Steki chyba nigdy tak nie smakują jak latem. Przynajmniej mnie. Uwielbiam kiedy na grillu zrobimy większą porcję mięsa. Zwykle pierwszego dnia mamy steki prosto z grilla, a potem już wariacje na ich temat. Zwykle takie resztki steków, zbyt małe by zaspokoić obiadowe apetyty lodują z dodatkami takimi jak grzyby. W sosie grzybowym z dodatkiem wina czy brandy są równie pyszne jak te skwierczące przyniesione prosto z grilla.
Subscribe to:
Posts (Atom)