Coraz częściej staję w sytuacji, że potrzebne są bezglutenowe wypieki. Początkowo wzbraniałam się przed nimi, ale z czasem nie miałam wyjścia. Tak więc spróbowałam w tym roku upiec mazurek bezglutenowy, wykorzystując do niego w nieco zmodyfikowanej wersji mój wypróbowany przepis na babeczki, mazurki, tarty itd. Obawiałam się nieco o jego smak i nadmierną kruchość, ale zupełnie niepotrzebnie. Wyszedł równie dobry spód mazurkowy, a co do przybrania, to niczym się nie różnił od tego, co robiłam z dziećmi w poprzednich latach. Sprawdziły się na nim i nutella, i masa krówkowa i wszelkie dodatki.
