Zupełnie przypadkowo trafiliśmy do tej restauracji. Przed wyjściem do opery, chcieliśmy zjeść coś francuskiego - wszak La Traviata, choć skomponowana przez Włocha, rozgrywa się w Paryżu i okolicach. Ot, taki nieszkodliwy snobizm. 😉 Ponieważ restauracja, którą chcieliśmy odwiedzić miała tego dnia zamkniętą imprezę, zaczęliśmy szukać alternatywy. Przyznam, że nie byłam zachwycona lokalizacją - centrum Seattle nie jest dobrym miejscem do parkowania i próba znalezienie sensownego miejsca potrafi zabrać czas i zniszczyć przyjemność wyjścia do restauracji. Ale w sumie nie było tak źle. No i samą wizytę w Place Pigalle uważam za jedno z lepszych doświadczeń kulinarnych ostatnich tygodni czy nawet miesięcy.
Ciekawa jest historia tego miejsca. Kiedyś pod Place Pigalle mieścił się hotel, Cliff House Hotel, wybudowany na początku XX w. Już wcześniej, w czasach gorączki złota, znajdowała się tutaj gospoda - Lotus Inn. W czasach prohibicji można było w niej nielegalnie kupić alkohol, a po zniesieniu prohibicji, powstała tu tawerna z już legalnie sprzedawanym alkoholem. W okresie drugiej wojny światowej, kiedy Pike Place Market opustoszał, a ponad 80% jego powierzchni zwolniło się po internowaniu osób pochodzenia japońskiego, Nellie Curtis kupiła hotel Outlook, znajdujący się w sąsiedztwie Lotus Inn, wyremontowała go, zmieniła nazwę na LaSalle i uczyniła go najbardziej znanym w Seattle ... burdelem. No i to chyba właśnie tłumaczy nazwę restauracji. 😉 Po wojnie, Nellie sprzedała swój biznes, a nowa właścicielka, Dorothy Horn zmieniła jego nazwę na Place Pigalle, znaną nam dzisiaj. Kolejny właściciel, Gary Ward, zmienił charakter Place Pigalle początkowo na klub jazzowo-bluesowy, a pod koniec lat siedemdziesiątych na restaurację, serwującą jedzenie przygotowane z lokalnych produktów sprzedawanych na Pike Place Market. Kiedy restauracja przeszła w ręce kolejnego właściciela, Billa Franka, nabrała ona stylu, który możemy podziwiać dzisiaj i na który od razu zwróciłam uwagę. I chociaż nutą przewodnią Place Pigalle jest kuchnia francuska, to niewątpliwie nie da się nie zauważyć wpływów kuchni lokalnej naszego rejonu.
Cafe sotol (tequila, Kahlúa i crema de sotol) oraz Champs-Élysées (Brandy, żółte Chartreuse, cytryna i Angostura).
Ten obiad pozostawił w nas miłe uczucie smacznego zaspokojenia apetytu. Place Pigalle jest z pewnością restauracją, do której chętnie wrócę. Jedynie z przyczyn czasowych nie zdołaliśmy spróbować deseru, mimo iż crème brûlée idealnie dopełniłby całości. Polecam ją każdemu, kto jest chętny do spróbowania kuchni francuskiej.
UWAGA! Koniecznie trzeba zrobić rezerwację, szczególnie w weekend lub dni kiedy może być większy ruch. Inaczej nawet nie ma co marzyć o miejscu.
81 Pike St, Pike Place Market
Seattle, WA 98101
No comments:
Post a Comment