Kiedy zjadłam je po raz pierwszy, wiedziałam, że je będę zawsze uwielbiać i robić. Chrupiące z zewnątrz, mocno koperkowe w środku... Pycha!!!! Zafascynowały mnie swoim smakiem i tym, że do faszerowanie wykorzystana została skorupka.
Przecinanie skorupki z początku mnie przerażało. Próbowałam różnych sposobów i z czasem doszłam do jako-takiej wprawy. Dalej nie lubię tej części przygotowywania jajek, ale uważam, że dla niepowtarzalnego smaku jajek warto jest się pomęczyć. Albo jeszcze lepiej oddelegować. 😉 Tak czy siak, takie jajka faszerowane są nie tylko warte pomęczenia się, ale i robią wrażenie, zwłaszcza na osobach, które nigdy wcześniej ich nie jadły.