Karnawał w tym roku mamy dość krótki, więc warto już zacząć robić różne łakocie serwowane w tym okresie. Rozetki to kolejna propozycja karnawałowa, bardzo atrakcyjna i ciekawa wizualnie, no i bardzo smaczna. Nie znałam ich do czasu, gdy pokazała mi je koleżanka ze szkoły i podzieliła się przepisem. Są delikatne jak faworki i niestety dokładnie tak samo "łatwo wchodzą". Można je zrobić w różnych kształtach, nie tylko klasycznej rozety kojarzącej się z mezopotamską boginią Isztar. W zależności od kształtu foremek jakie posiadamy, możemy przygotować rozetki, serduszka, a nawet choinki. Choć trzeba nabrać nieco wprawy i wyczucia w ich smażeniu, to niewątpliwie są one one prostsze i szybsze w wykonaniu niż faworki. Rozetki są znane nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach. Ich pochodzenie przypisuje się Szwecji, Norwegii (rosettbakkels), Włochom (rosetta) i wielu innym krajom. Często robiono je nie w karnawale, a już na Święta Bożego Narodzenia. Skąd by nie pochodziły, są smaczne i warte zrobienia.
1 szklanka mleka
2 jajka
2 jajka
1 łyżka cukru
szczypta soli
2 łyżki spirytusu lub mocnego alkoholu, żeby nie nasiąkały olejem - z braku spirytusu, użyłam brandy
szczypta soli
2 łyżki spirytusu lub mocnego alkoholu, żeby nie nasiąkały olejem - z braku spirytusu, użyłam brandy
Olej do smażenia
Cukier puder do posypania
Wszystkie składniki umieścić w misie i przy pomocy miksera zrobić jednolite ciasto bez grudek. Ciasto wstawić na godzinę lub nawet dwie do lodówki, by dobrze się schłodziło. Gotowe schłodzone ciasto najlepiej przelać na dość płaski półmisek, przez co łatwiej będzie pilnować, żeby cała foremka nie zanurzała się w nim.
Na głęboką patelnię lub do rondla wlać olej i rozgrzać mniej więcej tak jak na faworki - u mnie było to 350 F, czyli ok. 170 C. Foremkę umieszczoną na trzonku zanurzyć w oleju, by się dobrze rozgrzała. Rozgrzaną foremkę lekko otrząsnąć nad patelnią z nadmiaru tłuszczu, bardzo uważając, by się nie poparzyć. Następnie zanurzyć mniej więcej do 2/3-3/4 wysokości w cieście, delikatnie potrząsnąć nią by pozbyć się nadmiaru ciasta i ponownie umieścić w oleju. Po chwili, rozetki powinny same zsunąć się z foremki, a jeśli tak się nie stanie, należy im delikatnie pomóc, a następnie przewrócić na drugą stronę i jeszcze chwilę dosmażać.
Usmażone na złoty kolor, przenosić szczypcami czy też patyczkiem lub widelcem na papierowy ręcznik do odsączenia tłuszczu.
Gotowe ostudzone rozetki ułożyć na talerzu i posypać cukrem pudrem.
Na poniższym wideo można zobaczyć jak prawidłowo smażyć rozetki. Mimo iż nie jest to polski przepis, proporcje są dokładnie takie same, co tylko potwierdza ich międzynarodowość. Wideo jest dość długie, ale warto je obejrzeć - zwłaszcza część o smażeniu. Wideo jest tak ustawione, że zaczyna się właśnie w tym mniej więcej miejscu, gdy robiący rozetki jest niemal już gotowy do smażenia. 😉
Uwagi dodatkowe
- Do ciasta można dodać łyżkę cukru, żeby można było jeść rozetki bez posypywania cukrem pudrem. Wg mnie są fajniejsze i smaczniejsze, jeśli są delikatnie oprószone pudrem.
- Z powyższej porcji wychodzi ok. 120 rozetek. Kiedy nabierze się po kilku wprawy, to ich smażenie idzie szybko.
- Warto mieć dwa trzonki do formy - przyspiesza to smażenie i daje możliwość robienia rozetek w dwóch różnych kształtach, bez konieczności zmiany foremki w trakcie smażenia
- Maczając foremkę w cieście, należy bardzo uważać, by ciasto nie przykryło jej w całości, gdyż utrudni to jej zsuwanie się.
- Gdyby rozetki zaczęły przywierać do foremki, należy ją oczyścić ze wszelki resztek ciasta.
- Jeśli ciasto nie chce się przyczepiać do foremki, należy sprawdzić czy foremki są odpowiednio gorące i nie są zbyt oblepione olejem. Otrząsanie foremek z nadmiaru oleju przed włożeniem ich do ciasta jest o tyle ważne, że jego nadmiar może nie tylko przeszkadzać w przyczepianiu się jego do foremki, ale również spłynąć do ciasta i zmienić jego konsystencję.
No comments:
Post a Comment