Wiele
ostatnio słyszałam o pączkach robionych z dodatkiem ziemniaków. W przeszłości
robiłam bułeczki i chleb z dodatkiem gotowanych ziemniaków, ale pączków nigdy.
Warto więc było spróbować. Jakoś nie mogłam się przekonać do przepisów mających
dużą zawartość ziemniaków – pół na pół z mąką. Zmniejszyłam więc ilość
ziemniaków i zaryzykowałam.
Ciasto
rosło dłużej niż w zwykłym przepisie. Ale efekt był zaskakująco pyszny, a delikatne
pączki zrobiły furorę. Porcja zniknęła w oka mgnieniu, zaś Ola uznała, że to
najlepsze pączki jakie kiedykolwiek zrobiłam!
500 g
mąki
250 g
ugotowanych i przeciśniętych przez praskę lub zmielonych ziemniaków
50 ml
mleka
3 jajka
1 żółtko
80 g
masła, roztopionego
75 g
cukru
25 g
świeżych lub 12 g suchych drożdży
skórka otarta z 1 cytryny
skórka otarta
z 1 pomarańczy
40 ml ekstraktu
z wanilii lub mocnego alkoholu (wódka, rum, brandy)- użyłam mojej esencji waniliowej
1 łyżka soku
z cytryny
szczypta soli
Lukier
cukier
puder
sok z
cytryny
woda
powidło
lub dżem do nadzienia – u mnie jest to mieszanka powidła śliwkowego domowej roboty z konfiturą z płatków róży
tłuszcz do smażenia według uznania - olej rzepakowy, kokosowy, smalec
Opcjonalnie - skórka smażona
pomarańczowa do ozdoby
Do dużej miski wsypać mąkę i cukier. Dodać zółtka i jajko, letnie mleko, pokruszone świeże drożdże lub drożdże suche. Dodać pozostałe składniki i wyrobić, najlepiej mikserem o końcówce haka. Pod koniec wyrabiania dodać rozpuszczone masło. Ciasto będzie się lepić, ale nie powinno się dosypywać mąki. Wyrobione ciasto zostawić w misce nakrytej folią i odstawić w ciepłe miejsce na 1.5-2 godziny do wyrośnięcia. Po tym czasie powinno ono podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto wyjąć na solidnie oprószony mąką blat. Podzielić na pół i rękami
rozciągnąć na placek o grubości około 1 – 1. 5 cm. Szklanką lub obręczą
wykrawać pączki. Odkładać je na blaszkę do podwojenia objętości – wyłożoną papierem i oprószoną mąką, by pączki nie przywarły.
Wyrośnięte
pączki smażyć na w oleju rozgrzanym do temperatury ok. 350 F/175 C, po 2 minuty z
każdej strony. Temperatura oleju nie powinna być zbyt wysoka, ponieważ pączki
szybko zbrązowieją od zewnątrz, a w środku będą surowe. Aby się upewnić czy są
dosmażone, można sprawdzić je patyczkiem, a najlepiej używać termometru kulinarnego. Po usmażeniu odkładać na papierowy
ręcznik do odsączenia, po czym nadziewać powidłem lub dżemem. Ciepłe, choć nie
gorące smarować lukrem przygotowanym z cukru pudru zmieszanego z sokiem z
cytryny i wrzącej wody. Ozdabiać skórką pomarańczową.
Wykrawanie pączków |
Wykrawanie pączków |
Pączki rosną |
Smażenie pączków |
Nadziewanie pączków |
Lukrowanie pączków |
No comments:
Post a Comment