Od razu widać, że przyszła wiosna. Na dworze zrobiło się ciepło i coraz bardziej kolorowo. Kwitną magnolie, żonile, wiśnie, forsycje. Wierzby i inne drzewa się zielenią, a na ich gałązkach pojawiają się bazie, kwiatki... Nawet mój kaktus zakwitł po raz pierwszy od lat. Nic tak nie uspakaja, jak właśnie wiosenny spacer w cichym parku, gdzie słychać tylko odgłosy natury. Kiedy tak spacerowałam, przypomniał mi się wierszyk W. Broniewskiego. I choć u nas nie było ani śniegu, ani przebiśniegów, to bardzo mi pasował do spaceru.
Jeszcze w polu tyle śniegu,
Jeszcze strumyk lodem ścięty,
A pierwiosnek już na brzegu
Wyrósł śliczny, uśmiechnięty.
Witaj, witaj, kwiatku biały,
Główkę jasną zwróć do słonka,
Już bociany przyleciały,
W niebie słychać śpiew skowronka.
Stare wierzby nachyliły
Miękkie bazie ponad kwiatkiem:
Gdzie jest wiosna? Powiedz, miły,
Czyś nie widział jej przypadkiem?
Lecz on, widać, milczeć wolał.
O czym myślał-któż to zgadnie?
Spojrzał w niebo, spojrzał w pola,
Szepnął cicho: -Jak tu ładnie...
No właśnie - jak tu ładnie..... Nawet w kuchni widać wpływ wiosny. Po zimowych ciastach typu makowce czy pierniki, po karnawałowej rozpuście pączkowo-faworkowej przyszedł czas na wiosenne, kolorowe babeczki z owocami. Na talerzu, w promieniach wiosennego słońca wyglądały jak wesołe kwiatki.