October 14, 2013

Leśne skarby, czyli grzybki marynowane

Dawno temu, w 1986 roku, byłam z tatą na wrześniowych wczasach w Funce. Rodzice jeździli tam już wcześniej. W tamtym jednak roku, z jakiegoś powodu mama nie mogła czy nie chciała pojechać. Jak to zwykle bywało, ja ją zastąpiłam. Byłam już na studiach na Uniwersytecie Warszawskim i we wrześniu miałam jeszcze wakacje. 

Były to bardzo udane wczasy. Ośrodek był w lesie. Mieliśmy dla siebie domek typu bangalow z kuchenką. Śniadania i kolacje mieliśmy we własnym zakresie, a więc mogliśmy się wysypiać do woli. Jeździliśmy na rowerach, wyskoczyliśmy do Słupska w odwiedziny do rodziny i znajomych, a przede wszystkim chodziliśmy na grzyby. Tam się nauczyłam je zbierać pod okiem taty i zaprzyjaźnionych państwa, którzy prowadzili ośrodek. Wywiązała się między tatą i mną konkurencja, kto zbierze więcej prawdziwków i kozaków. Wygrałam, choć troszkę nie fair, bo kiedy dowiedział się o tym leśniczy, to na wspólnym spacerze podrzucał mi kozaki na drodze. 


Grzyby marynowaliśmy i suszyliśmy. Z tym suszeniem to w pewnym momencie tata przesadził i powiesił torbę z grzybami za nisko. Ileś grzybów się spaliło tą metodą, a i w domku był mały pożar. Ale i tak do Warszawy zajechaliśmy z dużą ilością grzybów. 


Wieczorami oboje czyściliśmy grzyby szykując je do marynowania. Najczęściej słuchaliśmy wtedy radia, w tym wspaniale nagranych bajek dla dzieci, puszczanych między 7:30 a 8:00 wieczorem na pierwszym programie. Do dzisiaj pamiętam bajkę o Liczyrzepie...


Kiedy dzisiaj szykowałam garstkę grzybów zebraną wczoraj w lesie, przypomniały mi się tamte wakacje. Moje drugie i ostatnie wakacje jakie spędziłam tylko z tatą. I drugie równie udane. 


W przeciwieństwie do tamtych dni, tym razem grzybów było tak mało, że wyszedł mi z nich symboliczny słoiczek. Ale zawsze coś!




grzyby
ocet zmieszany z wodą w 2:1
sól
ziele angielskie
czosnek
wiórki cebuli
listek laurowy

Grzyby umyć i obgotowywać przez mniej więcej 10 minut w osolonej wodzie. Następnie włożyć do wyparzonych słoiczków i dodać ziele, listek i wiórki cebuli. Zalać ocetm zagotowanym z solą i wodą. Słoiki dobrze zakręcić. Gdy przestygną, postawić w chłodnym miejscu.

Print Friendly and PDF

No comments:

Post a Comment