Kotleciki rybne pamiętam z przedszkola i kolonii. Może nie były super, ale nie były też złe.
Przypomniały mi się przy okazji czytania serii Nad rozlewiskiem. W którejś części są serwowane gościom pensjonatu. Gościom przypadły do gustu, mimo iż to takie proste danie...
Podobnie jak w przypadku kotletów mielonych, na kotleciki rybne nie można żałować dobrej gatunkowo ryby. Najczęściej używam dorsza i flądry. Zdarzało mi się też robić z tilapii i z łososia. Za każdym razem wychodziły dobrze.
1.5 lb ryby
jajko
4-5 łyżek bułki tartej
sól
pieprz
Bułka tarta do panierowania
Olej do smażenia
Rybę umyć i zmielić na maszynce - nie ma większego znaczenia czy z sitkiem o dużych czy małych otworach. Dodać jajko, sól, pieprz i bułkę tartą. Dobrze wyrobić ręką by wszystkie składniki się wymieszały. Gdyby konsystencja masy była zbut wodnista, dodać więcej bułki.
Z masy formować nieduże, płaskie kotleciki i obtaczać w bułce tartej. Smażyć na rozgrzanym oleju, aż skórka zrobi się chrupiąca i brązowa.
Podawać z kartoflami, surówką, chrzanem lub sosem greckim.
No comments:
Post a Comment