April 24, 2015

Pieczona golonka

Kiedyś, dawno temu, w zamierzchłych latach siedemdziesiątych, tata był na obiedzie służbowym w hotelu Victoria. W tamtych latach Victoria była  jednym z najbardziej luksusowych hoteli w Warszawie i wręcz Polsce. Przy wejściu stali panowie, dość skutecznie utrudniający wejście do hotelu. Cały więc jego luksus i czar można było podziwiać zza przydymionych okien lub z tego co się wypatrzyło przechodząc obok automatycznie otwierających się drzwi. Czyli niewiele.  Nic więc dziwnego, że byliśmy strasznie ciekawi co dostał na obiad w tak luksusowym miejscu. Okazało się, że golonkę, nad którą się później rozpływał w swojej opowieści. Niewiele mi to danie mówiło, bo w domu nie jadaliśmy golonki. Dopiero po latach przyszło mi jej spróbować, zwłaszcza, że w latach osiemdziesiątych, w największym kryzysie doszłam i do tego, że nabyłam ćwiartkę świni, a z nią pierwszą golonkę do zrobienia. 

Tym razem golonkę zrobiłam bez dodatków - po prostu upiekłam. Oczywiście po jej przygotowaniu, czyli nasmarowaniu solą, pieprzem i  czosnkiem. Tak doprawioną lubię najbardziej. Pieczenie sprawiło, że sporo tłuszczu się wytopiło z golonki, a mięso było mięciutkie i wręcz rozpływało się w ustach. Ale jak to bywa z golonką mimo wszystko była jednak dość ciężka i nie można było jej zjeść zbyt dużo.

golonka
sól
pieprz
czosnek 
olej do pieczenia

Wieczorem, przed pieczeniem, golonkę lub golonki natrzeć solą i pieprzem oraz zmiażdżonym czosnkiem, nakryć, by nie obeschły i zostawić na noc w chłodnym miejscu. 

Następnego dnia, nagrzać piekarnik do 450 F/230 C. Golonki lekko zrosić olejem i ułożyć w naczyniu do pieczenia. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 20 minut. Następnie zmniejszyć temperaturę do 375-380 F/185-190 C i dopiec golonki do miękkości. 

Podawać z pieczywem lub kopytkami i duszoną kapustą.  Podobno też zawsze z dobrze schłodzoną czystą wódką lub chociaż zimnym piwem.😉 Ja akurat tego nie uważam za konieczne, ale .... De gustibus non disputandum est, jak  to mawiali starożytni Rzymianie. 









Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment