Kiedyś na lunch jadłam Fire shrimp pasta. Danie było tak ostre, że długo jeszcze ziałam ogniem. Ale było dobre. I warte powtórzenia w nieco mniej ostrej wersji. Pokombinowałam i zrobiłam swoją wersję, która nieco odbiegała od oryginału, ale też była smaczna. W mojej wersji pominęłam wino i pieczarki - te ostatnie bardziej przez zapomnienie niż celowo. Po prostu nie pamiętałam nawet, że były. Moje spaghetti było bardziej jak spaghetti z sosem, podczas gdy Fire shrimp pasta bardziej jak zupa pomidorowa ze spaghetti i krewetkami.
February 28, 2014
February 27, 2014
Pączki
Był początek roku 1977. Dopiero co przeprowadziliśmy się z Mokotowa na Jelonki. Rodzice kupili nieprzyzwoicie obłędną ilość pączków na imprezę oblewania mieszkania. Gości było mnóstwo, jedzenia i alkoholu pewnie też. Nikt z zaproszonych nie przyszedł z dziećmi, więc byliśmy z bratem zostawieni sami sobie na cały długi wieczór. Nikt nie zwracał na nas uwagi. A w kuchni stały pączki z cukierni na Piwnej na Starym Mieście. Czegóż więcej trzeba. Przecież nikt nie patrzył, nikt nie liczył ile jemy bylebyśmy tylko nie przeszkadzali dorosłym. No i nikt nie wiedział kto jadł pączki - my czy goście. Hulaj dusza, piekła nie ma! Jako grzeczne i słuchające rodziców dzieci nie przeszkadzaliśmy im się bawić! Ile pączków zjedliśmy - nie wiem. Dużo!!! Dużo za dużo!
Co tu dużo kryć - widać, że pączki zawsze lubiłam, a jako dziecko uwielbiałam je pożerać. Jako dorosły człowiek, też bym to robiła, ale niestety mam bolesną świadomość czym to się może dla mnie skończyć.
Jak wiele osób uważałam je za coś, czego nie da się zrobić w domu. Pączki kupuje się w cukierni. Aż do czasu, gdy zjadłam pierwszy raz domowego pączka zrobionego przez moją teściową - wtedy jeszcze mamę kolegi. Przez wiele lat nie odważyłam się ich robić. W końcu nadszedł ten moment, że znalazłam dobry przepis i odważyłam się. Okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują!
February 25, 2014
Skórka pomarańczowa
Skórka pomarańczowa po prostu musi być! Przydaje się i na dodanie do ciast, i do dekorowania. Pączki, rogaliki, makowce czy baby drożdżowe po prostu są nie kompletne, jeśli nie ma na nich skórki.
Skórkę robię w różny sposób. Czasem od razu tnę na małe kawałeczki, innym razem smażę ją wraz z białą częścią, a jeszcze kiedy indziej smażę ćwiartki skórek. Jak by jednak nie smażyć, to zawsze jest to doskonałe dopełnienie wypieków. Syrop w jakim skórki przechowuję można wykorzystać do słodzenia ciasta - nada mu naturalnie pomarańczowego smaku.
February 23, 2014
Obskubane gołąbki
Wiele razy widziałam na internecie przepisy na gołąbki bez zawijania. Jakoś nie brzmiało to dla mnie zbyt przekonywująco. Co jak co, ale gołąbki muszą być w kapuście. Patrząc jednak na Olę, a do niedawna i Julcię, jak pracowicie zawsze zdejmują kapustę z gołąbków - w całości lub w większości - uznałam, że spóbuję gołąbków bez kapusty. Ha! Okazało się jednak, że kapusta jest, ale ukryta. No i ciut inna.
W pierwszej chwili, byłam rozczarowana efektem. Bez sosu smakowały jak pulpety z ryżem i kapustą, a nie gołąbki. Ale kiedy przeszły smakiem sosu, w którym się później dusiły, przekonałam się do nich natychmiast. Nie spodziewałam się jednak,że moja cała rodzina, a także nasz gość, podsumują te gołąbki jako najdelikatniejsze i najlepsze jakie jedli. Jak nigdy, domagali się powtórki takiego obiadu.
February 22, 2014
Pączki inaczej, czyli zdrowiej, choć niekoniecznie smaczniej
Kiedy przeczytałam na blogu Kwestia Smaku, że te pączki są tak pyszne, iż już nigdy nie będę chciała wrócić do smażonych, wiedziałam, że muszę to sprawdzić sama. I zupełnie się tym nie zgadzam. Owszem, są pyszne, zwłaszcza świeżutkie i ciepłe, jednak brakuje im tego charakterystycznego i niepowtarzalnego smaku smażonego pączka. Ale ponieważ są pyszne, to zachowuję ten przepis jako godny wykorzystywania, np. gdy najdzie nas ochota na bułeczki z nadzieniem.
Największą zaletą tego przepisu jest to, że robi się je szybciej niż tradycyjne pączki. Odchodzi też stanie nad rozpaloną patelnią z tłuszczem, na której smażymy pączki i niewątpliwie są też one zdrowsze, gdyż nie są nim nasączone. Warto jednak czasem zapomnieć o tłuszczu, kaloriach i tych wszystkich niedogodnościach i usmażyć takie prawdziwe tłuste pączki, jakie przysłowiowa Bartkowa smażyła.
February 16, 2014
Każdy sobie, czyli lasagna inaczej
Uwielbiam lasagna, ale nie lubię gdy wylewa się z nich nadzienie i w efekcie ktoś dostaje kluski bez nadzienia. Dlatego lasagna w wersji indywidualnej bardzo mi odpowiadają, bo nikt nie jest poszkodowany.
