400 g mąki pszennej
250 ml letniej wody
16 g świeżych drożdży lub 8 g suchych
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy
Mąkę wsypać do miski. Dodać drożdże, wodę, cukier i sól. Wyrobić ciasto - najlepiej mikserem z końcówką w kształcie haka. Kiedy wszystkie składniki się połączą, wyrabiać jeszcze około 5 minut na najwyższych obrotach, uważając by mikser nie zszedł z blatu. Miskę nakryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość zanim zaczniemy go używać do formowania bułeczek.
Bigos przepuścić przez maszynkę z sitkiem z dużymi oczkami. To ważne, bo jeśli użyjemy sitka z mniejszymi, wyjdzie bigosowa miazga i na dodatek o innym smaku niż bigos, gdyż smak mięsa i kiełbasa zdominują kapustę i grzyby. Nie będzie to zły smak, ale nie bigosowy.
Wyrośnięte ciasto zagnieść dwa trzy razy by je odgazować. Podzielić na równe kawałki - wielkość każdego zależy od tego jak duże chcemy mieć bułeczki - ja preferuję średnie. Z przygotowanych kawałków formować placuszek. Nakładać na nie bigos, po czym zalepiać szczelnie formując bułeczki - podłużne lub okrągłe. Przed zalepieniem ostatniego końca bułki "dopychałam" jeszcze farsz, by było go jak najwięcej.
Bułeczki odstawić na mniej więcej 20 minut do wyrośnięcia. Wstawić do nierozgrzanego piekarnika. Nastawić temperaturę na 400F i piec bułeczki na jasnobrązowy kolor. Oczywiście najlepsze są na ciepło. Jeśli nie zjemy od razu wszystkich podgrzewam/odświeżam je albo w piekarniku albo w mikrofalówce - dosłownie przez 10-15 sekund. Wtedy mam pewność, że ich nie popsuję tym zabiegiem.
Podawać same lub z gorącym barszczem.
250 ml letniej wody
16 g świeżych drożdży lub 8 g suchych
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy
Mąkę wsypać do miski. Dodać drożdże, wodę, cukier i sól. Wyrobić ciasto - najlepiej mikserem z końcówką w kształcie haka. Kiedy wszystkie składniki się połączą, wyrabiać jeszcze około 5 minut na najwyższych obrotach, uważając by mikser nie zszedł z blatu. Miskę nakryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość zanim zaczniemy go używać do formowania bułeczek.
Bigos przepuścić przez maszynkę z sitkiem z dużymi oczkami. To ważne, bo jeśli użyjemy sitka z mniejszymi, wyjdzie bigosowa miazga i na dodatek o innym smaku niż bigos, gdyż smak mięsa i kiełbasa zdominują kapustę i grzyby. Nie będzie to zły smak, ale nie bigosowy.
Wyrośnięte ciasto zagnieść dwa trzy razy by je odgazować. Podzielić na równe kawałki - wielkość każdego zależy od tego jak duże chcemy mieć bułeczki - ja preferuję średnie. Z przygotowanych kawałków formować placuszek. Nakładać na nie bigos, po czym zalepiać szczelnie formując bułeczki - podłużne lub okrągłe. Przed zalepieniem ostatniego końca bułki "dopychałam" jeszcze farsz, by było go jak najwięcej.
Bułeczki odstawić na mniej więcej 20 minut do wyrośnięcia. Wstawić do nierozgrzanego piekarnika. Nastawić temperaturę na 400F i piec bułeczki na jasnobrązowy kolor. Oczywiście najlepsze są na ciepło. Jeśli nie zjemy od razu wszystkich podgrzewam/odświeżam je albo w piekarniku albo w mikrofalówce - dosłownie przez 10-15 sekund. Wtedy mam pewność, że ich nie popsuję tym zabiegiem.
Podawać same lub z gorącym barszczem.
No comments:
Post a Comment