Mimozami jesień się zaczyna,
Złotawa, krucha i miła.
To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,
Która do mnie na ulicę wychodziła.
Od twoich listów pachniało w sieni,
Gdym wracał zdyszany ze szkoły,
A po ulicach w lekkiej jesieni
Fruwały za mną jasne anioły.
Powoli owoce lata odchodzą w niepamięć. I choć na kalendarz nadal jeszcze pokazuje lato, to jednak jesień króluje już wszędzie. Noce są wyraźnie chłodniejsze.... Poranki witają nas rześkim powietrzem i rosą... Pająki rozciągają wszędzie swoje sieci, zupełnie jakby chciały przygotować dla nas dekoracje na Halloween. A na drzewach liście zaczynają zmieniać kolory - jeszcze powoli, jakby nieśmiało...
A i z drzew spadają kasztany.... Kochany, kochany, lecą z drzewa jak wtedy kasztany....
W sklepach i na bazarkach zagościły jabłka i gruszki z lokalnych sadów. Czas na szarlotkę. Taką pyszną, ledwie wyjętą z pieca, puszystą. Taka jest najpyszniejsza! Ta szarlotka powstała ze zmodyfikowanego przepisu na starego, poczciwego pleśniaka-skubańca.
A i z drzew spadają kasztany.... Kochany, kochany, lecą z drzewa jak wtedy kasztany....
W sklepach i na bazarkach zagościły jabłka i gruszki z lokalnych sadów. Czas na szarlotkę. Taką pyszną, ledwie wyjętą z pieca, puszystą. Taka jest najpyszniejsza! Ta szarlotka powstała ze zmodyfikowanego przepisu na starego, poczciwego pleśniaka-skubańca.
3 szklanki mąki
3 pałki (ok. 335 g) masła w temperaturze pokojowej
6 jajek
½ szklanki + 4 łyżki cukru - używam własnej produkcji waniliowego
1½ łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka cynamonu
10-12 średnich jabłek - najlepsze są golden delicious, mogą też być granny smith - wtedy szarlotka jest kwaśniejsza;
Oddzielić żółtka od białek. Do dużej miski wrzucić żółtka, mąkę, masło, proszek i 4 łyżki cukru. Rękami lub przy użyciu miksera wyrobić ciasto. Połową ciasta wykleić formę 14x12 in / 35x30 cm. Drugą uformować w kulkę i zawinąć w folię. Obie części wstawić do lodówki na ok. 1-2 godziny, do stwardnienia.
W tym czasie obrać jabłka, podzielić na niezbyt grube kawałki i lekko poddusić z dodatkiem cynamonu. Ja zwykle dzielę je krajalnicą do jabłek, a więc na ósemki - część zostawiam w takich kawałkach, część dzielę na mniejsze. Jabłka nadal powinny być w kawałkach, ale powinny być miękkie.
Kiedy ciasto już stwardnieje, można je podpiec przez 15 minut, choć nie jest to konieczne. Następnie wyłożyć jabłka. Zachowane białka z jajek ubić na sztywną pianę. Pod koniec dodać pół szklanki cukru i chwilę miksować na wolniejszych obrotach. Pianę wyłożyć na jabłka, a całość posypać drugą połową ciasta startego na tarce o grubych oczkach.
Piec na złoty kolor, czyli ok. 20-25 minut w temperaturze 375 F.
Piec na złoty kolor, czyli ok. 20-25 minut w temperaturze 375 F.
No comments:
Post a Comment