Danie to jest w miarę szybkie do zrobienia i nie wymaga wielkich umiejętności. Idealnie nadaje się na obiad czy kolację w większym gronie, gdyż można je przygotować z pewnym wyprzedzeniem, a na 30-40 minut przed podaniem polać sosem i zapiec. Lasagna można nadziewać w najróżniejszy sposób dzięki czemu za każdym razem wyjdzie nam coś innego. Zaś w połączeniu z prostą sałatą typu Ceasar daje staje się wykwintym, choć prostym daniem.
Danie to jest w miarę szybkie do zrobienia i nie wymaga wielkich umiejętności. Idealnie nadaje się na obiad czy kolację w większym gronie, gdyż można je przygotować z pewnym wyprzedzeniem, a na 30-40 minut przed podaniem polać sosem i zapiec. Lasagna można nadziewać w najróżniejszy sposób dzięki czemu za każdym razem wyjdzie nam coś innego. Zaś w połączeniu z prostą sałatą typu Ceasar daje staje się wykwintym, choć prostym daniem.
February 14, 2014
Chałka
Choć chleby piekę od kilku lat, to do chałki jakoś nie mogłam się zebrać. Ale w końcu nadszedł czas. Chałką - zwłaszcza taka świeżutka i z dobrym dżemem/konfiturą - popijana prawdziwym kakao jest nie do pobicia. To smak dzieciństwa. Nie musi mieć nic w środku, ani też psypki z maku czy kruszonki - sama w sobie jest świetna.
Przepis na tę chałkę znalazłam w Pracowni wypieków. Chałka wychodzi rewelacyjna - puszysta i lekka. Z tego przepisu wychodzą dwie ogromne chałki.
February 11, 2014
Powolne gotowanie?
Source: amazon |
Brzmi to fantastycznie - ekologicznie i zdrowo. Nie ma szansy na przegotowanie potrawy lub też jej spalenie. Potrawę można nastawić rano, podgotować, wyjść do pracy, a kiedy się wróci jest ona gotowa. Ot, taki slow cooker bez prądu. Można też użyć tej torby jako torby do przeniesienia potrawy na imprezę - po dotarciu na miejsce, jedzenie nadal jest ciepłe i nie trzeba gospodarzom robić kłopotu z podgrzewaniem.
Jak wspomniałam, pomysł nie jest nowy. Babcia Irena zawsze gotowała ryż czy kaszę metodą kocykową. Jak? Dokładnie na tej samej zasadzie - rano podgotowywała ryż, a kiedy wchłonął całą wodę, zawijała garnek; gdy przyszła pora obiadu, ryż był gotowy. Tyle, że Babcia nie miała takiej torby, a kocyk. Ale działało to równie dobrze.
Na podobniej zasadzie robię gołąbki, tyle że wykorzystuję nagromadzone ciepło piekarnika. Gołąbki, zamiast gotować na kuchence, wstawiam do piekarnika. Zwykle na około 45-60 minut. Po tym czasie piekarnik wyłączam, a garnek zostawiam w nim. Po kilku godzinach są idealne. W przeciwieństwie do tych robionych na kuchence, nie wymagają długiego gotowania i nie są - szczególnie te na dnie garnka - narażone na przypalenie.
Powolne gotowanie starodawnymi sposobami ma swoje zalety, nie ma co do tego dwoch zdań. Ale chyba nie trzeba mieć do tego takiej torby. No chyba, że się chce wesprzeć Afrykę.
Source: amazon.com |
February 09, 2014
Drożdżówki z serem
Zima nastraja do innych smaków. Dlatego drożdżowki z serem, moim zdaniem, dużo lepiej smakują zimą niż latem, kiedy dominują ciasta i ciasteczka z owocami. Od dawna miałam ochotę na takie bułeczki z serem wzbogaconym skórką pomarańczową. Ponieważ dzieci zwykle kręcą
nosem na biały ser, postanowiłam je zrobić idąc na imprezę. W większej grupie
ludzi zawsze znajdą się amatorzy takich bułeczek. Pomyliłam się tylko w jednym
– dzieciom BARDZO zasmakowały drożdżówki i były zawiedzione, gdy się okazało, że szybko
znikły.
Choć najlepsze były pierwszego dnia, zaraz po upieczeniu, to i następnego
dnia, popijane gorącym kakao były pyszne. Zwłaszcza, że za oknem niespodziewanie pojawił się śnieg, a samochód został wieczorem porzucony na pobliskiej górce...
February 04, 2014
Zupa fasolowa
Zupa fasolowa kojarzy mi się z zimą. Przede wszystkim dlatego, że nic tak dobrze nie rozgrzewa jak talerz gorącej zupy bogatej w różne dodatki. Lubię ją robić z dodatkiem warzyw, bo wtedy jest bogatsza. Ale można też je całkowicie pominąć.
Zupa fasolowa kojarzy mi się z zimą również i dlatego, że to właśnie zimą zamawiam wędliny z Chicago - z Andy's Deli. Nikt tu w Seattle i okolicy nie ma takiego wyboru takich pysznych kiełbas, polędwic i wędzonek jak Andy. Kiedy mam taką wędzonkę, czy boczek ze skórą, której i tak nie używam, czy boczek z żeberkami, aż się prosi o zupę na wędzonce. Bez wysiłku wychodzi rewelacyjna i znika z momentalnie.
Subscribe to:
Posts (Atom)