I tak oto stworzyłam moją własną, subiektywną listę najlepszych jagodzianek w Warszawie. W przypadku pierwszego miejsca, nie byłam w stanie rozstrzygnąć, która jagodzianka na nie bardziej zasługuje. Obie były rewelacyjne i obie dostały pierwsze miejsce. 🫐
Bonus dla miłośników Kory Jackowskiej – w sąsiedztwie znajduje się mural z Korą, na budynku przy ulicy Żeromskiego 44/50 oraz dom, przy Płatniczej 59, w którym mieszkała pod koniec życia.
Perełka – Graniczna 4, okienko w bloku Za Żelazną Bramą. Miejsce 9 w moim rankingu. Jagodzianki z Perełki mają swoich wielbicieli, bo cukierenka działa w tym miejscu od ponad 50 lat. Po ciastka i jagodzianki potrafi ustawiać się kolejka, co widywałam z okna mieszkania. Jagodzianki w dwóch wersjach – z grubym cukrem lub kruszonką. Kruszonki solidna porcja, choć nie przykrywa całej bułeczki jak to było w innych cukierniach. Ciasto smaczne, miękkie i puszyste - jagodzianki były jeszcze ciepłe, gdy je kupowałam. Klasyczny wrzecionowaty kształt, ale środek nieco rozczarowuje – jagody ewidentnie przetworzone przy pomocy mąki ziemniaczanej w za dużej ilości lub żelfixu, więc bardziej przypominają kisiel z jagodami. No i dość słodkie. Największym plusem było to, że była świeżość jagodzianek. Cena 11 zł za sztukę.
Artykuł z Wyborczej z rankigiem jagodzianek w Warszawie.
Ciastko z dziurką - Wilcza 26. W moim rankingu numer 1 ex aequo z Eterem. Delikatne miękkie, ciasto i pyszna chrupiąca kruszonka. W środku pełno jagód, delikatnie doprawionych cukrem by zbalansować ich naturalną kwaskowatość i posypanych odrobiną cukru pudru. Jagodzianka ogromna. Tylko rozsądek sprawił, że zjadłam ją na raty, zwłaszcza, że nie była pierwszą tego dnia. Pomimo ceny 24 złote, ustawia się po nie kolejka.
Dodatkowa uwaga - wszystkie ciastka w Ciastku z dziurką prezentują się obłędnie. Stojąc w kolejce po jagodzianki czuję jak żołądek mi coraz bardziej burczy na ich widok, a ślinianki mocno pracują. Kiedy stanęłam w kolejce, byłam piąta. Kiedy wychodziłam z jagodziankami, kolejka liczyła około 15 osób i wychodziła z cukierenki. Nie wiem czy to zasługa tego, iż akurat w tym dniu ukazał się artykuł w Wyborczej i ludzie postanowili sprawdzić smak zwycięskich jagodzianek czy po prostu byli w niej stali klienci. To co nie podobało mi się w Ciastku z dziurką to potwornie wolna obsługa, zupełnie nieprzygotowana do sprzedaży ciastek i jagodzianek większej liczbie klientów. Pudełka do ciastek były składane w locie, a nie przygotowane zawczasu. Trzy sprzedawczynie nie radziły sobie tym co miały robić - składaniem pudełek, pakowaniem jagodzianek, szykowaniem kawy i innych deserów, płatnościami. Warto było odstać kolejkę, która w moim przypadku była relatywnie krótka, ale nie wiem czy zdecydowałabym się stać dłużej, gdybym przyszła później.
Eter – wegańska kawiarenka na Hożej 5/7 i dowód na to, że wegańska kuchnia jest pyszna. W moim rankingu numer 1 ex aequo z cukiernią Ciastko z dziurką. Jagodzianka przepyszna – w delikatnym cieście, którego nie jest ani za dużo, ani za mało, pełno dobrze dosmakowanych jagód. Na wierzchu masa kruszonki wspaniale chrupiącej, a jednocześnie rozpływającej się w ustach. Całość lekko posypana cukrem pudrem. Jagodzianka ogromna, ale zanim się człowiek obejrzy już jej nie ma. W kawiarence jagodzianki znikają momentalnie, więc cieszę się, że przyszłam w odpowiednim momencie. Cena 20 złotych
Dodatkowa uwaga - przemiła i sprawna obsługa cukierenki. Bardzo dobra kawa wegańska z owsianym mlekiem, którą zamówiłam z moją jagodzianką. Zupełnie przypadkowo trafiło mi się wspaniałe śniadanie po dłuższym spacerze.
