Kiedy przeczytałam na blogu Kwestia Smaku, że te pączki są tak pyszne, iż już nigdy nie będę chciała wrócić do smażonych, wiedziałam, że muszę to sprawdzić sama. I zupełnie się tym nie zgadzam. Owszem, są pyszne, zwłaszcza świeżutkie i ciepłe, jednak brakuje im tego charakterystycznego i niepowtarzalnego smaku smażonego pączka. Ale ponieważ są pyszne, to zachowuję ten przepis jako godny wykorzystywania, np. gdy najdzie nas ochota na bułeczki z nadzieniem.
Największą zaletą tego przepisu jest to, że robi się je szybciej niż tradycyjne pączki. Odchodzi też stanie nad rozpaloną patelnią z tłuszczem, na której smażymy pączki i niewątpliwie są też one zdrowsze, gdyż nie są nim nasączone. Warto jednak czasem zapomnieć o tłuszczu, kaloriach i tych wszystkich niedogodnościach i usmażyć takie prawdziwe tłuste pączki, jakie przysłowiowa Bartkowa smażyła.
30 g drożdży świeżych lub 15 suchych
100 ml letniego mleka
370 g mąki (ja daję ciut więcej i wtedy ciasto tak się nie lepi do ręki czy miski)
50 g cukru
3 jajka
1/2 łyżeczki soli
1.5 pałki/170 g masła w temperaturze pokojowej
Powidło śliwkowe do nadziewania - może być też dowolny gęsty dżem. Ja używam powideł zmieszanych z konfiturą z róży
150 g cukru pudru
wrząca woda
łyżeczka soku z cytryny
Drożdże rozrobić z łyżką mąki i łyżką cukru oraz letnim mlekiem. Odstawić na mniej więcej 10-15 minut do wyrośnięcia.
Do miski wsypać mąkę, cukier i sól. Dodać jajka i wyrośnięte rozczyn drożdżowy. Wyrobić gładkie ciasto. Małymi porcjami dodawać miękkie masło. Gdyby ciasto zbytnio się lepiło dodać troszkę mąki. Ja dodaję ok.40-50 ekstra gramów. Przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Kiedy ciasto podwoi objętość, wyjąć je z miski na oprószoną mąką stolnicę. Rozpłaszczyć na placek i lekko porozciągać palcami tak by miał grubość ok. 1 cm. Szklanką lub obręczą wykrawać kółka. Na każde nałożyć troszkę powidła i dobrze zlepić. Zwykle w pierwszej chwili lepię je jak pierogi, a potem łączę brzegi tak by wyszła kulka.
Gotowe kulki kłaść na papilotkach do muffinów ułożonych na blasze. Przykryć czysta ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 1/2 -1 godzinę. Posmarować rozbełtanym żółtkiem.
Wstawić do piekarnika zimnego nastawionego na 380 F/190 C, dzięki czemu jeszcze podrosną. Piec ok. 15-20 minut od momentu, gdy piekarnik osiągnie docelową temperaturę lub aż do momentu gdy są brązowe jak pączki.
Wyjąć z piekarnika i lekko przestudzić - najlepiej na kratce, by nie zwilgotniały od spodu. Przygotować lukier z cukru, soku cytrynowego i wody. Smarować lukrem i ozdabiać pokrojoną w kosteczkę smażoną skórką pomarańczową.
Wykrawanie pączków |
Przygotowanie pączków |
Rosnące pączki |
Gotowe pączki |
No comments:
Post a Comment