W odróżnieniu od moich panien, nie jestem wielką fanką brownie, gdyż nie lubię jego dość gliniastej konsystencji. One od zawsze lubią brownie i zawsze je zmiatają zanim się obejrzę. Zwykle brownie pojawia się u nas gdy ktoś sprezentuje je którejś panience albo gdy one zdecydują się upiec - najczęściej z pudełka. Jednak to zaintrygowało z racji składników i tego, że polecał je facet, prowadzący super zdrowy blog. Tak zdrowy, że gdyby nie to, iż robi filmiki z bardzo śmieszną córeczką, to chyba przestałabym go słuchać. Jest aż męczący w tej swojej zdrowości. Wracając do ciasta, to w rzeczywistości okazało się bardzo dobrym ciastem czekoladowym, ale nie brownie. Mimo to smakowało wszystkim i gościło już wiele razy na naszym stole. Myślę, że mogłoby też służyć jako podstawa do innych ciast.
12 oz/340 g daktyli bez pestek
4 jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 szklanka roztopionego oleju kokosowego lub oleju rzepakowego lub z awokado
2/3 szklanki niesłodzonego kakao
1/2 szklanki mączki migdałowej
1/2 szklanki mąki - w oryginale była jaglana, ja użyłam pszennej razowej*
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
Opcjonalnie 3/4 szklanki drobinek czekoladowych (z gorzkiej czekolady), orzechy
* można też użyć dowolnej mąki bezglutenowej
Piekarnik rozgrzać do 350 F/ 175 C.
Daktyle zalać gorącą wodą i odstawić na 5-10 minut. Odcedzić je, zachowując wodę z moczenia. Umieścić je w misce blendera lub dużej misce, jeśli używamy blendera ręcznego. Dolać do nich ok. 1/3 szklanki wody z moczenia i dobrze wszystko zmiksować na jednolitą masę. Wbić pojedynczo jajka, cały czas miksując, a następnie dodać olej, obie mąki, kakao i sól. Dodać drobinki czekoladowe, jeśli ich używamy. Odstawić na mniej więcej 5-10 minut. Pozwoli to mączce migdałowej nieco nawilżyć się.
Gotową masę przelać do natłuszczonej formy o rozmiarach 13x9 cali/32.5x22.5 cm. Piec ok. 40-45 minut lub do suchego patyczka.
Inspiracja: Flavcity
No comments:
Post a Comment