Cukiernia Kukułka – Mokotowska 52. U mnie na miejscu 3. Kolejna przepyszna, kształtna i aromatyczna jagodzianka. Dobre ciasto, nieco grubsze niż w innych, ale nadal niezbyt grube. Pyszna kruszonka hojnie otaczająca jagodziankę, choć nie tak chrupka jak w zwycięskich jagodziankach. W środku solidna porcja jagód, smacznie doprawionych cukrem. Sama jagodzianka bez dodatku cukru pudru czy lukru. Obok takiej jagodzianki nie można przejść obojętnie. Jest duża, ale nie ogromna, co ułatwia zjedzenie jej w całości bez wysiłku. Cena 18 złotych
Żona Krawca/U Krawca – siostrzane bistra. To pierwsza na Kamionkowskiej 29, a drugie w pobliżu, na Siennickiej 3. Według mojego rankingu miejsce 4. Żona Krawca po 10 rano jagodzianek już nie miała. Ale ostały się dwie U Krawca, mimo iż wcześniej stała tu ogromna kolejka wychodząca poza kafejkę. Chyba po prostu czekały na mnie. 😉 Ta jagodzianka była duża, nieco w tradycyjnym wrzecionowatym kształcie. Bardzo smaczne ciasto i kruszonka z delikatną nutą wanilii. Jagód sporo, ale nie przesadnie - było je dobrze czuć, ale nie wysypywały się z jagodzianki. Jagody dobrze doprawione, bez dodatkowych wtrętów smakowych. Cena 20 zł.
Bonus dla miłośników kryminałów Jędrzeja Pasierskiego z Niną Warwiłow – to właśnie jej okolice działalności, pojawiające się w kryminałach Dom bez klamek i Czerwony świt.
Dej – Płatnicza 57. U mnie miejsce 5/6, bo testowałam dwa rodzaje jagodzianek - zwykłe i wegańskie. Te pierwsze z samym cukrem pudrem. Te drugie z odrobiną lukru jagodowego na wierzchu. Obie bardzo smaczne. I gdyby nie ten lukier, ciężko odróżnić jedne od drugich, co po raz kolejny potwierdza, że jedzenie wegańskie, jak każde inne, może być przepyszne. Bardzo dobre ciasto, gruba smaczna kruszonka. W środku jagody dobrze doprawione. Cena 20 zł.
Uwaga dodatkowa - bardzo sprawna i miła obsługa. Sama cukierenka jest mała, gdyż mieści się na parterze jednej z willi na Płatniczej. Obok niej jest mały ogródek, a w nim kilka stolików. Na miejscu można również wypić kawę i nie tylko. Sprzedających może nie dużo, ale w sam raz, więc praktycznie nie było kolejki. To co rzuciło mi się w oczy, to przygotowane/poskładane pudełka do sprzedaży na wynos - duży kontrast w porównaniu z Ciastkiem z dziurką, które ewidentnie nie było przygotowane na sukces i obsługę większej liczby klientów.
A bonus drugi to mural z Krystyną Sienkiewicz, niezapomnianej aktorki i wykonawczyni wielu szlagierów, w tym piosenki Ryby, żaby i raki. Mural wykonany jest dokładnie tym samym stylu co mural Kory i znajduje się na przeciwległym boku tego samego budynku przy ulicy Żeromskiego 44/50. Krystyna Sienkiewicz od lat osiemdziesiątych również mieszkała na Starych Bielanach - na ulicy Płatniczej 35.
Lukullus – Chmielna 33, wyróżniona przez La liste w 2022 jako jedna z najlepszych cukierni na świecie. Miejsce 7. Jagodzianka niezła – ciasto cienkie, jagód dużo. Kruszonka wymieszana z grubym cukrem, więc nawet po postaniu kilka godzin, chrupie, choć jest to bardziej chrupanie cukru. Całość nie wzbudzała u mnie ochów i achów, zwłaszcza w porównaniu z innymi jagodziankami, a przede wszystkim z innymi wypiekami Lukullusa, które wcześniej próbowałam. Przyznam, że spodziewałam się po nich więcej. Ponadto wszystkie jagodzianki w cukierni były mniej lub bardziej pęknięte, co nie zakłócało smaku, ale niewątpliwie wpływało na ich wygląd. Do tego były nieco za mocno upieczone, moim zdaniem. Cena 18.90 złotych.
