Kolejne Święto Dziękczynienia i kolejna runda oglądania wszystkich odcinków z tym dniem w tle. Kanapka na stałe już weszła do naszego repertuaru, więc nadszedł czas na coś nowego, inspirowanego serialem Friends. Prawdziwi fani serialu na sam widok zdjęć wiedzą, że będzie to deser przygotowany przez Rachel. A tym niewtajemniczonym dodam, że Rachel skleiły się strony w książce kucharskiej i w efekcie jej deser był kombinacją trifle i Shepherd's pie. A że Rachel nie umiała gotować, to tak dziwaczny przepis nie wzbudził jej podejrzeń. My oczywiście nie mieliśmy w naszym deserze wołowiny smażonej z groszkiem i cebulą (beef sautéed with peas and onions), ale mieliśmy ich zamienniki. Deser nam się udał - nikt nie musiał udawać, że smakuje, masować się po brzuchu czy też wychodzić do innego pokoju, na balkon, a nawet do łazienki by skończyć go, nie urażając wykonawczyni. W naszym przypadku roli Rachel podjęła się Julcia.
2 budynie waniliowe
frużelina lub dżem truskawkowy
biszkopty
frużelina lub dżem truskawkowy
biszkopty
banany
maliny
dowolne ciemne ciasto
kilka zielonych M&Mków lub kuleczki zrobione z kiwi
wiórki kokosowe
bita śmietana
Ciasto czekoladowe drobno pokruszyć, tak by imitowało usmażone mięso mielone.
Przygotować owoce - umyć i osuszyć maliny, banany pokroić na plasterki.
W misie do deserów ułożyć warstwy deseru:
- biszkopty
- dżem lub frużelina
- budyń
- maliny
- biszkopty
- wołowina smażonej z groszkiem i cebulą (beef sautéed with peas and onions), czyli pokruszone ciasto oraz M&Mki i wiórki kokosowe
- budyń
- banany pokrojone w plasterki
Misę włożyć do lodówki, by deser ochłodził się. Tuż przed podaniem całość przykryć bitą śmietaną trifle.
No comments:
Post a Comment