W czasie pobytów w Warszawie, próbujemy jedzenia z różnych kuchni. Najbardziej odpowiadają mi wycieczki kulinarne do miejsc, które różnią się od tego, co można zjeść w Stanach. Chcę w pełni korzystać z tego, czego nie mam na co dzień. I choć będąc w domu możemy sobie odwiedzić różne wegańskie restauracje, to jednak trzeba przyznać, że różnią się one zdecydowanie od tego, co można zjeść w wegańskich restauracjach w Polsce. No i liczba restauracji wegetariańskich, która jest prawdziwie imponująca. Kiedy kilka lat temu zobaczyłam artykuł plasujący Warszawę na liście wegańskich stolic świata, nie mogłam uwierzyć, że to możliwe. A jednak! Najwyraźniej nie doceniłam Warszawy, bo jest ich taki ogrom, że miałam problemy z wyborem. Dlatego z chęcią odwiedziłam kilka takich właśnie restauracji.
Odwiedzanie wegańskich restauracji w Warszawie to żadna nowość dla nas, gdyż już wcześniej bywaliśmy w różnych miejscach mających mniej lub bardziej taki właśnie charakter. Świetnie wspominamy jedzenie w restauracji Tel Aviv, którą odwiedziliśmy kilka lat temu, co opisałam we wpisie o podróżach kulinarnych po Polsce (część 4). Testując jagodzianki miałam też okazję odkryć dwie cukiernie specjalizujące się w wypiekach wegańskich. Pierwsza to cukiernia Eter całkowicie wegańska, serwująca wegańskie wypieki i kawy z dodatkiem roślinnych mlek i śmietanek. Druga to cukiernio-piekarnia Dej, oferująca wypieki tradycyjne i wegańskie. Cukiernie opisałam w moim rankingu jagodzianek. Dlatego też nie uwzględnię ich w tym wpisie, a chętnych do poznania mojej opinii zapraszam do odwiedzenia poprzednich wpisów. 😊
Krowarzywa nie zrobiła na mnie jakiegoś oszałamiającego wrażenie, choć znam jej zagorzałych wielbicieli. Tu przede wszystkim można zjeść burgery wegańskie i wrapy. A że nie przepadam za nimi w wersji mięsnej i bardzo rzadko miewam ochotę na burgera czy wrapa, to i tu nie do końca czułam się jak w swoim miejscu. Doceniam jednak fakt, że jest tu dość duża różnorodność smakowa i że na szybko można zjeść niezłe kanapki.
Mój umiarkowany entuzjazm co do kanapek wynika z tego, że lubię zjeść większy posiłek na ciepło. Tymczasem burger czy wrap nie dają tej możliwości. Jednak nie mogę krzywdząco pisać o miejscu, do którego sama przyszłam wiedząc jaki ma charakter.
Z kolei wrapy i kebaby podawane są nieco w wersji zrób to sam. Po pierwsze można wybrać dwa różne sosy - majonezowy (wegański), BBQ śliwkowy, pomidorowy w wersji podstawowej lub ostrej, koperkowy lub ostry koreański. Kolejny atut wrapów i kebabów to możliwość wybrania dodatków do środka (np. ser wegański, ostre papryczki, wegański sos grecki czy kimchi) oraz dodatki na boku - closlaw, sałatka czy kartofle.
Na osobną uwagę zasługują lemoniady domowe w różnych smakach - arbuzowa, malinowa, bazyliowa czy taka najbardziej tradycyjna, cytrynowa. Były bardzo smaczne i niezbyt słodkie. Jedyne zastrzeżenie - ich temperatura nie była zbyt niska, ale to raczej typowy problem w Europie. 😉
https://krowarzywa.pl
Naszą wizytę zaczęliśmy od dużej ilości lemoniady - świetnie zrobionej. Była kwaskowata i dobrze schłodzona, a wrzucone do dzbanka dodatki, takie jak żurawiny czy gałązki rozmarynu, nie tylko upiększały lemoniadę wizualnie, ale również dodawały delikatnego dodatkowego smaku. W gorący i dość duszny dzień, lemoniada pozwalała zaspokoić pragnienie i schłodzić się.
