Choć budynek, w którym mieści się Blu Sardinia wygląda niepozornie, a "starzy" bywalcy tych okolic Redmond pamiętają, że kiedyś tu była niewielka kawiarnia Tully's, to w środku zaskakuje wielkością. Przestronne, jasne sale znajdują się na dwóch poziomach; jest sporo stolików i zrobienie rezerwacji nawet na większą grupę osób, nie stanowi żadnego problemu. Dodatkowo, można urządzić tu imprezę dla naprawdę dużej grupy, choć akurat z tego nie korzystałam. Ale podoba mi się taka opcja, zwłaszcza, że ma się do dyspozycji menu grupowe, a w nim spory wybór dań przy zafiksowanej cenie.
Główna sala, jak wspomniałam, jest bardzo przestronna, ale są w niej przepierzenia, co daje poczucie prywatności. Urządzona jest bez zbędnego przepychu, ale elegancko i nowocześnie. To co dodatkowo lubię, to brak muzyki zagłuszającej rozmowy. O ile lubię w restauracjach delikatną muzykę w tle, to niestety w wielu, zwłaszcza tych nowoczesnych muzyka niestety dominuje, psując tym nastrój.
Wizytę w Blu Sardinii warto zacząć od przystawek. Z czterech różnych, które próbowałam, zdecydowanie najlepszy jest kalafior moretti (moretti cauliflower), choć nie znaczy to, że inne dania nie są dobre. Kalafior, rozdrobniony w różyczki, pokryty cienką warstwą ciasta piwnego i smażony w głębokim tłuszczu. Serwowany jest z delikatnym sosem czosnkowym. Dla mnie jest to danie - rzecz by można - sztandarowe. Chrupiąca warstwa ciasta na kalafiorze jest cienka, ale zauważalna i wyczuwalna. Kalafior jest miękki, ale nie rozpadający się - rzec by można al dente. No i sos, który świetnie dopełnia smaku, ale nie dominuje kalafiora.
Przepyszny jest także chlebek parmezanowy (pane rustico) z dodatkiem ciepłego sera koziego i pieczonego czosnku. Całość podana jest efektownie na talerzu przyozdobionym glazurą balsamiczną. Wszystko, doskonałe w smaku i świetnie się uzupełniające.
Doskonale smakuje także i pieczona polenta, podawana z gorgonzolą, leśnymi grzybami, pomidorami i rukolą. Przystawki, są na tyle spore, że dwie osoby spokojnie są w stanie popróbować ich, poznać ich smak, a jednocześnie się nimi nie przejeść.
Do przystawek zalicza się też i zupa, choć przyznam, że jest ona tak bogata, że spokojnie może stanowić osobne danie. Zupa na bazie fasoli, z pomidorami i szynką parmeńską jest bardzo sycąca i bardzo dobrze zbalansowana smakowo. Taka zupa idealnie nadaje się na chłodny dzień - rozgrzewa i dostarcza energii.
Za każdym razem, obiecuję sobie, że przy kolejnej wizycie zamówię tylko przystawki, gdyż są bardzo smaczne. Tak się jednak nie dzieje i mam okazję popróbować innych dań.
Menu lunchowe czy obiadowe nie jest specjalnie olbrzymie, ale oferuje wybór, który powinien przypaść do gustu i gościom jadającym mięso, i preferującym dietę wegetariańską. Są więc i różne sałatki, do których można dołożyć kurczaka, krewetki lub łososia. Sałatka z buraków z orzechami i mascarpone jest świetna i godna polecenia. Z dodatkiem łososia jest wspaniała i sycąca. Są dania oparte na makaronach, ravioli czy tortellini. Są pizze do wyboru - wegetariańskie i z mięsem - pieczone w piecu opalanym drewnem. Są także dania główne, jak choćby bakłażan w panierce parmezanowej w sosie pomidorowym czy łosoś z kaparami. Nie mogło zabraknąć risotta z leśnymi grzybami - dobrze zrobionego, nie paciajowatego.
Ponadto oferowane są dania - specjalność szefa kuchni. Tych nie ma w karcie, ale warte są spróbowania. Przykładowo można trafić na kurczaka w sosie marsala, podawanego z cukinią i innymi warzywami. Choć w pierwszym momencie byłam zawiedziona brakiem makaronu, to muszę przyznać, że ostatecznie zupełnie mi go nie brakowało, a danie naprawdę mi smakowało.
Wszystkie dania podawane są w estetyczny i zachęcający do jedzenia, a jednocześnie nie nadmiernie wyszukany sposób. Obsługa jest sympatyczna i życzliwa, choć nie natarczywa czy popędzająca do zjedzenia i wyjścia. Nikt nie przychodzi co chwila dopytywać się o to czy jedzenie smakuje, co mnie osobiście przeszkadza w restauracjach. Jednak zauważalne jest to, że obsługa cały czas zwraca uwagę na to co się dzieje przy stolikach, gdyż dopełnia szklanki wodą, dość szybko zabiera brudne naczynia czy oferuje dodatkowe dania.
Na koniec można - o ile się ma jeszcze na to miejsce - zjeść deser. Wybór jest dość duży, a desery smaczne - lody, affogato, zappole, tiramisu i wiele innych łakoci. Wielbiciele słodkości nie będą zawiedzeni. Podobnie rzecz ma się z winami i drinkami.
A na koniec słów kilka o właścicielu, który może zaskoczyć, bowiem mówi co nieco po polsku. Jest bardzo sympatyczny i wesoły; chętnie opowiada o tym jak się nauczył mówić po polsku czy czasach kiedy mieszkał w Polsce. Jak prawdziwy dobry gospodarz, wprawia gości w dobry nastrój. A czego nam więcej trzeba? Nic więc dziwnego, że siedzimy tu długo - bywa nawet, że i do zamknięcia.
Blu Sardinia
8862 161st Ave NE
Redmond, WA 98052
(425) 242-0024
blusardinia.com
No comments:
Post a Comment