Przez wiele lat słyszałam o biskwitach z Camargo i jak wspaniałym są one deserem. Tymczasem ja nigdy o takim deserze nie słyszałam i nie jadłam go. Kiedy jednak w końcu dowiedziałam czym one są i zdecydowałam się na ich zrobienie, to okazało się, że przypadły do gustu wszystkim. Nie ma jednak czemu się dziwić - są naprawdę dobrym i lekkim letnim deserem. No i robi się je bardzo szybko. Biskwity, to nic innego jak biszkopciki, nadziane bitą śmietaną i owocami. Ciasto jest takie same jak na roladę biszkoptową; różnica polega tylko na pieczeniu i wykończeniu.
3 jajka
szczypta soli
3 łyżki cukru
3 łyżki mąki pszennej
400 ml śmietany kremówki
cukier - do smaku
owoce wedle uznania - truskawki, brzoskwinie, morele
cukier puder do oprószenia
Piekarnik rozgrzać do 360 F/180 C. Na papierze do pieczenia narysować kółka mniej więcej o średnicy 4 cali/10 cm. Formę, na której będziemy piec biskwity wyłożyć papierem, tak aby strona na której rysowaliśmy kółka odwrócona była "do spodu" - zarysy kółek i tak pozostaną widoczne.
Białka ubić na sztywną pianę. Dodać sól i cukier. Ubijać aż powstanie lśniąca masa. Nie przerywając ubijania, dodać po jednym żółtku, a na koniec delikatnie wmieszać mąkę.
Masę biszkoptową wykładać na papier. Piec ok. 5-6 minut, na jasno brązowy/słomkowy kolor, w nagrzanym piekarniku. Po upieczeniu natychmiast delikatnie zdjąć z papieru, zgiąć na pół i odstawić do ostudzenia. Podobnie jak w przypadku rolady, również i ciepłe biskwity mają tendencję do przyklejania się w do tego na czym leżą. Nie należy bardzo się tym przejmować, bo na poprószonych cukrem pudrem nie widać niedoskonałości. Można też próbować tak je ustawić na kratce, by dotykały jej jak najmniejszą powierzchnią.
Śmietanę ubić z cukrem. Zimne biskwity nadziewać śmietaną, a na niej układać owoce. Całość oprószyć cukrem.