Artykuł o La Liste można znaleźć tutaj https://sukces.rp.pl/slodycze/art37092431-polskie-cukiernie-na-liscie-najlepszych-na-swiecie-az-7-lokali-z-warszawy
Holi Bread – czyli stoisko 49 na bazarku Hali Mirowskiej. Miejsce 8. Jagodzianki w starym stylu. Więcej ciasta, niż w tych z nowych cukierni. Na wierzchu kruszonka lub bez kruszonki. Okrąglutkie, puszyste, pełne jagód. Świeże i znikają momentalnie. Są bardzo smaczne. Cena – 60 zł za kilogram, co oznacza ok. 10-11 zł za sztukę, w zależności od wagi. Na kilogram wchodzi ok. 6 sztuk.
Bonus – w tym miejscu można kupić świetny chleb, w tym bezglutenowy. Wybór pieczywa jest naprawdę imponujący.
Słodki Słony – Mokotowska 45, cukiernia Magdy Gessler, również wyróżniona rok temu przez La Liste. Największe zaskoczenie i rozczarowanie, a co za tym idzie miejsce 10 w moim rankingu. Jagodzianka była duża, choć nie ogromna. Ciasto i kruszonka bardzo smaczne, ale środek, czyli nadzienie, czyli to co definiuje jagodziankę BARDZO rozczarowujący. Dodana do niego wanilia przyćmiewała smak jagód. W połowie jagodzianki wanilia, którą lubię dodawać do wypieków, tak mi przeszkadzała, że z trudem ją dokończyłam. Środek był mocno słodki. Jak dla mnie, za słodki. Cena 28 zł - najwyższa ze wszystkich testowanych jagodzianek.
Na koniec dwie uwagi – jak widać jagodzianki z cukierni Magdy Gessler nie są jedynymi drogimi. Owszem, są najdroższe, ale nie jest prawdą, że inne są znacząco tańsze, a tylko te są tak drogie czy skandalicznie drogie, jak mówią niektórzy. Te bardziej tradycyjne czy ze sklepów są tańsze, ale już te bardziej nowoczesne, modne jagodzianki niekoniecznie. Druga sprawa to rozmiar jagodzianki - te w cenie po 18-28 złotych są naprawdę wielkie i mają sporą ilość nadzienia. Żadnej z tych jagodzianek nie byłam w stanie zjeść na jedno posiedzenie i zostawała mi połowa jagodzianki do zjedzenia później.
Bonus!
Po opublikowaniu moich jagodziankowych refleksji na Facebooku polecono mi ileś jagodzianek z różnych miejsc w Polsce. Oczywiście nie o to mi chodziło by przetestować wszystkie jagodzianki w Polsce. To niewykonalne, a mój ranking jest subiektywny - jak zawsze to bywa w przypadku rankingów i ocen. Testując jagodzianki miałam niezłą zabawę i okazję do poznania nowych cukierni w Warszawie.
Jednym z poleconych miejsc była cukiernia Jancewicza pod Warszawą, w Płochocinie. Korzystając z okazji, że tam akurat byłam, zajrzałam do niej i w ostatnim dniu mego pobytu w Polsce skonsumowałam kolejną, tym razem już nadprogramową jagodziankę. Jagodzianki były w dwóch wersjach - z lukrem i z kruszonką. Obie przypominały tradycyjne jagodzianki w kształcie wrzeciona. Ciasto było mięciutkie i smaczne. Nadzienie nieco dżemowate - zapewne jagody przed nadzieniem były podduszone. Proporcje ciasta do nadzienia zdecydowanie inne niż te w większości cukierni w Warszawie - tu ciasta było zdecydowanie więcej. Cena - 8 zł.
Uwaga dodatkowa - Pani, która nas obsługiwała była przemiła - po naszym telefonie, zostawiła dla nas jagodzianki, by nie stało się tak, że przyjechałyśmy na darmo. Oprócz jagodzianki, zjadłam tutaj przepyszną rurkę, świeżo nadzianą bitą śmietaną. A w samej cukierni napatrzyłam się na rewelacyjne wyglądające ciastka, kojarzące mi się z dzieciństwem - babeczki budyniowe, bajaderki czy sokoły. Nie miałam jak ich popróbować, więc wiem, że tu jeszcze wrócę, przy okazji kolejnego pobytu w Polsce.
No comments:
Post a Comment