Sałatka z hummusem jest olbrzymia! I pyszna. Podstawę stanowi mix sałat, a dalej to już same dodatki - pestki dyni i słonecznika, owoce granatu, pomidory i ogórki. No i hummusy klasyczny - z suszonymi pomidorami i muhammara. Całość polana sosem vinegret. Sałatce towarzyszyła pita, a właściwie chipsy z pity. Do sałatki można domówić inne dodatkowe sosy - łagodny czosnkowy, majo kimchi, BBQ, Cezar czy Harissa.
Spaghetti bolognese robiło wrażenie małego, ale nic bardziej mylącego. Po prostu talerz był ogromny i z dość sporym zagłębieniem. Spaghetti starczyło na dwa dni. 😉 Bardzo mi smakowało i przyznam, że podróbka była świetna. Gdybym nie wiedziała, że jest wegańskie, nigdy bym się nie domyśliła. Sama czasem robię spaghetti w domu używając do tego odpowiednio przygotowanego tofu, więc umiałam to z Vege Love odpowiednio docenić.
Zamówiliśmy też frytki z batatów podawane z sosem majonezowym, a dokładnie majo-kimchi. Można też dodać inne sosy. To akurat było dla mnie najmniej porywające danie, ale nie przepadam za batatami. Uczciwie jednak mówiąc dodam, że frytki były chrupiące i dość smaczne. Natomiast zamawiająca je młoda osóbka była całkowicie usatysfakcjonowana. A to najważniejsze.
Sama restauracja bardzo mi się podobała. Przestronna, jasna i czysta. Ładnie udekorowana w tonacji zielonej. Nowoczesna, a jednocześnie bez wszechobecnych rur w suficie, a w zasadzie w miejscu po nim, co zawsze sprawia na mnie wrażenie niewykończenia i trwającego w lokalu remontu.
Vege Love
02-722 Warszawa
https://www.vege.love
Bracka była mi bardzo polecana. Jest to klubokawiarnia i bar, a także ogromna przestrzeń na różne wydarzenia, o czym mowa za chwilę. Umówiłam się tutaj na lunch i ku mojemu zdziwieniu, było tu dość pusto. W ogródku ulicznym siedziało raptem kilka osób, ale w środku niewiele, by nie powiedzieć że nikt poza nami i obsługą. Sprawiało to wrażenie, że jesteśmy jedynymi klientkami.
Sam lokal jest ogromny, przestronny i dający wiele możliwości. Są tu dwa poziomy do zapełnienia i zagospodarowania! Nic dziwnego, że odbywają się tu pokazy sztuki, wystawy, happeningi, a także imprezy zamknięte. Jak się zerknie na media społecznościowe Brackiej, widać, że sporo się tu dzieje. Ale niekoniecznie w moim stylu. 😉 Nie mniej jednak, zjadłam tu solidny lunch, który w połączeniu z testowanymi później pączkami, zapewnił mi masę energii na cały dzień włóczenia się po Warszawie i robienia wszystkiego co miałam wtedy zrobić, w tym pracy w godzinach mało typowych.
Drugie zamówione danie to rzec by można klasyczny veggie stir fry. W sporej misce, na ryżu podane były smażone warzywa - brokuły, marchewka, cukinia, fioletowa cebula, papryka - oraz dodatki - zielone cebulka, sezam, marynowany imbir i kiełki fasolki mung. Dodatkowo w daniu pojawiło się wakame, ale chyba to była odmiana od tradycyjnej wersji. 😉
Jedzenie było smaczne i dobrze doprawione. Szybka obsługa, momentalnie reagująca na prośby. W restauracji było czysto, ale nieco przeszkadzała w rozmowie głośna muzyka. Ogólnie wrażenie dobre, a Bracka jest warta odwiedzania i próbowania nowych dań i często pojawiających się ofert specjalnych czy sezonowych.
ul. Bracka 20
02-028 Warszawa
Bracka 20 nie ma witryny internetowej, tylko na mediach społecznościowych
No comments:
Post a Comment