Marakuja idealnie pasuje do wszelkich deserów - jej kwaśny smak balansuje inne dodatki. Ten deser powstał nieco przez analogię do musu malinowego, a trochę w wyniku potrzeby zrobienia czegoś specjalnego na szczególną okazję. Miał też być niekłopotliwy w wykonaniu. Sprawdził się idealnie i podbił serca domowników i gości.
Mus można udekorować w najrozmaitszy sposób. Według mnie warstwa galaretki z przecieru z marakui z cieniutko pokrojonymi truskawkami nie tylko podniosła walory smakowe, ale i wizualne musu.
Mus
3 szklanki śmietany kremówki
8-10 łyżeczek cukru
3 łyżki żelatyny lub agaru
1 paczka przecieru z marakui
Galaretka
10-12 truskawek (lub innych owoców)
paczka przecieru z marakui
5 łyżeczek cukru
1.5 łyżki żelatyny lub agaru
Przecier rozmrozić. Żelatynę namoczyć w zimnym przecierze, a następnie delikatnie podgrzać by całkowicie rozpuściła się. Dodać połowę cukru, wymieszać i ostudzić.
Śmietanę ubić wraz z pozostałym cukrem. Powoli wlać ostudzony przecier i szybko, choć delikatnie wymieszać. Nie przejmowałam się super dokładnym wymieszaniem, dzięki czemu mój mus ma delikatnie marmurkową fakturę. Masę kremową przełożyć do tortownicy, której dno wyłożone zostało folią aluminiową. Wstawić do lodówki na godzinę, tak by mus zastygł.
Rozmrozić drugą porcję przecieru - wymieszać z żelatyną i pozwolić jej napęcznieć. Dodać cukier i delikatnie podgrzać, tak by żelatyna rozpuściła się. Ostudzić.
Na zastygniętym musie ułożyć truskawki - ja pokroiłam na bardzo cieniutkie plasterki i przykryłam nimi całą powierzchnię musu. Całość zalać stygnącą galaretką z marakui. Wstawić do lodówki na minimum 4 godziny, a najlepiej na całą noc by mus i galaretka dobrze się schłodziły.
No comments:
Post a Comment