Dostałam butelkę Sangrii. Powstał drink czy dwa, a potem butelka trafiła do lodówki. I tak tam stała zapomniana. Nikt na nią nie spojrzał, a jeśli już, to po to, by przesunąć ją głębiej i zrobić miejsce dla innych rzeczy. W końcu zlitowałam się nad nią - bardziej z chęci pozbycia się jej niż faktycznej chęci picia. I nagle okazało się, że jest pyszna! A to dzięki owocom jakie w niej wylądowały i nadały smaku. Na imprezie zniknął dzban Sangrii i owoce, które nią przesiąkły. I tak się zaczęło! Teraz już Sangria nie ma szansy tyle leżakować w lodówce. 500 g truskawek
250 g moreli
1 cytryna lub limonka
1.5 l Sangrii
Owoce umyć i pokroić na mniejsze kawałki - truskawki na ćwiartki, morele na ósemki, a cytryny/limonki na plasterki. Naprzemiennie wkładać do dużego dzbanka truskawki i morele; na końcu dołożyć cytryny/limonki. Zalać całość Sangrią, szczelnie przykryć i zostawić w lodówce na minimum 12 godzin, by owoce nadały Sangrii swój smak. Podawać dobrze schłodzoną - z lodem lub bez.
No comments:
Post a Comment