Wiele razy widziałam na internecie przepisy na gołąbki bez zawijania. Jakoś nie brzmiało to dla mnie zbyt przekonywująco. Co jak co, ale gołąbki muszą być w kapuście. Patrząc jednak na Olę, a do niedawna i Julcię, jak pracowicie zawsze zdejmują kapustę z gołąbków - w całości lub w większości - uznałam, że spóbuję gołąbków bez kapusty. Ha! Okazało się jednak, że kapusta jest, ale ukryta. No i ciut inna.
W pierwszej chwili, byłam rozczarowana efektem. Bez sosu smakowały jak pulpety z ryżem i kapustą, a nie gołąbki. Ale kiedy przeszły smakiem sosu, w którym się później dusiły, przekonałam się do nich natychmiast. Nie spodziewałam się jednak,że moja cała rodzina, a także nasz gość, podsumują te gołąbki jako najdelikatniejsze i najlepsze jakie jedli. Jak nigdy, domagali się powtórki takiego obiadu.
3 lb mielonego mięsa - używam mielonego indyka
1-1.5 szklanki ugotowanego ryżu
2 jajka
1 kapusta pekińska (nappa cabbage) lub włoska (savoy)
sól
pieprz
opcjonalnie
1 średnia cebula
czosnek
Sos:
2 puszki (ok. 300 ml) przecieru pomidorowego (tomato sauce)
1.2 pałki masła
2-3 łyżki mąki
3-4 łyżki kwaśnej śmietany
woda
Sól i pieprz do smaku
Opcjonalnie - ząbek czosnku
Kapustę - tylko zielone części - bardzo drobno poszatkować napierw na paski, a potem w poprzek na drobniejsze części. Cebulę drobno posiekać. Można ją napierw poddusić albo dodać surową. W dużej misce dobrze wymieszać wszystkie składniki. Formować podłużne gołąbki. Delikatnie kłaść je na rozgrzanym tłuszczu i obsmażać z każdej strony. Następnie przykryć pokrywką i dusić około 15 minut.
W dużym płaskim garnku rozpuścić masło. Dodać mąkę i szybko mieszając zrobić zasmażkę, uważając by nie powstały grudki. Dolać przecier i mniej wiecej drugie tyle wody. Ilością wody regulujemy gęstość sosu. Doprawić śmietaną i przyprawami.
Gołąbki przełożyć do garnka i kontynuować duszenie przez kolejne 15-20 minut. Podawać same lub z kartoflami.
No comments:
Post a Comment