Empenadas przypominają mi pieczone pierogi polskie, choć nie do końca, bo ciasto nieco się różni. Wydaje się być nieco podobne do ciasta listkowego. Przy tak ogromnej populacji meksykańskiej czy wręcz latynoskiej jaka mieszka w naszych okolicach, nietrudno skusić się na zrobienie samemu empenadas, gdyż gotowe placki można dostać praktycznie w każdym sklepie meksykańskim. A nadzienie to tylko kwestia wyobraźni i tego na co mamy ochotę - można zrobić z mięsem, z krewetkami, z grzybami, z kapustą i grzybami, z mięsem i warzywami, itd. Zasadniczo mięso dusi się z bulionem - ja dodałam zupę pomidorową i zmniejszyłam ilość przecieru pomidorowego - wyszło na to samo, a w ten sposób spokojnie można zagospodarować małą resztkę zupy, z którą nie bardzo jest co zrobić.
Placki empenadas
1.5 lb kurczaka ugotowanego wcześniej w bulionie
2- 3 łyżki przecieru pomidorowego
1.5 szklanki bulionu
1 cebula
3-4 ząbki czosnki
kilka rodzynek
1/2 łyżeczki przyprawy meksykańskiej achiote
sól do smaku
Tabasco i papryka chilli - jeśli wolimy wersję ostrzejszą
1 jajko
1 łyżka oliwy
Ugotowane wcześniej mięso pokroić lub poszarpać palcami na drobne kawałki. Cebulę i czosnek pokroić na drobną kostkę i podsmażyć na rozgrzanej oliwie. Dodać mięso i chwilę smażyć. Następnie dodać bulion, rodzynki i pastę pomidorową. Zamieszać i dusić pod przykryciem ok. 5 minut. Dodać przyprawy po czym gotować na nieprzykrytej patelni aż do całkowitego odparowania bulionu. Ostudzić.
Na gotowe placki nakładać nadzienie. Sklejać brzegi, tak by powstały półksiężce - dokładnie tak jak pierogi. Widelcem wyciąć, a właściwie wyżłobić wzorek na sklejeniu. Można też zrobić falbankę - dokładnie taką jak się robi na pierogach. Nie jest to konieczne, ale dzięki temu empenadas wyglądają ładniej niż ze zwyczajnie zaklejonym brzegiem. Przed pieczeniem posmarować rozbełtanym jajkiem. Piec w piekarniku nagrzanym do 385 F około 20 minut lub do momentu kiedy empenadas zabrązowią się.
Podawać jako przystawkę lub jako dodatek - np. do czystych lub kremowych zup typu barszcz czy kremowa zupa szparagowa.
No comments:
Post a Comment