Jakoś nigdy wcześnie nie pomyślałam o tym, że Public Market jest swego rodzaju Halą Mirowską Seattle. W środku, można znaleźć sklepy i stragany z całą masą różnych rzeczy - od suchych i żywych kwiatów, warzyw, ryb, naturalnych produktów po włoskie delikatesy i bistro. Na zewnątrz, na straganach, też sporo można kupić - warzywa, owoce, cydr, kwiaty. A dookoła są jeszcze sklepy i miejsca, gdzie można coś przekąsić. Słowem kolorowo tu i gwarno jak za najlepszych czasów pod Halą Mirowską. Do pełni szczęścia brakuje tylko beczek z kiszoną kapustą, ogórkami i śledziami, butelek z kwasem na żurek i wianuszków z grzybami suszonymi. Lubię tu wyskoczyć w czasie lunchu, bo nawet jeśli nic nie kupię, to widok kolorowych owoców, warzyw i kwiatów czy zasłyszane okrzyki i przyśpiewki sprzedawców ryb wprawiają mnie w dobry humor.
1/2 niedużego bakłażana
8 pomidorów rzymskich
3 ząbki czosnku
2 łyżeczki oliwy
sól, oregano do smaku
Bakłażana obrać i pokroić w niezbyt dużą kostkę. Podobnie zrobić z pomidorami - obrać ze skórki i pokroić w kostkę.
Na oliwie przysmażyć przepuszczony przez praskę czosnek. Dodać bakłażana i smażyć ok. 2 minut, cały czas mieszając. Następnie dodać pomidory - smażyć ok. 2 minut, aż powstanie sos. Doparawić solą i oregano.
Podawać z makaronem typu spaghetti czy linguini.
No comments:
Post a Comment