Taka właśnie babka łaciata była moim pierwszym udanym ciastem jakie kiedykolwiek upiekłam. Moje pierwsze dwa ciasta - placki ze śliwkami - były kompletną klapą. Straszliwe gnioty i do tego małojadalne. Za to babka łaciata wyszła od razu tak jak powinna. Podobały mi się jej nieregularne łatki, przechodzące jedna w drugą. A z drugiej strony, była inna niż zebra. Nie mam oryginalnego przepisu, więc teraz piekę z innego. I też jest dobra.
120 g masła
100 g gorzkiej czekolady lub 2 łyżki kakao
230 g mąki
170 g cukru
1/2 szklanki mleka
2 łyżki gęstej śmietany
2 jajka
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
skórka z 2 pomarańczy
Pomarańcze umyć i zetrzeć z nich skórkę. Czekoladę rozpuścić.
W dużej misce wymieszać masło z cukrem. Dodać jajka, a następnie proszek. Dolać mleko i śmietanę i dobrze całość wymieszać. Stopniowo dodawać mąkę. Kiedy ciasto jest już dobrze wymieszane, podzielić je na dwie części. Do jednej dodać skórkę, a do drugiej czekoladę, a następnie wymieszać każde z nich do połączenia się z dodanymi składnikami,
Do wysmarowanej formy, mniej więcej 25 cm/10 calowej przełożyć ciasta. Można je kłaść naprzemiennie, a można też położyć jasne, a potem ciemne. Wszystko zależy od tego jaki efekt chcemy osiągnąć.
Piec w piekarniku nagrzanym do 370 F/ 165 C do suchego patyczka.
Źródło: Kwestia smaku
No comments:
Post a Comment