Przecinanie skorupki z początku mnie przerażało. Próbowałam różnych sposobów i z czasem doszłam do jako-takiej wprawy. Dalej nie lubię tej części przygotowywania jajek, ale uważam, że dla niepowtarzalnego smaku jajek warto jest się pomęczyć. Albo jeszcze lepiej oddelegować. 😉 Tak czy siak, takie jajka faszerowane są nie tylko warte pomęczenia się, ale i robią wrażenie, zwłaszcza na osobach, które nigdy wcześniej ich nie jadły.
10 jajek - najlepiej w brązowych skorupkach, które wg mnie są mocniejsze
masło
sól, pieprz
bułka tarta
olej do smażenia
Jajka ugotować na twardo - najlepiej wsadzając je do zimnej wody i gotując 9-10 minut od jej zawrzenia. Tak gotując zmniejszamy ryzyko pękania skorupek oraz przegotowania. Kiedy się ugotują, natychmiast ostudzić w bardzo zimnej wodzie.
Każde jajko, wraz ze skorupką przeciąć ostrym nożem na pół. Najlepiej mi to wychodzi gdy używam noża do chleba - można wtedy jeden ząbek ostrza wbić w skorupkę, a dalsze przecinanie idzie jak z płatka. Delikatnie, by nie uszkodzić skorupki, wyjąć łyżeczką z niej jajko. Skorupki zostawić.
Jajka poszatkować i zmieszać z masłem na jednolitą pastę jajeczną. Dodać koperek. Doprawić solą i pieprzem.
Każdą skorupkę szczodrze napełnić masą jajeczną.
Przed podaniem każde jajko obtoczyć od strony nadzienia w bułce tartej. Na patelni rozgrzać olej - tyle by patelnia była natłuszczona, ale nie było na niej nadmiaru oleju. Jajka układać na rozgrzanej patelni i smażyć na brązowy kolor.
Podawać zimne lub ciepłe.
Uwagi dodatkowe
- Jak napisałam, przecinam jajka nożem z ząbkami - np. takim do chleba. Inna technika to używanie bardzo ostrego zwykłego noża. Wówczas należy zdecydowanym ruchem uderzyć w jajko.
- Wydrążone skorupki staram się przechowywać w wodzie, by nie wyschły, a przez to nie stały się zbyt kruche do nadziewania.
- Jajka doskonale odgrzewa się w mikrofalówce.
No comments:
Post a Comment