Kiedy dochodzi się nad zatokę, tam gdzie jest Pike Place Market, zwłaszcza w sezonie turystycznym już z daleka można zobaczyć dwie dość duże kolejki. Pierwsza z nich prowadzi do historycznego Starbuck's Coffee. To prawda - nie można być w Seattle i nie odwiedzić tego miejsca. Nawet znaczek Starbuck's jest inny niż ten obecny - brązowy i z inną syrenką. W kolejce - głównie turyści, bo nikt z tubylców mieszkających i pracujących w Seattle nie pcha się w tę kolejkę. Wszak w środku jest to samo co w każdym innym punkcie. Obok kłębi się kolejka numer dwa - nic dziwnego - z miejsca gdzie się zaczyna, dochodzą zapachy tak intensywne, że trudno się im oprzeć. Stojąc w kolejce, można przez witrynę zobaczyć pewne etapy produkcji piroshków. No i same piroshky. W okresie natężenia ruchu, przed sklepem kręci się ktoś z obsługi, dyrygując kolejką tak, by nie blokowała ulicy, a przy okazji rozdaje menu z opisem piroshków, by przyspieszyć przesuwanie się klienteli. Jeśli się nie jest wybrednym co do smaków, można pójść dwie przecznice dalej i w innej lokalizacji kupić piroshky - ale nie takie prosto z pieca i nie w takim wyborze smakowym jak tutaj. Dlatego mimo wszystko warto postać chwilę w kolejce, by zjeść najlepsze bułeczki, często na naszych oczach dokładane na ladę zaraz po wyjęciu z pieca.
Piroshky to nie jest miejsce gdzie można sobie usiąść i zjeść lunch. To bardziej piekarnia, w której można kupić ciepłe bułeczki drożdżowe z różnymi dodatkami. Nadzienia są i słodkie, jak ser, wiśnie, mak czy jabłka, i wytrawne - jak różne mięsa, łosoś z serem czy kartofle z kapustą. I w sumie nie wiem co stanowi większy urok piroshków - drożdżowa bułka czy nadzienie.
Kiedyś jadałam piroshky bardzo sporadycznie. Ostatnio przeszłam systematycznie przez niemal wszystkie nadzienia, by wyrobić sobie zdanie. I smaczne były wszystkie, choć bułeczka z łososiem jest moim absolutnym faworytem. Do pełni szczęścia brakowało mi szklanki ciepłego barszczu - zwłaszcza gdy jadłam ją w zimny, deszczowy dzień.
Co mogę powiedzieć o piroshkach - cenowo są bardzo przystępne. Płacąc $5-7 za jednego, miejmy świadomość, że jest to spora bułka. Można się nią spokojnie najeść. Dwie bułki - to solidny lunch. Nadzienia są smaczne i w każdej bułce jest ich sporo. Sama bułka jest świeża, pulchna i smaczna. Zdecydowanie Piroshky, Piroshky to jedno z moich ulubionych miejsc do odwiedzenia, gdy chcę zjeść lunch na mieście. Niewątpliwie kiedy skończy się pandemia, a życie wróci do normy, powrócę do zwyczaju kupowania piroshków na lunch.
Piroshky Piroshky - wiele lokalizacji
Seattle, WA 98101
(206) 441-6068
No comments:
Post a Comment