Clam chowder kojarzy mi się z przyjazdem na Northwest i naszymi długimi wycieczkami po okolicy. Szczególnie, te które wiązały się z korzystaniem z promów dowożących na różne wyspy i półwyspy, zwykle kończyły się wizytą w barze na promie i jedzeniem clam chowder robionym przez Ivar's. Ta zupa, po intensywnym dniu zwiedzania smakowała jak mało która. Ta zupa powstała w wyniku eksperymentu kulinarnego. Nie była zła, choć do Ivar's - z przykrościa stwierdzam - było jej daleko. Nie poddaję się jednak i za jakiś czas zrobię ją znowu, choć pewnie inaczej.
2 puszki (6.5 oz/184 g) małży
3 kartofle
1 pałeczka selera naciowego
1/2 pora
1/2 szklanki gęstej śmietany
2 łyżki oleju do smażenia
sól i pieprz do smaku
Kartofle obrać i pokroić w kostkę. Pora i selera pokroić na drobne kawałki. W rondlu rozgrzać tłuszcz. Przesmażyć na nim pora, a kiedy się zeszkli, dodać selera. Smażyć mieszając przez ok. 5 minut. Dodać kartofle, zalać wodą, lekko osolić i gotować, aż zrobią się miękkie - ok. 10-15 minut. W tym czasie małże odcedzić z sosu, zachowując go na później, a małże drobno pokroić i dorzucić do zupy. Dodać sos z małży i śmietanę. Zagotować, po czym doprawić do smaku solą i i pieprzem.
No comments:
Post a Comment